Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Odleciał w tył. Patrzy się na kreaturę.
Kreatura spojrzała się na Jadeit i zaczęła szarżować.
Unik i cisnął w jej ryj poduszką z dodatkiem sonicznego strzału.
Poduszka nadziała się na jeden z rogów. Jaspis zaszarżowała.
Kolejny unik i poszczuł ją sonicznym pociskiem z głośników
Jaspis zaczęła się miotać.
Kolejny pocisk.
Jaspis najwyraźniej coraz bardziej odczuwa ból.
-To co, przestaniesz gnido atakować i dasz mi cię zbadać? -rzekł chłodno. Osłabił efekty sonicznych pocisków.
Jadeit został przez coś kopnięty w plecy i głupi ryj rozwalił.
Zerwał się na równe nogi i rozejrzał się, co to.
To… Lapis Lazuli. Jest wściekła i najwidoczniej z lotu przywaliła Jadeitowi w plecy.
-Lapis Lazuli? No proszę. Widzę, że Homeworld nam zbrzydł?
-Zostaw Jaspis!-odkrzyknęła Lazuli.
-Jak sobie życzysz. -i pociski soniczne przestały działać. -W sumie, to chciałem bardziej pomóc temu Jaspisowi, ale jak chcesz.
Lazuli stanęła przed Jaspisem. -W jaki sposób pomóc?-spytała ostro i wciąż ze skrzydłami na plecach.
-Mianowicie…cóż, wyleczyłbym ten Jaspis do poprzedniego stanu. Miejsce w którym przebywam dysponuje taką technologią.
-Skoro tak, tu sprowadź tu tą technologię!
-Rozumiem. Ty w tym czasie popilnuj swoją koleżankę by nie wariowała. Przyzwał komunikator i spróbował zadzwonić do Nadzorcy Działu Medycznego.
Lazuli zaczęła głaskać Jaspis po klejnocie. NDM odebrał, ale nie zaczyna rozmowy.