Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Steven Universe [PBF]
  3. Las Nieznandia [ZIEMIA?]

Las Nieznandia [ZIEMIA?]

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Steven Universe [PBF]
457 Posty 2 Uczestników 4.1k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Woj20000W Niedostępny
    Woj20000W Niedostępny
    Woj20000
    napisał ostatnio edytowany przez Woj20000
    #441

    Nie ma co…
    Mało kto, nie licząc tych całych superbohaterów, mógłby się pochwalić tak pojebanymi zdarzeniami, jakie teraz go spotykają. Dobre tyle, że dowiedział się czegoś więcej o samym właścicielu rezydencji.
    -Tak właśnie jest. Tylko zanim panią do niego odprowadzę, to mogłaby mi pani wyjaśnić jedną rzecz? Mianowicie, czemu w tym domu jest tyle żółwi, a pani chowała się… tutaj?

    "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
    Jorhan Stahl, Killzone 3

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Andreas D.A Niedostępny
      Andreas D.A Niedostępny
      Andreas D.
      napisał ostatnio edytowany przez
      #442

      Kobieta zastanowiła się chwilę, po czym odpowiedziała niepewnie:
      -Czemu jest tyle żółwi… - powiedziała jakby do siebie, po czym już głośniej dodała - Myślałam, że pan wie! Nie mam pojęcia skąd się wzięły. A chowałam się tu… Bo mój mąż kazał mi się tu schować, po czym mnie zabarykadował.

      "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Woj20000W Niedostępny
        Woj20000W Niedostępny
        Woj20000
        napisał ostatnio edytowany przez
        #443

        No cóż… tyle wyszło z planów Andy’ego co do dowiedzenia się dosłownie czegokolwiek o tym wszystkim. Po prostu świetnie.
        -Rozumiem. A wie pani może, gdzie w tym domu znajdę jakiekolwiek bandaże czy inne środki pierwszej pomocy? Niestety zarówno ja… - odpowiedział poważnie, pokazując na zatemblakowaną rękę - Jak i pani mąż ich potrzebują.

        "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
        Jorhan Stahl, Killzone 3

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Andreas D.A Niedostępny
          Andreas D.A Niedostępny
          Andreas D.
          napisał ostatnio edytowany przez
          #444

          Jedyna zaleta tego wszystkiego jest taka, że może z pomocą żony Endicotta, będzie mógł minimalnie lepiej orientować się w tej willi, która jakby nie patrzeć jest po prostu niepojętnie ogromna.
          Kiedy usłyszała o swoim mężu, od razu się przestraszyła i spytała zestresowana:
          -Mój mąż?! Co się stało mojemu mężowi, jest ranny?!

          "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Woj20000W Niedostępny
            Woj20000W Niedostępny
            Woj20000
            napisał ostatnio edytowany przez
            #445

            A przynajmniej będzie to możliwe, kiedy ją jakoś uspokoi i przekona, że zamiast panikować, lepiej jest szukać jakiejś apteczki pierwszej pomocy czy czegoś podobnego.
            -Jakby to ująć… Spadła na niego metalowa klapa i połamała mu palce. Obandażowałem je, jak mogłem, ale bez jakiegoś środka na odkażenia czy lepszych opatrunków więcej nie zdziałam.

            "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
            Jorhan Stahl, Killzone 3

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Andreas D.A Niedostępny
              Andreas D.A Niedostępny
              Andreas D.
              napisał ostatnio edytowany przez
              #446

              -O MÓJ BOŻE, JAK DO TEGO W OGÓLE DOSZŁO?!JAK TO SIĘ STAŁO?! - wykrzykneła przerażona na wieść tego, jakim obrażeniom uległ jej ukochany. Andy mógł chyba sobie jednak oszczędzić bycia w tej sytuacji takim… Bezpośrednim. W końcu co jak co, ale dowiedzenie się, że twój bliski połamał wszystkie palce w taki brutalny sposób może oszołomić.

              "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Woj20000W Niedostępny
                Woj20000W Niedostępny
                Woj20000
                napisał ostatnio edytowany przez
                #447

                Jak wielokrotnie Andy mógł się przekonać w trakcie trwania własnego życia, czasem warto trzymać język za zębami. Nie ruszaj gówna, to nie będzie śmierdzieć. Teraz trzeba jakoś to wszystko odpowiednio ukartować w rozmowie, by nie wyszło, że to wina jego i Perydot, bo wtedy nici z dalszej pomocy.
                -No przecież mówię, że właz z bunkra na niego spadł. - rzucił twardo, starając się jednak zachować spokój i pewność siebie - Proszę pani, nie teraz ważne są powody, tylko stan zdrowia pani męża, racja? Więc niech mi pani powie, gdzie są medykamenty.

