Góry Hiryu
-
Yorren “Młodszy” Kope
-Możliwe. To by wyjaśniało problemy z rozpoznaniem, bo nigdy takich nie spotkałem. -
- Ja raz. Niezbyt przyjemny widok, zwłaszcza jak taki ma dwie maczugi, otwiera zębistą mordę i rzuca się na Ciebie z rykiem.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową w zamyśleniu.
- To raczej wszystko, idziemy teraz zdać raport. -
Trafiliście do swojego obozu, już gotowego, bez żadnych trudności, a dowódca tylko czekał na Waszą relację, ale nie można mu się dziwić, każdy na jego miejscu reagowałby tak samo, gdyby miał dziesiątki lub setki potencjalnych Smoków nad głową.
-
///Mogę po prostu “zdał raport”, czy mam bardziej szczegółowo?///
-
//Mi to obojętne, jak Tobie będzie wygodniej.//
-
Yorren “Młodszy” Kope
Zdał krótką, treściwą formę raportu.
-… ślady wydają się należeć do Drakonidów, co zauważył Zbrojny - tutaj wskazał na towarzysza z patrolu. - Sam ich nigdy nie widziałem, dlatego nie mogę potwierdzić, ani temu zaprzeczyć. -
- Jeśli nie masz już nic więcej do dodania, to możesz odejść. Ja porozmawiam jeszcze z nim. - odrzekł dowódca, wskazując na Zbrojnego, którego zapewne chciał wypytać o Drakonidów.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową i odszedł dalej. -
Udało Ci się, a tamci dwaj przestali zwracać na Ciebie uwagę. Co dalej?
-
Yorren “Młodszy” Kope
Zaczął się zajmować swoim sprzętem, w końcu będzie go potrzebował. Później jeszcze raz rozejrzał się po okolicy, bacznie ją obserwując. -
Okolica, pomimo sąsiedztwa dziesiątek, jeśli nie setek lub więcej, wielkich gadów, wszelkich kształtów, rozmiarów i gatunków, zdawała się dziwnie spokojna. Trwało to mniej więcej do późnego wieczora, gdy powrócili dwaj inni zwiadowcy. Nie wiesz, co przekazali Waszemu dowódcy, ale na pewno było to coś interesującego, skoro kazał Wam wszystkim chwycić za broń, a sam poszukiwał ochotnika, który uda się na miejsce wraz z nim i zwiadowcami, gdy reszta będzie pilnować obozowiska.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Oczywistym było to, że się zgłosił do tej sprawy. Miał połowiczne zaufanie do reszty, a sam wolał sprawę rozwiązać jak najlepiej. A osobiście, choć nie grało to żadnej roli w misji i nie było ważne, chciał zobaczyć Drakonida. -
Po trwającej jakiś czas podróży wspólnie zaczailiście się na niewielkiej grani, skąd mieliście dobry wzgląd na trójkę Drakonidów. Zasiadali przy ognisku, więc mogłeś im się dokładnie przyjrzeć: Gabarytami przypominali Orków, ale przerastali ich o głowę, odziani byli w proste stroje, często z niewyprawionej skóry, na które nałożyli elementy różnych pancerzy, sam rozpoznałeś choćby te, które nosili ciężkozbrojni rycerze Imperium Gryfa bądź szeregowi żołnierze Cesarstwa Verden. Ich broń spoczywała w zasięgu ręki: Jeden miał dwuręczną kuszę sporych rozmiarów oraz jednoręczną buławę, drugi dysponował dwuręcznym toporem, a trzeci uzbrojony był w dwa młoty bojowe. Nieopodal leżały rzucone na stos przedmioty wszelkiej maści, a obok kilka trupów Elfów, którym najpewniej wielkie gady je zrabowały. Gdy bliżej przyjrzałeś się całej scenerii oraz temu, co piecze się na ognisku, zrozumiałeś, że przed rozpoczęciem uczty Elfów było nieco więcej.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Nie żal mu było posiłku, jednakże zwrócił się do dowódcy. Zaczął szeptem.
- Jakie rozkazy? -
Machnął ręką, aby Cię uciszyć. Najwyraźniej wolał najpierw obserwować wszystkich, aby później podjąć decyzję. Nie było Wam to jednak dane, bo towarzyszący Wam Zbrojny przez przypadek stanął na obluzowanym głazie, przez który zsunął się na dół, co od razu wywołało reakcję Drakonidów, chwytających za broń.
-
Yorren “Młodszy” Kope
- No, to już wiemy, dlaczego my jesteśmy Rycerzami, a on jest Zbrojnym.
Dobył swojej broni i przygotował się do walki, jeżeli towarzyszący mu dowódca tak zarządził. A raczej, patrząc na obecną sytuację, do tego właśnie dojdzie. -
Tamci chwycili za broń, a Wy, bądź co bądź, musieliście stanąć w obronie pechowego kompana, więc tak, pora przygotować się do konfrontacji.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Spróbował się zsunąć na dół, by pomóc Zbrojnemu, szybko przygotowując do walki swój miecz. -
Znalazłeś się na dole w samą porę, aby zewrzeć szyk z resztą i przygotować się do ataku Drakonidów. Niezbyt przemyślanego, składnego czy sprytnego, ale brutalna siła prawie wystarczyła. Prawie, bo w walce z Wami to jednak za mało.