Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Elarid
  3. Miasto Kasuss

Miasto Kasuss

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Elarid
2.9k Posty 8 Uczestników 22.5k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • KazuteK Niedostępny
    KazuteK Niedostępny
    Kazute Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #2306

    Zgłosił siebie i Orka jako tych, co mogą iść pierwsi. Pokazywali się już na tym mieście seksu i biznesu wystarczająco razy, że dwóch kumpli-najemników nie powinno dziwić.

    "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #2307

      Kazute:
      I tak też się stało, więc pojawiliście się jako pierwsi na miejscu zbrodni, a kolejni najemnicy powoli schodzili się tam po Was, tak jak człowiek, na którym chyba najbardziej Ci zależało. Gdy wszyscy znaleźliście się na miejscu, Hobgoblin bezpiecznie się oddalił, gdyby akcja nie wypaliła, nie chciał mieć z Wami nic wspólnego, chyba że Elfy na torturach wyciągną z kogoś zeznania, a niezależnie od tego i tak mógłby oberwać jakąś zbłąkaną strzałą czy zaklęciem. Czyli wszystko w Waszym rękach.
      Taczka:
      Chyba Cię nie usłyszał, wciąż rozmawiał ze strażnikami, a Gobliny ruszyły biegiem w Twoją stronę. Mogłabyś spróbować ukryć się w jednej z bocznych uliczek lub zgubić tam te Gobliny, ale to dość ryzykowne, nie znasz miasta aż tak dobrze, aby wiedzieć, czy nie pakujesz się do ślepej uliczki, więc możesz nieumyślnie wejść w pułapkę i wystawić sama siebie na srebrnej tacy dla tych Zielonoskórych.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • KazuteK Niedostępny
        KazuteK Niedostępny
        Kazute Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #2308

        Ma czekać na jakiś specjalny znak czy od razu zacząć bój?

        "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • TaczkajestcoolT Niedostępny
          TaczkajestcoolT Niedostępny
          Taczkajestcool Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #2309

          Mimo wszystko zaryzykowała i pobiegła w jakąś uliczkę, żeby się schować przed Goblinami.

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #2310

            Kazute:
            Nic na to nie wskazuje, niektórzy najemnicy już ruszyli do bramy strzeżonej przez dwóch ludzkich wartowników, opartych niedbale o swoje włócznie. Najwidoczniej nie podejrzewali tego, co zaraz się stanie.
            Taczka:
            Uliczka rozgałęziała się w wielu miejscach, a Tobie udało się skryć pośród śmieci i rupieci wyrzuconych do tego zaułka przez okolicznych mieszkańców. Nie była to najlepsza kryjówka, nie pachniała też zbyt dobrze, ale udało Ci się w ten sposób zmylić prawie wszystkie Gobliny. Prawie, bo jeden ruszył właśnie w kierunku Twojej kryjówki, węsząc i wypatrując Cię uważnie. Pewnie miał Cię przyprowadzić swojemu szefo żywcem, ale i tak sięgnął po ząbkowany nóż wiszący u pasa.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • KazuteK Niedostępny
              KazuteK Niedostępny
              Kazute Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #2311

              Zarzekał, aż oni zaczną, by później samemu wkroczyć.

              "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #2312

                Najemnicy nie silili się na podstęp czy finezję, więc gdy tylko zaszlachtowali tamtych dwóch pechowców, którzy akurat tego musieli pełnić swoją wartę, otworzyli bramę i ruszyli do środka pałacu wrogiego watażki.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • TaczkajestcoolT Niedostępny
                  TaczkajestcoolT Niedostępny
                  Taczkajestcool Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #2313

                  Próbowała siedzieć cicho, żeby Goblin nie zwrócił na nią uwagi.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • KazuteK Niedostępny
                    KazuteK Niedostępny
                    Kazute Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #2314

                    Biegiem ruszył w kierunku bramy z toporkiem w dłoniach. Tylko cudem powstrzymał się, by krzyknąć “na pohybel skurwysynom!”

                    "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #2315

                      Taczka:
                      I rzeczywiście, choć był tuż obok Twojej kryjówki, zdawał się Ciebie nie zauważać. Za to zauważył Twojego kompana, bowiem młodzian, zaaferowany Twoim zniknięciem, ruszył na poszukiwania ze sztyletem w dłoni. Wychowywał go najemnik, potrafił nim pewnie walczyć, ale i Goblin nie wyglądał na przeciętnego przeciwnika, zwłaszcza gdy wyjął jeszcze miecz z pochwy u pasa. Odwrócił się plecami do Twojej kryjówki i zaatakował chłopaka, wzywając najgłośniej, jak tylko potrafił, inne Gobliny z okolicy na pomoc.
                      Kazute:
                      Byłeś Zmiennokształtnym, to do wybaczenia. Gdybyś był Krasnoludem z krwi i kości, to byłoby już niedopuszczalne. Gdy minąłeś trupy wartowników, nie widziałeś już pierwszych z atakujących najemników, miałeś bowiem przed sobą długi korytarz, prowadzący zapewne do sali tronowej, a oni zniknęli już za jego zakrętem.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • KazuteK Niedostępny
                        KazuteK Niedostępny
                        Kazute Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #2316

                        Ruszył korytarzem.

