Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Na całe szczęście nie ma nic wartego jego uwagi. Za to Lapis skończyła myć bazę. Cała jest morskoniebieska z licznymi symbolami Lapisu.
-I co teraz? Wywalisz mnie stąd na zbity kryształ w kosmos?
Perydot: -Ja nie chcę Cię skrzywdzić!
-To było pytanie retoryczne.
Perydot siedzi i patrzy na Lapis chodzącą po swojej dawnej bazie.
A Forsteryt se wisi przypięty do ściany.
Perydot idzie do Lapis i się przytula do jej nóg.
Sprawdza stan ZOO, cuz why not.
Wygląda na to, że wszystko w porządku.
A stany kolonii?
Nic specjalnego.
-Nudy poziom: do potęgi entej…
Jedyne co może robić w tej chwili Forsteryt, to patrzenie jak Perydot tuli się do Lapis Lazuli.
A pójść w kimono?
To też.
Ustawił tak panel by w razie gdyby coś wymagało interwencji to by go poraził controlled shockiem, a następnie poszedł spać.
Śni mu się jądro Homeworldu.
Poszedł tam.
Forsteryt we śnie poczuł nagle ogromne, rozrywające poczucie winy za wszystkie złe rzeczy jakie kiedykolwiek zrobił.
Idzie dalej.