Nieco do niej podszedł.
-Jakby się Ma Nefryt pytała, co tu robię to…jakby to rzec…otrzymałem specjalne zlecenie by pilnować specjalną osobę. Mianowicie ciebie, Mój Nefrycie. -skomplementował ją.
-W przypadkach koniecznych. Ale jeszcze nigdy nie roztrzaskałem żadnego klejnotu ze swojej bazy. -wyjął saperkę.
-Jeden celny cios z płaskiej strony w głowę i Klejnot nie będzie już pyskował.