Góry Hiryu
-
Yorren “Młodszy” Kope
To również warto odnotować. Jeżeli i tu to wszystko, to ruszył do ostatniej części patrolu, czyli góry. -
Im wyżej się wspinałeś, tym więcej widziałeś, choćby wątłą strużkę dymu po drugiej stronie gór. A także coraz więcej różnorakich śladów, które choć się od siebie różniły, to nie miałeś wątpliwości, jakie potwory je zostawiły… Najgorsze było to, że wiele było świeżych, a inne pozwalały oceniać gabaryty monstrów na kilkanaście metrów długości…
-
Yorren “Młodszy” Kope
To wszystko jednak? Czy należałoby zbadać źródło dymu? -
To już od Ciebie zależy, choć masz jeszcze kopana w zwiadzie, to jest on jedynie Zbrojnym, bez słowa podporządkuje się Twojej woli, niezależnie jaka by była.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Uznał, że lepiej wiedzieć więcej.
-Idziemy sprawdź ten dym - wskazał tamten kierunek. - Lepiej nie ryzykować. -
Zbrojny pokiwał głową i ruszył wraz z Tobą na miejsce, gdzie znaleźliście skromny obóz i ognisko. Na pewno byli tu ludzie lub inne istoty podobne do nich rozmiarami, ale coś zmusiło ich do panicznej ucieczki, nie zabrali ani zapasów na drogę, ani jedzenia z gotującego się nad ogniem kociołka, samego ognia również nie wygasili.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Jak kwestia wyglądała ze śladami? -
Podobne do ludzkich, ale raczej elfie, układały się w inny sposób, z większą gracją i równowagą, a były przy tym lżejsze i nieco drobniejsze. Poza nimi były też inne, o wiele masywniejsze, zakończone pazurami, choć musiały należeć do istoty dwunożnej, ze względu na układ kroków.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Sprawdził głębokość tych śladów.
-Worgeny? Łaki? Tak… będzie o czym informować resztę. -
Na pewno nie Worgeny, a jeśli Łaki, to takie, o których nie słyszałeś, istota, jaka pozostawiła te ślady, musiała ważyć dwieście kilogramów lub więcej…
- A może Drakonidzi? - podsunął Ci Zbrojny. - To ich święte miejsce, pewnie spotkamy tu niejednego, a to obozowisko mogło należeć do Elfów. Obie rasy się nienawidzą, więc ci więksi pewnie pogonili długouchych. -
Yorren “Młodszy” Kope
-Możliwe. To by wyjaśniało problemy z rozpoznaniem, bo nigdy takich nie spotkałem. -
- Ja raz. Niezbyt przyjemny widok, zwłaszcza jak taki ma dwie maczugi, otwiera zębistą mordę i rzuca się na Ciebie z rykiem.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową w zamyśleniu.
- To raczej wszystko, idziemy teraz zdać raport. -
Trafiliście do swojego obozu, już gotowego, bez żadnych trudności, a dowódca tylko czekał na Waszą relację, ale nie można mu się dziwić, każdy na jego miejscu reagowałby tak samo, gdyby miał dziesiątki lub setki potencjalnych Smoków nad głową.
-
///Mogę po prostu “zdał raport”, czy mam bardziej szczegółowo?///
-
//Mi to obojętne, jak Tobie będzie wygodniej.//
-
Yorren “Młodszy” Kope
Zdał krótką, treściwą formę raportu.
-… ślady wydają się należeć do Drakonidów, co zauważył Zbrojny - tutaj wskazał na towarzysza z patrolu. - Sam ich nigdy nie widziałem, dlatego nie mogę potwierdzić, ani temu zaprzeczyć. -
- Jeśli nie masz już nic więcej do dodania, to możesz odejść. Ja porozmawiam jeszcze z nim. - odrzekł dowódca, wskazując na Zbrojnego, którego zapewne chciał wypytać o Drakonidów.
-
Yorren “Młodszy” Kope
Pokiwał głową i odszedł dalej. -
Udało Ci się, a tamci dwaj przestali zwracać na Ciebie uwagę. Co dalej?