Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pp -Wiem o tym ale tego niekontroluję
-Lepiej? “Kurde, wybacz kochanie ale w takich sytuacjach szczerze nie byłem. Nie wiem co rzec. Improwizuj.”
T: -A ja nie kontroluję swoich uczuć.
Pp “;c” -Eh…
Tanzanit: -Proszę. On też tego chce.
“Czy mój podsłuch zawodzi czy ona myśli że ją kocham? xD”
Pp Poszła do Forstrytu. -Przeczekam to. Pilnuj mnie.-powiedziała i się poofnęła.
-No dobra. -zabańkował ją i położył koło siebie.
Tanzanit go czule przytuliła.
//Jak skoro on był poza kokpitem a ona w kokpicie?
// Poszła do niego //
//Mogłeś napisać to ale k.// Odwzajemnił jej przytulasa. -W co ja się pakuję? -pomyślał.
Tanzanit go całuje w usta i dalej tuli.
-fakfakfakfakfakfakfakfakfakfakfak -pomyślał.
Pp Jest w bańce.
Tanzanit: -Kocham Cię.
//Czej, zabańkowane Klejnoty nic nie wiedzą co sie dzieje, tsa?
// W sumie, nie wiem. Jeśli poofnięty Klejnot jest w bańce, to nic.
//k. -Ja ciebie też. -Powiedział to z ukrywanym bólem w sercu, którego nie ma.
Tanzanit dalej się do niego przytula.