                "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                Jorhan Stahl, Killzone 3

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Andreas D.A Niedostępny
                  Andreas D.A Niedostępny
                  Andreas D.
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #448

                  No bo co jak co… Ale połamanie rąk panowi domu i przerażenie na śmierć pani domu to zdecydowanie nie jest zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Jeszcze by tylko brakowało, żeby wyszło na jaw, w jaki sposób Endicott skończył z pogruchotanymi dłoniami!
                  -T-t-t-t-ak… tak… One są… Pod łóżkiem w apteczce! Szybko, idź go ratować! - odpowiedziała wciąż przestraszona, teraz ponaglając Andy’ego do tego, żeby zajął się jej mężęm. Los zdecydowanie nie pisze panowi DeMayo specjalnie dużych doz pomyślności…

                  "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Woj20000W Niedostępny
                    Woj20000W Niedostępny
                    Woj20000
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #449

                    Prawo Murphy’ego - “Jak to ma się zepsuć, to się zepsuje”. Widać dla samego Andy’ego prawidło to obowiązywało i nadal obowiązuje nie tylko przy samodzielnych naprawach samolotu i kontaktach z kosmitami…
                    Niewiele myśląc, szybko udał się w stronę łóżka, postaram się stamtąd wygrzebać apteczkę, by w miarę możliwości ruszyć z tym wszystkim do Endicotta wraz z jego żoną.

                    "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                    Jorhan Stahl, Killzone 3

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Andreas D.A Niedostępny
                      Andreas D.A Niedostępny
                      Andreas D.
                      napisał ostatnio edytowany przez Andreas D.
                      #450

                      Oj tak. Prawo Murphy’ego najwidoczniej w całej obecnej rodzinie DeMayo obowiązuje zawsze i wszędzie. Andy’ego to jak sam zauważył nie omija, a wręcz przeciwnie z całą mocą.
                      A zatem wyruszył do Endicotta. Jak się okazało, jego towarzysz-koń postanowił mu zrobić małą przysługę i wytorował mu ścieżkę, po której był w stanie wybiec w drogę powrotną. Po chwili znajdował się już przed szopą, w której jego przyjaciółka zajmuje się tym ekstrawagantem. Żona Endicotta ledwo nadążała za Andym, a na końcu dyszała jak pies i się zaczerwieniła ze zmęczenia, ale jednak w końcu dobiegła do szopy prawie że w tej chwili co on sam.

                      "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Woj20000W Niedostępny
                        Woj20000W Niedostępny
                        Woj20000
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #451

                        Niewiele myśląc, Andy szybkim ruchem rozwarł drzwi szopy, podbiegl do leżącego Endicotta i na tyle, na ile sprawnie potrafił, rozpoczął prawdziwe czynności kedyczne z solidnymi lekarstwami i opatrunkami, zastępując wcześniejszą pierwszą pomoc czymkolwiek porządniejszym.

                        "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                        Jorhan Stahl, Killzone 3

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Andreas D.A Niedostępny
                          Andreas D.A Niedostępny
                          Andreas D.
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #452

                          A w środku jak się można było domyśleć cały czas była Perydot, wykonująca zadanie nadane jej przez Andy’ego.
                          Może i Andy nie jest jakimś ratownikiem medycznym… Ale jakoś udało mu się ustabilizować sytuację. Endicott ma już zdecydowanie porządniejsze zabezpieczenie zdruzgotanej ręki, dostał leki przeciwbólowe i… Jak na razie tyle. Przydałoby się jedynie go gdzieś wygodnie położyć na łóżku, ale z tymi żółwiami może być to co najmniej problematyczne. No i wiadomo, poinformować jego żonę.

                          "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Woj20000W Niedostępny
                            Woj20000W Niedostępny
                            Woj20000
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #453

