Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Co na tobie testowali, Mój Diamencie?
-Chyba to pranie… To by wyjaśniło, czemu nie pamiętałam nic.
Czarna Perła przytuliła się do swojego Diamentu.
Położyła swoją rękę za głową Czarnej. Spojrzała się, kto pozostał.
Został Steven, Granat, Lewek i Perydot. Przyleciał Ametystokopter. Steven i Granat odlecieli.
-Jeszcze dwa-trzy kursy i odelcimy stąd. Chodź Perydot.
Perydot podeszła do Czarnej Diament.
Wzięła ją pod drugą rękę. -Tyle lat minęło… Chwila… 900 mln lat? To oznacza, że nie byłam wśród żywych przez 120 milionów lat.
-Tak, ja tak samo.-odpowiedziała Perła.
-A ty co Pery? Nie pochwalisz się umiejętnościami?
Perydot nieśmiało spojrzała na Czarną Perłę i Czarną Diament. -A czy jest czym się chwalić?
-Jesteś klejnotem trzeciej ery, powstałym z drugiej. Na pewno masz coś.
Perydot nerwowo przebiera palcami.
-Spokojnie Perydot. Jesteś wśród swoich.
Perydot w końcu powiedziała: -Przecież nie mam czym się chwalić…
-Każdy jest wyjątkowy i ma talent. Może wyobraź siebie jako niebieską?
-W sensie, Niebieską Diament?!
-Nie, Lapis. Chodzi mi o diament.
-Ależ to profanacja!
Zmieniła się w praktycznie ideapną kopię swojej perły (tylko inny klejnot i gdzie indziej). -To też jest profanacja, bo najwyżej zstąpił na najniższych.