Góry Hiryu
-
To już od Ciebie zależy, choć masz jeszcze kopana w zwiadzie, to jest on jedynie Zbrojnym, bez słowa podporządkuje się Twojej woli, niezależnie jaka by była.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Uznał, że lepiej wiedzieć więcej.
-Idziemy sprawdź ten dym - wskazał tamten kierunek. - Lepiej nie ryzykować. -
Zbrojny pokiwał głową i ruszył wraz z Tobą na miejsce, gdzie znaleźliście skromny obóz i ognisko. Na pewno byli tu ludzie lub inne istoty podobne do nich rozmiarami, ale coś zmusiło ich do panicznej ucieczki, nie zabrali ani zapasów na drogę, ani jedzenia z gotującego się nad ogniem kociołka, samego ognia również nie wygasili.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Jak kwestia wyglądała ze śladami? -
Podobne do ludzkich, ale raczej elfie, układały się w inny sposób, z większą gracją i równowagą, a były przy tym lżejsze i nieco drobniejsze. Poza nimi były też inne, o wiele masywniejsze, zakończone pazurami, choć musiały należeć do istoty dwunożnej, ze względu na układ kroków.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Sprawdził głębokość tych śladów.
-Worgeny? Łaki? Tak… będzie o czym informować resztę. -
Na pewno nie Worgeny, a jeśli Łaki, to takie, o których nie słyszałeś, istota, jaka pozostawiła te ślady, musiała ważyć dwieście kilogramów lub więcej…
- A może Drakonidzi? - podsunął Ci Zbrojny. - To ich święte miejsce, pewnie spotkamy tu niejednego, a to obozowisko mogło należeć do Elfów. Obie rasy się nienawidzą, więc ci więksi pewnie pogonili długouchych. -
Yorren “Młodszy” Kope
-Możliwe. To by wyjaśniało problemy z rozpoznaniem, bo nigdy takich nie spotkałem. -
- Ja raz. Niezbyt przyjemny widok, zwłaszcza jak taki ma dwie maczugi, otwiera zębistą mordę i rzuca się na Ciebie z rykiem.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową w zamyśleniu.
- To raczej wszystko, idziemy teraz zdać raport. -
Trafiliście do swojego obozu, już gotowego, bez żadnych trudności, a dowódca tylko czekał na Waszą relację, ale nie można mu się dziwić, każdy na jego miejscu reagowałby tak samo, gdyby miał dziesiątki lub setki potencjalnych Smoków nad głową.
-
///Mogę po prostu “zdał raport”, czy mam bardziej szczegółowo?///
-
//Mi to obojętne, jak Tobie będzie wygodniej.//
-
Yorren “Młodszy” Kope
Zdał krótką, treściwą formę raportu.
-… ślady wydają się należeć do Drakonidów, co zauważył Zbrojny - tutaj wskazał na towarzysza z patrolu. - Sam ich nigdy nie widziałem, dlatego nie mogę potwierdzić, ani temu zaprzeczyć. -
- Jeśli nie masz już nic więcej do dodania, to możesz odejść. Ja porozmawiam jeszcze z nim. - odrzekł dowódca, wskazując na Zbrojnego, którego zapewne chciał wypytać o Drakonidów.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową i odszedł dalej. -
Udało Ci się, a tamci dwaj przestali zwracać na Ciebie uwagę. Co dalej?
-
Yorren “Młodszy” Kope
Zaczął się zajmować swoim sprzętem, w końcu będzie go potrzebował. Później jeszcze raz rozejrzał się po okolicy, bacznie ją obserwując. -
Okolica, pomimo sąsiedztwa dziesiątek, jeśli nie setek lub więcej, wielkich gadów, wszelkich kształtów, rozmiarów i gatunków, zdawała się dziwnie spokojna. Trwało to mniej więcej do późnego wieczora, gdy powrócili dwaj inni zwiadowcy. Nie wiesz, co przekazali Waszemu dowódcy, ale na pewno było to coś interesującego, skoro kazał Wam wszystkim chwycić za broń, a sam poszukiwał ochotnika, który uda się na miejsce wraz z nim i zwiadowcami, gdy reszta będzie pilnować obozowiska.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Oczywistym było to, że się zgłosił do tej sprawy. Miał połowiczne zaufanie do reszty, a sam wolał sprawę rozwiązać jak najlepiej. A osobiście, choć nie grało to żadnej roli w misji i nie było ważne, chciał zobaczyć Drakonida.