Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Diament daje mu uczucie matczynego uścisku.
To już lepsze…Ale to nie była matka. To było ktoś, kto go krzywdził. Nie był szczęśliwy.
Diament go przytula i nuci jego ulubioną kołysankę z dzieciństwa.
Wciąż jeszcze parę chwil temu znęcała się nad nim. Przy niej nie będzie szczęśliwy.
Diament usuwa mu na chwilę złe wspomnienia z umysłu i robi to samo co wcześniej, by był szczęśliwy.
Kim była ta istota? Zaczął czuć szczęście.
Diament go przytula i nuci.
Czuł szczęście. Dał się przytulać.
Diament go delikatnie głaszcze jednym palcem.
Przyjrzał jej się z ciekawością.
Diament się do niego uśmiecha.
Kim jesteś? - Zpytał.
-Biały Diament.
Jesteś robotem? -
-Haha. Nie jestem robotem. Jak się czujesz?
Jestem…szczęśliwy. Spokojny. -
-Cieszę się z mojego sukcesu.-przywróciła Arrowa do poprzedniego stanu.
Znów zaczął krzyczeć z bólu. Jak mógł być tak głupi?!
-Byłeś przez chwilę szczęśliwy, a ja okazywałam uczucia.
Przemilczał to. Miała rację.