Syberia
-
Uśmiechnął się zabójczo, po czym opuścił ciepłe pomieszczenie, wystawiając się na mróz w celu przejęcia warty.
-
A zadowolony z siebie Oleżka zakopał się w kołdrę i spróbował oddać się w objęcia Morfeusza.
-
I tutaj ponownie nie działo się nic ciekawego, jedynie odległe wycie, które to się zbliżało, to oddalało, ale wydające je zwierzę nie pojawiło się nigdy w zasięgu wzroku Lenina. Tym sposobem dotrwał do rana, podobnie jak jego śpiący towarzysz.
-
Nowy dzień, pora więc obudzić towarzysza. W tym celu rozpuścił trochę śniegu w butelce.
-
Szło to dość opornie w tej temperaturze, ale dzięki pomocy ogniska udało się w miarę sprawnie i szybko uzyskać sporo brudnej wody powstałej dzięki stopieniu śniegu.
-
Ruszył więc, żeby obudzić towarzysza. Samą butelkę postawił obok niego.
-
Wszystko się powiodło.
-
// Coś jeszcze planujesz, Vader? //
-
///Wstawaj.///
-
//Wyrucha Cię później. Wstawaj, Radio.//
-
// Aż się niecierpliwię. //
Niemrawo podniósł głowę i zaspanym wzrokiem powiódł dookoła:
— Gdzie? — Zapytał, rozglądając się. -
Podsunął mu butelkę pod nos, by ten koniecznie ją zauważył.
-
Szeroko otwarł oczy i chwycił szkło w dłonie. Zaraz obrócił się na plecy, by napić się wymarzonego trunku, ale wtedy dostrzegł niepasujący element układanki - Lenin. Nie zmieniając pozycji zatrzymanej w połowie ruchu, powiedział nieco niepewnie: — No cześć. —
-
-No hej. Jak się spało?
Zgrywał niewinnego, obserwując ruchy towarzysza. -
— Dobrze, a jak się wartowało? — Odpowiedział, starając się nie tracić spokojnej miny.
-
-Jakieś wycie wilków w okolicy, ale nie było większych problemów. Ognisko było dobrym pomysłem, więc - wskazał na butelkę - chciałem się ci odwdzięczyć.
-
Zmrużył oczy, podejrzliwie patrząc na butelkę.
— Nasikałeś? — Zapytał, po czym podsunął szyjkę do nosa, wąchając. -
//- Leniniksie co dodałeś do mojego magicznego napoju?
- Nie tykałem Twojego napoju pedale.
- Leniniksie!
- Naszczałem!// -
-A jak sądzisz?
-
– Nasikałeś. –