Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Demantoid uściskał dłoń swojemu szefowi.
-No. Aktualnie, co byście chcieli porobić, hm?
-Popatrzeć jak Nefryt daje się robić w ch*ja.
-Powiedziałem, że później to zrobię. Nie przy tej…cóż, “gromadce”.
-Hmm… To my poczekamy.
Sprawdził, czy są jakieś rozkazy. Skarcenie kogoś, eskorta, roztrzaskanie…
Jak na razie, to ma rozkaz przypilnowania ** tej ** Nefryt.
Szlag. Podreptał od tyłu, po czym stojąc takie 6-7 metrów od owej Nefryt oparł się o statek i…cóż, pilnował ją.
Nefryt tymczasem śmieszkuje z koleżankami.
A ten se dalej stoi, nie przeszkadzając im. Kto wie, może ta go zauważy i zagada do niego?
Rzeczywiście tak się stało. Nefryt się odwróciła do niego z uśmiechem i pytającym wzrokiem.
Nieco do niej podszedł. -Jakby się Ma Nefryt pytała, co tu robię to…jakby to rzec…otrzymałem specjalne zlecenie by pilnować specjalną osobę. Mianowicie ciebie, Mój Nefrycie. -skomplementował ją.
-Och. To dobrze. Przyda mi się ochrona. Ta placówka nie ma zbyt pochlebnych opinii.-powiedziała Nefryt obojętnie, ale z uśmiechem na ustach.
-Jak to “zbyt pochlebnych opinii”, Mój Fors-znaczy się Nefrycie? -posrały mu się klejnoty. Oof.
OOF -No tak… Klejnoty przeniesione zawsze skarżą się na brutalność nadzorców.
-Czasami trzeba zastraszenia, by ktoś chciał ruszyć 4 litery.
-Podobno rozbija się tutaj za denerwowanie Demamtoidów w jakikolwiek sposób…
-To akurat nie prawda. Ostatnim razem roztrzaskała się tutaj Perydot gdyż poślizgnęła się i przebiła swój klejnot na wylot stojakiem.
-Kiedy to było?
-Z…7 miesięcy temu?