Wyspa Krakatau {ZIEMIA}
-
-
-
-
-
-
-
korobov
-Kiedyś… Dawno temu był świat, na którym żyłam. Homeworld. Był to wspaniały świat… Pełen jezior, gór, rzek… Ale też życia. Niestety, pokłóciłam się z jedną z sióstr… Nastąpił konflikt, ogromny. Był ogień… Klejnoty były trzaskane… A Perły… Sama nie wiem… Chyba jeszcze są… Ale chyba mnie nie pamiętają…
-
-
-
-
korobov
Słowa Perły zakotłowały się w umyśle Czarnej. Słyszała już te słowa. Dwa razy. Z jej klejnotu po chwili wybył hologram. Samo to ją zszokowało. Ten hologram przedstawiał… Ostatnie spotkanie z różową… Koniec Wojny… Przed ostateczną bitwą. Widać dysproporcję sił. Różowy ledwo dorasta Czarnej do kolan. Dookoła kręcą się różane kwarce. Cxarna jest w zbroi. Trzyma w jednej ręce dziwny, zakrzywiony miecz, w drugiej tarczę. Na jej głowie jest hełm, podobny do koron faraonów.
-Nie pozwolę, by Ci się cokolwiek kiedyś stało Czarna!!!
-Różowa, puść mnie!
-Nie puszczę, nie pozwolę! Nie idź, proszę!!! - Na ocxach różowej pojawiły się łzy. Czarna spojrzała się tylko na Perłę.
-Moja diament… Najwyższy czas.
-Różowa, puść mnie!!!
-Nie!!! Nie pozwolę, nie…
-Róża!!! - Różowa zamarła tylko i odsunęła się. Czarna bowiem krzyknęła głosem gorszym od Żółtej. Nachyliła się nad różową diament, przykucnęła. Złożyła ręce w kulę, po czym dmuchnęła. Po chwili pokazał się tam… Czarny diament. Diament podobny do tego na szyi diamentu. Podała go różowej, a ta wzięła diament w rękę. Ledwo powstrzymywała się od płaczu.
-Czarna… Ale ty wrócisz… Prawda?
-Nie mogę tego zagwarantować różyczko… Daję Ci ten diament, byś o mnie pamiętała… Jakbym nie wróciła. - Po czym podniosła się i odwróciła się do drzwi. Przystanęła przy cxarnym kwarcu.
-Rozkaz do końca. Bronić różowej do strzaskania klejnotów.
-Rozkaz! - Po czym czarna wyszła. Gdy przeszła koło pozycji dział, zapłakała. Z smutku. -
-
-
-
-
-
-
-
korobov
-To akurat ma dwa wyjaśnienia. Po pierwsze, dawno temu, byłam bardzo zbliżona wysokością do białej. - Zapukała w najblkższą palmę.
-Druga sprawa jest taka, że różowa… Od pocxątku była niezwykła. Od początku żołta i niebieska były wysokie, dostojne. Ja i biała na początku byłyśmy… Żeby nie skłamać… Wydokości Opalu. A Różowa… Była wielkości perły, może więcej. Po prostu z czasem rosła. -