Statek Larsa i Defektów
-
-
-
-
Woj2000
-Kusząca propozycja, ale dzięki - powiedział z pewną konsternacją w głosie Dewey, patrząc na uśmiechnięty, niewielki klejnot. Wydawał się uroczy, jednak był pewien, że dziwnie by się czuł głaskając bez wyraźnego pozwolenia Padparadżę. Za bardzo kojarzyła mu się z niewinną, małą, bezbronną dziewczynką.
Po chwili rozejrzał się po statku. Wyglądał na nowoczesny i zadbany. Lars siedział na fotelu kapitana, przeglądając jakieś dane, zaś reszta wesołej kompanii była pochłonięta pracą. Pomyślał, że ciekiawie byłoby się zapoznać z pozostałymi towarzyszami nastolatka.
Lecz najpierw zwrócił się po raz kolejny w stronę Perły:
-Nie chcesz może przenieść się w inne, bardziej ustronne miejsce? Nie wydaje mi się, by siedzenie na środku mostka było specjalnie wygodne. -
Andrzej_Duda
Biała Perła:
-Gdybyś mógł, to oczywiście. Najlepiej pod ścianę, mogłabym się oprzeć, dobrze?
A więc Padparadża regularnie rzucała swoimi “przepowiedniami” o przeszłości, Rodonit i Rutylowe Bliźniaki pracowały przy kokpicie, Kapitan Lars przeglądał najnowsze wiadomości ze świata Klejnotów, a Fluoryt majstrowała przy silniku mając nadzieję, że uda jej się nareszcie naprawić dopalacze, które są jedynym sposobem dotarcia Larsa w jednym kawałku z powrotem do Beach City. -
Woj2000
//Tak tylko dodam, że Lars i Defekty miały w serialu planować napaść na jedną z asteroidowych kopalni Żółtej, by znaleźć części do dopalaczy, można by dorzucić ten motyw//
Dewey po raz kolejny w ciągu ostatniego czasu podniósł Perłę i przeniósł ją w stronę ściany. Położył ją delikatnie, by mogła swobodnie oprzeć się o nią. Uśmiechnął się do niej i poszedł w stronę maszynowni.
Postanowił bliżej zapoznać się z tą całą Fluoryt. Jako jedyna nie była przecież obecna na mostku w trakcie jego wejścia na Spalacza. -
-
Woj2000
-Tak to ja! Dawniej burmistrz, dawniej pączkarz, dziś kosmiczny uciekiner! Mam przyjemność z panią Fluoryt, jak mnienam? - ostatnie zdanie powiedział, siląc się na szarmanckość i postawę dżentelmena. Nie znał jej wieku, jednak babcia uczyła go, że w towarzystwie starszych pań trzeba się zachowywać jeszcze bardziej rycersko, niż normalnie, zaś sama Fluoryt wydawała się klejnotem dość sędziwym.
-
-
Woj2000
Dewey patrzył się z lekką konsternacją na Fluoryt, Jej sposób mówienia go dziwił, jednak uznał za niegrzeczne pytanie się o powód. Zamiast tego postanowił zapytać o coś innego:
-Czym się tutaj pani zajmuje? Z tego, co słyszałem od kapitana, próbuje pani doprowadzić dopalacze do stanu używalności. Co się z nimi stało? -
-
-
-
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Fluoryt:
-Gdyyyyyyyyyyyyybyyyyyyyyyyyyyyyyyy toooooooooooooooooooooooo byyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyłooooooooooooooooo taaaaaaaaaaaaaaaaaaaakieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee prooooooooooooooooooosteeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee… Jeeeeeeeeeeeeeeesteeeeeeeeeśmyyyyyyyyyyyy poooooooooooooooszuuuuuuuuuuuukiiiiiiiiiiwaaaaaaaaaaaaaaaaaniiiiiiiiiiiiiiiiiiiii w caaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaałeeeeeeeeej galaaaaaaaaaaaaaaktyyyyyyyyyyyyyyyyyyceeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee… -
-
Andrzej_Duda
Fluoryt:
-Zaaaaaaaaaapeeeeeeeeeeeeeeeewneeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee… Teeeeeeeeeeeeeeeeeraaaaaaaaaaaaaaaazzzzzzzzzzzzzzz poooooooooooooooooopraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaacuuuuuuuuuuuuuuuuujęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęęę naaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaad dooooooooooooooooooooooooooopaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaalaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaczaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaamiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii… - Wznowiła naprawę dopalaczy statku.