Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jaspis najwyraźniej coraz bardziej odczuwa ból.
-To co, przestaniesz gnido atakować i dasz mi cię zbadać? -rzekł chłodno. Osłabił efekty sonicznych pocisków.
Jadeit został przez coś kopnięty w plecy i głupi ryj rozwalił.
Zerwał się na równe nogi i rozejrzał się, co to.
To… Lapis Lazuli. Jest wściekła i najwidoczniej z lotu przywaliła Jadeitowi w plecy.
-Lapis Lazuli? No proszę. Widzę, że Homeworld nam zbrzydł?
-Zostaw Jaspis!-odkrzyknęła Lazuli.
-Jak sobie życzysz. -i pociski soniczne przestały działać. -W sumie, to chciałem bardziej pomóc temu Jaspisowi, ale jak chcesz.
Lazuli stanęła przed Jaspisem. -W jaki sposób pomóc?-spytała ostro i wciąż ze skrzydłami na plecach.
-Mianowicie…cóż, wyleczyłbym ten Jaspis do poprzedniego stanu. Miejsce w którym przebywam dysponuje taką technologią.
-Skoro tak, tu sprowadź tu tą technologię!
-Rozumiem. Ty w tym czasie popilnuj swoją koleżankę by nie wariowała. Przyzwał komunikator i spróbował zadzwonić do Nadzorcy Działu Medycznego.
Lazuli zaczęła głaskać Jaspis po klejnocie. NDM odebrał, ale nie zaczyna rozmowy.
-Te, Verx, słuchaj. Potrzebuję jeden z tych Odkażaczy Klejnotów. Masz może jakiś na zwolnieniu?
-Co? Po co Ci do cholery Odkażacz Klejnotów? Robiłeś z kimś fuzję i złapałeś syfa?
-W czoło się puknij, dobrze wiesz w co jestem wpakowany i że nie mogę dokonać przez to nawet fuzji. Chcę zrobić pewne…badania.
-Dobra, dobra. Pożartować kurde nie można? I konkretniej gadaj, bo nie mogę Ci od tak dać tego cacka i ty dobrze o tym wiesz.
-Znalazłem Skażony Klejnot, dokładniej to Jaspis. -rzekł, po czym dopisał mu wiadomością tekstową “Jak nie pomogę im to raczej jestem w dupie.”
-Koleś, ja pierdziele. Serio? Ale z ciebie kretyn. Jak mam to przysłać?
-Warpem. -podał koordynaty warpa, którym tu przybył.