Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Steven patrzy na to podekscytowany.
Jeszcze raz spróbowała latać.
Lata już trochę sprawniej, ale wciąż koślawo.
Jeszcze raz spróbowała polecieć, tym razem bardziej w lewo i w prawo, w górę i w dół.
Udało jej się.
A tera spowrotem beczka.
Prawie jej się poplątały skrzydła, ale mimo wszystko wyszło jej.
Teraz postanowiła pętlę zrobić, ot tak, dla rozgrzewki.
I cyk, pętelka!
Wylądowała przed Stevenem i powiększyła się do rozmiaru Różowej Diament. -To jak Steven?
Steven jest zachwycony. -Latałaś jak Lapis! Chcę z tobą polecieć!
-To jeź mi na plecy Steven i trzymaj się za szyję. - p oczym usiadła na ziemi.
Steven wykonał instrukcje Czarnej.
Poderwałą się do lotu na wysokości 300 metrów.
-łOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
-W którą stronę?
Steven nawiguje Czarną dokładnie do Empire City.
Leci w tamtym kierunku.
Ziuuuuu!
//Raczej fru.