                        "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #2317

                          Już za wspomnianym zakrętem znalazłeś trupy, konkretnie Hobbita i człowieka, nieuzbrojonych. Byli pewnie lokalną służbą. Nieco dalej zaś zobaczyłeś idących przodem najemników, jeden był już martwy, a kolejni walczyli z kilkoma strażnikami Waszego celu, konkretniej z dwójką Elfów i Worgenem.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • KazuteK Niedostępny
                            KazuteK Niedostępny
                            Kazute Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez Kazute
                            #2318

                            Z racji tego, że różnica w sile pomiędzy Worgenem a Krasnoludem jest ogromna nie zaatakował go. Zamiast tego przypatrzył się, czym walczą Elfy oraz jak mógłby dołączyć do walki.

                            "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • TaczkajestcoolT Niedostępny
                              TaczkajestcoolT Niedostępny
                              Taczkajestcool Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #2319

                              -Verof, uważaj! - Krzyknęła, po czym wyszła z ukrycia, ale za bardzo się bała rzucić na Goblina, więc stała w miejscu.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #2320

                                Kazute:
                                Właśnie jeden z najemników padł, więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyś zajął jego miejsce. Jeden z Elfów walczy sztyletem i jednoręcznym mieczem, a drugi dwiema szablami, nie odstają więc od typowego elfickiego wojownika, z jakimi miałeś się już okazję mierzyć.
                                Taczka:
                                To w sumie wystarczyło, zdezorientowany Zielonoskóry odwrócił się w Twoją stronę, a chłopak wykorzystał okazję i jednym ciosem sztyletu poderżnął mu gardło. Zabrał miecz pokonanego przeciwnika i od razu ruszył do wyjścia z uliczki, musieliście uciec, nim zlecą się pozostałe Gobliny.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • KazuteK Niedostępny
                                  KazuteK Niedostępny
                                  Kazute Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #2321

                                  Jeśli pozostał niezauważony przez bitewne zamieszanie, zakradł się do Elfa z szablami i zamachnął się toporem, usiłując ściąć mu głowę od razu.

                                  "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #2322

                                    Tak długo, jak stałeś z dala od bitwy, tak byłeś niezauważony. Wystarczyło, że podszedłeś do Elfa od frontu, bo obejść go nie zdołałeś, aby jego bystre oczy Cię wypatrzyły, a dłonie dzierżące broń przygotowały na konfrontację. Twojego ciosu nie mógł sparować swoją broń, ale gładko uchylił się przed nim i wyprowadził własną kontrę, tnąc po dłoniach i szyi.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • KazuteK Niedostępny
                                      KazuteK Niedostępny
                                      Kazute Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #2323

                                      Odskoczył od tego, robiąc swoisty unik. Wykorzystał chwilę, by namieszać w umyśle Elfa tak, by najzwyczajniej w świecie nie ogarniał co się dzieje oraz zapomniał jak walczyć. Jak się udało, to ponownie się zamachnął toporem na szyję przeciwnika.

                                      "Śmierć jest często bardziej wyczekiwana niż piękne momenty dla których warto cierpieć. Piękne momenty przemijają, dając ból i tęsknotę za powrotem. Śmierć nigdy."- Eryś Boszke, fragment książki "Dłoń"

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • TaczkajestcoolT Niedostępny
                                        TaczkajestcoolT Niedostępny
                                        Taczkajestcool Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez Taczkajestcool
                                        #2324

                                        Pobiegła więc jak najszybciej za Verofem.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #2325

                                          Kazute:
                                          Nie miałeś na to czasu, gdy tylko odskoczyłeś, Elf natarł ponownie, wyłamując się z formacji obronnej. Pewnie widział w Tobie o wiele większe zagrożenie niż w pozostałych najemnikach, więc chciał się Ciebie jak najszybciej pozbyć, dosłownie zasypując Cię gradem ciosów. Choć większość była niegroźna, uderzając w pancerz, to niektóre mogły trafić Cię w szyję czy twarz, musiałeś robić uniki lub parować je, nie było więc czasu na używanie jakiejkolwiek Magii.
                                          Taczka:
                                          Brama stała otworem, strażników nie było. Najwidoczniej to, co powiedział im, lub raczej wręczył, chłopak było na tyle wartościowe, że uznali ten moment za dobry na przerwę, zwłaszcza że pod bramą nie było żadnego ruchu. Ucieczka była banalnie prosta, już po kilku chwilach znaleźliście się poza murami miasta. Gorzej, że Gobliny Was zauważyły i nie przerwały pościgu, a bramy nikt nie zamknął.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy