Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Dokładnie.
Jeszcze dowalić do tego powalone sny i mamy opis szczegółowy.
Bill postanowił, że nie będzie o nich opowiadać. Wtedy uznanie za szaleńca będzie miał gwarantowane. A na resztę rzeczy ma przecież dowody. Niezależnie od tego, co jego syn na to powie, spokojnie mu uwierzy. A przynajmniej ma taką nadzieję.
Tak, przynajmniej ma taką nadzieję.
Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, Bill po prostu czekał na wejście w atmosferę Ziemi.
Wygląda na to, że w nią wlatujecie.
Postanowił obudzić Perełkę -Hej, pobudka! Już zaraz będziemy na Ziemi!
Perła natychmiast się budzi i staje na baczność obok Deweya. -Tak jest, Mój Panie.
-Jak się czujesz z tym? - zapytał się jej wesoło - Ponownie zobaczę mój dom!
-Jestem szczęśliwa tam, gdzie jest szczęśliwy, Mój Pan, Mój Panie.-odpowiedziała spokojnie.
-Dobrze. -skomentował krótko Dewey, obseruwjąc wejście w atmosferę Ziemi.
-Mój Panie, jaki jest sposób okazywania wdzięczności u rasy Mojego Pana?
-Och, nie ma jednego sposobu. Najlepiej po prostu podejść i grzecznie podziękować - wyjaśnił spokojnie.
Perła stanęła przed Deweyem i powiedziała: -Dziękuję, Mój Panie.
Wstał z fotela i popatrzył się na nią z lekkim zdziwieniem. -Ale… za co? Przecież nic takiego nie zrobiłem.
-Dziękuję za wszystko, Mój Panie. Był Mój Pan dla mnie czuły, troskliwy i bardzo wyrozumiały.
Podszedł do niej i położył jej delikatnie dłoń na barku. -A ja dziękuję ci za to, że byłaś bardzo dobrą, miłą i czułą służką.
Perła stoi bez słowa.
Odsunął dłoń i zwrócił się w stronę okna: -To już zaraz. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość… - powiedział filozoficznie.
Statek jest już w atmosferze.
