Miasto Ur
-
Drumen “Ogórek” al‐Malik
-Wtedy mogę zamontować sobie protezę ze zmienną rączką - odpowiedział. - Raz ręka-topór, raz ręka-miecz, a raz ręka-podtrzymywacz kanapek. -
- Pierdolnięty jesteś. - mruknął Ork, ale chyba możesz odebrać to jako komplement. Jeszcze kilka takich uwag, wspólne wyjście na piwo i zabicie kilku niewinnych osób, a będziecie najlepszymi przyjaciółmi.
-
-Jestem bardzo szczęśliwa… Ale muszę się jeszcze wiele nauczyć i przyzwyczaić do niektórych rzeczy.
-
- To oczywiste. - przyznał arystokrata. - Miałem jednak na myśli coś innego, jesteś teraz żoną jednej z najpotężniejszych osób w mieście i kraju, a może i kontynencie.
-
Drumen “Ogórek” al‐Malik
Jeżeli przeżyją.
- Może i jestem, ale i tak dostałem tę pracę. -
- Mówili, że ktoś dybie na życie Smoka. A po tym, jak ktoś ubił mu sobowtóra w jego domu, zaczął werbować każdego chętnego najemnika. Ma nas teraz więcej, niż dziwek w jakimkolwiek burdelu w mieście, nawet jakby odliczyć tych, co zginęli.
-
Vader:
Po bardzo długiej, ale stosunkowo nudnej i spokojnej, podróży dotarłeś do największego miasta innego kontynentu: Ur był formalną stolicą jednego z państw w Nirgaldzie, a także nieformalną stolicą całego pustynnego kontynentu, ze względu na to, że było to największe, najbogatsze i ogółem najwspanialsze miasto pośród wydm i piasków.
Wartę przy bramie pełniło kilkunastu strażników, z czego tylko kilku było stąd. Reszta, sądząc po ubiorach, nieokrzesaniu i broni, to wynajęci nomadzi, Ur miało pieniądze, aby werbować do swojej straży, milicji czy regularnej armii kraju całe plemiona takich koczowników. Mimo że był to zupełnie inny krąg kulturowy, to jedne rzeczy pozostały niezmienne. Choćby klasyczne pytania pod bramą. -
-Bycie żoną Zimtarry może być stresujące, ale teraz najważniejsze jest dla mnie, żeby był szczęśliwy…
-
Uśmiechnął się lekko, słysząc te słowa, ale nie byłaś pewna, czy właśnie takiej odpowiedzi oczekiwał. Niemniej, o nic już więcej nie pytał, teraz Ty możesz zadać mu jakieś pytanie lub porozmawiać z kimś innym.
-
-Od kiedy znasz Zimtarrę? - Zapytała się Aziela. - Jestem ciekawa, jaki był kiedyś.
-
Drumen “Ogórek” al‐Malik
- To bezsens. Przecież ten, który na niego poluje mógłby wykorzystać okazję i wkraść się w szeregi najemników, czekając na odpowiednią… - tutaj teatralnie urwał, odwracając głowę do Orka - …okazję.
W tej chwili odskoczył na bok i trzymając dłonie przy nożach zapytał się swojego kolegę na warcie.
- Powiec mi no, przyjacielu. W walce zostałbyś moim brachem w walce, czy stanąłbyś przeciwko mnie?Ozel “Ślepiec” Golton
Westchnął. Chociaż tutaj spodziewał się miłej odmiany w tych pytaniach.
- Nazywam się Ozel Golton, jestem wędrowcem i najemnikiem, i przybywam z Linest. Przybyłem do Ur, gdyż taki był mój cel podróży, bo znudziły mi się zielone tereny otaczające tamte miasto. -
Taczka:
- Od dziecka bogaty, urodzony i wychowany w wyższych sferach. Jego ojciec piastował podobne stanowisko co on obecnie, ale nigdy nie śniło mu się posiadanie tak wielkiej władzy. Jaki był? Taki, jak teraz: Świetny wojownik, najlepszy jeździec wielbłądów na kontynencie, a więc pewnie i na świecie, a przy tym prawdziwy przyjaciel, który potrafił znaleźć każdego dnia czas na wspólne snucie opowieści czy kieliszek wina, a gdy wpadłem w tarapaty, nie obawiał się przyjść mi z pomocą na czele oddziału zbrojnych.
Vader:
Ork dłuższą chwilę spędził na rozkładaniu Twojej wypowiedzi na czynniki pierwsze, ale gdy tylko wykonałeś zbyt gwałtowny ruch, prawie sięgając po broń, on również uchwycił swój topór tak, aby ściąć nim Twoją głowę, gdybyś coś kombinował.
- Ja Cię widziałem w akcji… Lepiej z Tobą, niż przeciwko Tobie.- I zawędrowałeś aż tutaj? - zapytał podejrzliwie, a w oczekiwaniu na odpowiedź krzyknął coś do swojego podwładnego, a ten pobiegł do miasta w im tylko znanym celu.
-
Kiwnęła głową, bo spodziewała się takiej odpowiedzi.
-
- A jaka jest Twoja historia? Uwierz lub nie, ale na Twój temat codziennie powstają kolejne plotki, rzadko zdarza się bowiem, żeby szlachcic z Nirgaldu, zwłaszcza tak wpływowy, brał na żonę kobietę z tak daleka.
-
-Raczej nie jestem ciekawą osobą, większość życia spędziłam zajmując się domem… - Odpowiedziała, próbując od razu uciec od tematu. - Ale interesuje mnie, jakie to mogą być plotki.
-
Drumen “Ogórek” al‐Malik
Odetchnął głęboko, prostując się. Ręce trzymał na widoku i dla niepoznaki gładził swoje ubranie.
- No to już wiemy, że to nie my. Tamten działa sam i raczej nie pyta się “czy można”, także dwójka, czyli my, odpadają z listy podejrzanych. Pytanie, co z tymi w środku.Ozel “Ślepiec” Golton
- Owszem. Na targu w Linest natknąłem się na “egzotyczne” stanowisko z towarami prosto stąd, a z racji na to, że lubię się włóczyć…przybyłem aż tutaj. -
Taczka:
- Ale musiało być coś, co przykuło uwagę Zimitarry. Rzecz jasna nie mówię tu tylko o Twej olśniewającej urodzie, moja pani… Jeśli chodzi o plotki, to są naprawdę różne, najpopularniejsze mówią o tym, że jesteś córką jakiegoś szlachcica z Verden, a nawet samego Cesarza, której Lord zawrócił w głowie na tyle, że odbyła z nim podróż na inny kontynent, aby go poślubić.
Vader:
- Ty to chcesz w końcu zapierdolić Smoka czy zapierdolić tego, co jego próbuje zapierdolić? - zapytał Ork, wyraźnie zdezorientowany całą sytuacją.- Byłeś kiedyś w Minteled? - zagadnął Cię strażnik po chwili obustronnego milczenia, siląc się na wciąż spokojny ton.
-
Zaśmiała się pod nosem.
-Ludzie naprawdę potrafią wymyślać niezłe bujdy. -
- A w każdej podobno jest ziarno prawdy. Czy w tej go może nie ma?
-
-Jedyną prawdą jest to, że Zimtarra zawrócił mi w głowie.