Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Po chwili udało mu się wspiąć razem z jego koleżką do pokoju Perły. // Zmiana tematu wiesz gdzie.
Steven wchodzi do środka i puszcza w powietrze bańki z Dementoidami.
Dementoid jako klejnot kręci się w bańce. Nic poza tym. -Puszczaj MNIE! -rzekł w myślach.
No cóż, Klejnoty w bańkach nie są świadome, więc…
Timeskip aż do odbańkowania?
Być może.
No to…uh…ten, ty zacznij?
Dementoid se dryfuje w bańce wraz z resztą, ot co.
No tak.
I…właściwie se lata. Kto wie, może go odbańkują?
Być może…
//Można ten timeskip aż do odbańkowania?
Uznajmy. Klejnot Dementoidu upadł na podłogę. Ciekawe kto go odbańkował?
Spróbował się zregenerować.
Dementoid się regeneruje.
Po zregenerowaniu się gwałtownie się rozejrzał za sprawcą.
Przed nim stoi ten gruby dzieciak z Różanym Kwarcem na brzuchu.
Spojrzał na niego i powiedział z tonem głosu niczym u GLaDOS. -Oh. To ty. -rzekł do dzieciaka mroźnie zimnym tonem.
-Tak, to ja.-odpowiedział dumnie dzieciak.