Posiadłość Kevina

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Diament nie odpowiedziała, tylko przygniotła Kevina do stóp jeszcze bardziej za pomocą płaza swojego miecza.

[Andreas D.]

Woj2000

Poczuł to. I to bardzo.
-Co? Femdomik lubimy? - Kevin rzucił pyskówkę, po czym lekko zachichotał. W sytuacji zagrożenia zawsze próbował zachowywać się sarkastycznie i chamsko. To był taki jego reduktor stresu.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Owszem, robaku. Zdominuję Ciebie tak jak zdominowałam setki planet. I jak na razie nie się to udaje. Femdom, jak ty to nazywasz.-tej odpowiedzi Kevin się nie spodziewał.

[Andreas D.]

Woj2000

Dokładnie. Kevin się tego nie spodziewał. Jednak nadal postanowił iść w bycie prostakiem.
-Oj, ze mną ci będzie ciężko. To mi kobiety zawsze ulegały. Ja zawsze byłem górą! A może i nawet na górze, hehehe.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Odważny jesteś jak na człowieka. Ale tym razem to ty powinieneś był być uległym. Nie widzisz, że to ja jestem tutaj dominującą?

[Andreas D.]

Woj2000

-Tylko dlatego masz przewagę, bo jesteś olbrzymką i masz miecz. Co by nie mówić o femdomie, to nawet w nim przynajmniej nikonu śmiercią nie grożą.- mówił przygnieciony Kevin.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Uznajmy, mówiąc w twoim języku, że to femdom z dodatkiem sadyzmu i… Tak, to się chyba nazywało u was “gore”.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin przerażony przęłknął ślinę.
-A-ale nie-nie trzeba tu ża-żadnego g-gore - duka przestraszony - Prz-rzecież nic ci nie zro-zrobiłem. Tw-twojej ,go-gorszej f-formie" ró-również.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Cieszę się, że nareszcie mówisz ze mną z odpowiednim szacunkiem.
Uśmiech Diamentu teraz wygląda na sadystyczny.

[Andreas D.]

Woj2000

Zestrachany nie na żarty Jevin ciągne dalej.
-Dla-dlaczego a-akruta j-ja? I c-co ma do te-te-tego wszy-wszystkiego Dia-diamencik?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Długa historia, która Cię nie obchodzi. A ja przez ten twój “Diamencik” muszę się wyżyć. Ty byłeś co do tego najlepszym kandydatem.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin nic nie odpowiedział. Tylko drżał ze,strachu, dając się przygniatać tym sztychem wielkiego miecza.
//Niebieskoperłowych snów, bo ja już padam//

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// No to dobranoc, druhu. //
Diament podnosi miecz uwalniając Kevina spod jego ciężaru.
-Nabrałeś już do mnie respektu?

[Andreas D.]

Woj2000

-T-tak, Bia-biała Dia-diament.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Lepiej. Jak Ci się podoba całowanie moich stóp?

[Andreas D.]

Woj2000

-Cóż, jest to dość… porcelanowe doświadczenie - powiedział, kiexy już się uspokoił.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Podobało Ci się to wszystko?

[Andreas D.]

Woj2000

-Chy-chyba tak. - powiedział, po czym odruchowo zasłonił usta. Przecież jemu, Kevinowi, nie przystoi płaszczyč sie przed jakąś kobietą! Ale jednak… było coś w tej złej pindzie, co sprawiało, że czuł spełnienie, mogąc być jej posłusznym…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tak… Służyć takiej kobiecie to najwyższy zaszczyt… Taka piękna, symetryczna, bezlitosna…
-Powiedz to jeszcze raz, ale głośno i wyraźnie.

[Andreas D.]

Woj2000

-Jesteś taka piękna… Taka symetryczna… Taka bezlitosna… Służenie tobie to najwyższy zaszczyt - powiedział najbardziej wyraźnie, jak potrafił, po czym zszedł z jej stóp i padł przed nią na kolana - Pragnę tego…
No, Kevin, to eskalowało szybko. Chyba nawet ten najbardziej wyszkolony w całym stanie uwodziciel nie mógł oprzeć się władczemu urokowi swojej nowej dominy.