Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Jesteście Równe! Koniec ktlropka.
Rozeszły się z zabójczymi wzrokami
Poszła dalej.
Spokojny dzień jak co dzień
Wraca do swego pałacu. Musi nadać ważne orendzie.
Nie było problemów w powrocie
Staję na balkonie i rozkazuje zgromadzić lud pod nim.
Gromadzą się
-Mój ludzie. Jak wiedzie do tychczas byliście tu bezbeczni. Na zawnątrz żyją klejnoty które was roztrzaskają. Jednak one nas odkryły. Czas wziąć broń i chronić sebie!
Terror i przerażenie
Rzuca kulamo ognia by ich uspokoić. -Cisza!
TERRRRRRRRRRRRRRRRRRRRROR
Czeka. -zostawicie to tak? Dacie się rozbić?
TE DEBILE NAWET NIE SŁUCHAJĄ
Zchodzi to dół.
NIC
Łapie losowy klejnot z tłumu i go policzkuje. -OGARNIJ SIĘ!
Ten jeden ucieka, reszta świruje, przewraca się o siebie i wbiega w ściany
Rzuca kulą ognia, tworzy ściane dająć im znać by nie przekraczali ognia.
Świrują w ograniczonym obszarze