-Dobrze, wystarczy. - Powiedziała uśmiechając się.
-O ile jeszcze się nie martwię o klejnoty, to o tyle o Stevena bardziej. A jeszcxe nie widziałam lwa, by się składał ze śmiechu. - Po czym wstała.
Steven wstał i podszedł do Czarnej. Wciąż jest bardzo wesoły.
-Nie ma z nami jeszcze Perły. Była Perłą mojej mamy, ale została uwolniona przez nią. No i Perydot, a także Bizmut oraz Lapis.
-A mówiłam Ci Perydot, że jest inna jeszcze?! Lapis… Lapis Lazuli… Zrobiłam kiedyś ognistą wersję lapisu, tylko że… Gdzieś odleciała w wszechświat. A Bizmut i Perła… Jak się niby pojawią? Teleportera w okolicy nie ma… A w ogóle na czym to polega jak Bifrost?
Steven się przez chwilę zastanowił.
-Nie wiem co to jest “Bifrost”, ale warpy działają w ten sposób, że się je aktywuje, a użytkowników przenosi słup światła.