Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Zawsze pozostaje szantaż. Poszukał za jego ulubionym trofeum - jednym z Szmaragdów.
Znalazł go tam gdzie zazwyczaj.
Wziął gładko przecięty na pół klejnot i poszukał za swoim “regeneratorem klejnotów”. Zazwyczaj używał go do regenerowania Klejnotów, by później je torturować, a na końcu usunąć im pamięć i z powrotem roztrzaskać.
Tak, jest tam gdzie zazwyczaj był.
Wsadził do miejsca na roztrzaskane klejnoty kawałki Szmaragdu, po czym zamknął klapkę i aktywował urządzenie.
Urządzenie zaczyna się przegrzewać.
Wyłączył je, a następnie sprawdził co
Wyłączył je, a następnie sprawdził co jest powodem przegrzania.
Nie może naprawiać roztrzaskanych Klejnotów. Z maszyny wyleciały oddzielne kończyny Szmaragd. Fuj.
Aż się odsunął od maszyny i zmaterializował saperkę. -Co do cholery?
Nie wiadomo co do cholery się stało.
Otworzył klapę, po czym odskoczył do tyłu gotowy na walkę z abominacją.
Jak na razie, to kończyny są sztywne.
Puknął jedną z nich saperką.
Poofnęło w odłamek.
Zaczął pukać te kończyny.
Poofają po kolei, łatwiej niż Rubiny.
Dalej to robi aż je wszystkie poofnie.
Długo to nie trwało.
Odesłał rozkawałkowany Szmaragd z powrotem do magazynu, po czym wrócił się tam i poszukał za pękniętym, ale nie roztrzaskanym klejnotem.