Syberia
-
///Wstawaj.///
-
//Wyrucha Cię później. Wstawaj, Radio.//
-
// Aż się niecierpliwię. //
Niemrawo podniósł głowę i zaspanym wzrokiem powiódł dookoła:
— Gdzie? — Zapytał, rozglądając się. -
Podsunął mu butelkę pod nos, by ten koniecznie ją zauważył.
-
Szeroko otwarł oczy i chwycił szkło w dłonie. Zaraz obrócił się na plecy, by napić się wymarzonego trunku, ale wtedy dostrzegł niepasujący element układanki - Lenin. Nie zmieniając pozycji zatrzymanej w połowie ruchu, powiedział nieco niepewnie: — No cześć. —
-
-No hej. Jak się spało?
Zgrywał niewinnego, obserwując ruchy towarzysza. -
— Dobrze, a jak się wartowało? — Odpowiedział, starając się nie tracić spokojnej miny.
-
-Jakieś wycie wilków w okolicy, ale nie było większych problemów. Ognisko było dobrym pomysłem, więc - wskazał na butelkę - chciałem się ci odwdzięczyć.
-
Zmrużył oczy, podejrzliwie patrząc na butelkę.
— Nasikałeś? — Zapytał, po czym podsunął szyjkę do nosa, wąchając. -
//- Leniniksie co dodałeś do mojego magicznego napoju?
- Nie tykałem Twojego napoju pedale.
- Leniniksie!
- Naszczałem!// -
-A jak sądzisz?
-
– Nasikałeś. –
-
-No to jesteś w błędzie.
-
— Czyżby? — Przysunął butelkę bliżej twarzy.
-
Cóż, uryną nie śmierdziało, to na pewno.
-
— To naplułeś? — Przeniósł wzrok z butelki na Lenina.
-
-Nie.
-
A więc Oleżka przysunął butelkę do warg i bardzo, ale to bardzo ostrożnie napił się kropli wywaru Lenina.
-
-Ale ja nie polecam tego pić - odparł Lenin. - Miałeś się do tej butelki odlać, bo na dworze jest tak zimno, że jaja odpadają. Ja jak na razie tylko sprawdzałem rozmiarowo, czy pasuje.
-
// Muszę Ci przyznać, pięknie to rozegrałeś. //
Momentalnie odsunął butelkę jak najdalej od siebie i wypluł wszystko, co tylko dotknęło jego warg. Obrzucił Lenina pogardliwym spojrzeniem, twarz miał wykrzywioną w obrzydzeniu: — Chuj jesteś, wiesz? —