Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła stoi w rogu pomieszczenia.
oszlag -I…jak tam raport?
-Idzie dobrze, Mój Najwspanialszy Dementoidzie.
-Mhm. Jakby co to…ta Lapis obraziła Nasze Diamenty, stąd użyłem takie środki kary.
-To nie moja sprawa, Mój Najwspanialszy Dementoidzie.
-Dobrze. Pozwolisz tu do mnie, Perełko?
Perła niepewnie podeszła.
Przyjrzał jej się od stóp do głów. -…szczerze, całkiem piękna jesteś jak nie patrzeć.
-Dziękuję, Mój Najwspanialszy Dementoidzie.-powiedziała nieśmiało Perła.
Pogłaskał ją po boku. Wie, że to jej tzw. “najsłabszy punkt”, także był ostrożny.
Twarz Perły nie drgnęła.
Wzmocnił to. Wie, że jego Perła lubi zgrywać twardą, ale w końcu przełamie ją by tzw. “dyszała”.
-Mój Najwspanialszy Dementoidzie, to łaskocze…-powiedziała Perła, telepiąc się.
Wzmocnił to. -Wiem.
Perła się trzęsie i ma przestraszony wyraz twarzy.
okestop -Ups. Wybacz, że cię…przestraszyłem.
Perła patrzy w dół i nie mówi niczego.
-…chyba trochę się zagalopowałem. Wybacz. -był nieco skonsternowany. Ile mu zostało godzin?
Dwie godziny.
-Hm…co byś Perełko powiedziała na partyjkę w ping-ponga? -zazwyczaj z nią w tą grał dla rozluźnienia atmosfery.