                            No właśnie - żonę.
                            Żonę, która po usłyszeniu, że stan jej męża to w dużej ich sprawka, na sto procent wywali ich na zbity ryj i tyle będą widzieli jakąkolwiek pomoc w tym szalonym, przechodzącym ludzkie pojęcie lesie. Dlatego też, co ciężko mu przyznać, ale będzie trzeba rżnąć głupa i liczyć na to, że jego zielonej znajomej nie ruszą wyrzuty sumienia przedwcześnie. Jeśli kosmici mają wyrzuty sumienia. Ale na pewno mają, skoro są inteligenti, mają emocje i tak dalej. Bez sumienia byliby tylko jakimiś, no nie wiem, robotami. Jak chyba tamten czerwony z Avengersów. Nie ten czerwono-złoty, tylko ten drugi czerwony, z peleryną.
                            -A mniejsza… - mruknął do siebie, po czym zwrócił się z pełną powagą do Perydot, dalej kucając przy Endicottcie - Perydot, słuchaj. Na zewnątrz jest jego żona, więc…
                            Tu szybko przejechał dwoma złożonymi palcami po swoich ustach, dając jej do zrozumienia, by dosłownie zamknęła wtedy buzię na kłódkę. Miejmy nadzieję, że kosmici mają podobny gest…
                            Nie mając jednak czasu na zastanowienie, wziął poszkodowanego bogacza na ręcę, po czym wstał i pokazując głową na drzwi, dodał jeszcze raz:
                            -Chodźmy, trzeba go przenieść.
                            Po czym powoli kierował się w stronę wyjścia z szopy, aby pokazać jego żonie stan swojego męża.

                            "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                            Jorhan Stahl, Killzone 3

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Andreas D.A Niedostępny
                              Andreas D.A Niedostępny
                              Andreas D.
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #454

                              No… Tylko problem może być w tym, że nawet, jeśli Perydot się nie wygada celowo albo przypadkiem, to wciąż trzeba się liczyć z tym, że Endicott może wszystko powiedzieć jak było, kiedy tylko się otrząśnie i bycie pogruchotanym nie będzie jego największym zmartwieniem. W takim wypadku, lepiej, żeby jednak nie połączył z tą dwójką faktu połamania swoich rąk.
                              Perydot w odpowiedzi na gestykulację Endy’ego lekko zacisnęła usta i przez chwilę jej się zaszkliły oczy, ale zamrugała kilka razy, dzięki czemu jej przeszło.
                              -D-dobrze. - powiedziała pod nosem, po czym razem ze swoim kompanem, wyniosła poszkodowanego arystokratę.
                              Kiedy już się to stało, to przez chwilę mieli zmartwienie, czy zaraz nie będą musieli się zajmować jeszcze nieprzytomną arystokratką, bo tak zbladła, jakby miała paść na ziemię lada moment. Bez słowa, roztelepana podeszła do swojego męża, kładąc drżące dłonie na jego twarzy, przy tym mając na twarzy powoli opadające do dołu strużki łez.

                              "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Woj20000W Niedostępny
                                Woj20000W Niedostępny
                                Woj20000
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #455

                                Tu już, podobnie jak w pilotażu, człowiek oprócz własnych umiejętności i doświadczenia musi też liczyć na najzwyczajniejszy w świecie łut szczęścia. A nawet czasem więcej niż łut.
                                -Znam się na pierwszej pomocy, jednak są lepsi ode mnie w leczeniu ludzi. - zaczął od razu poważnie, przytrzymując jej męża - Lekarz czy inny felczer by się tu przydał.

                                "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                                Jorhan Stahl, Killzone 3

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Andreas D.A Niedostępny
                                  Andreas D.A Niedostępny
                                  Andreas D.
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #456

                                  W tym przypadku Andy’emu i Perydot przydała by się dosłownie cała tona szczęścia, żeby wyjść nie tylko z tej jednej sytuacji w całości i bez szwanku, ale żeby w ogóle wyjść z tego przeklętego lasu i najlepiej nigdy więcej nie wracać z własnej woli.
                                  -L-l-lekarz powinienem bbbyć w jakkkiejś gggosppodzie… - wydukała z siebie drżącym głosem, nie odrywając od pana Endicotta ani wzroku, ani twarzy.

                                  "Miałem zamiar tu umieścić interesujący cytat osoby mądrzejszej ode mnie, ale jakoś mi nic do głowy nie wpadło, więc pozdrawiam każdego kto to zobaczy"

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Woj20000W Niedostępny
                                    Woj20000W Niedostępny
                                    Woj20000
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #457

                                    Jeśli tak, to trzeba było szybko to załatwić, aby stąd się zmyć i nigdy nie wrócić.
                                    -Perydot, zostaniesz tutaj i przeniesiesz go do domu, a ja pójdę po lekarza? - zapytał się poważnie, odwracając się w stronę zielonej towarzyszki - Klejnoty mają chyba większą siłę do ludzi, to go uniesiesz, prawda?

                                    "Vektanie rozprawiają o jednostce. Głoszą mowy o prawach każdego człowieka. Jednego człowieka. Kim jest ten człowiek i dlaczegóż jest on ważniejszy od reszty? Dlaczego potrzeby kilku stają przed potrzebami ogółu?"
                                    Jorhan Stahl, Killzone 3

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                    • Zaloguj się

                                    • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                    • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                    • Pierwszy post
                                      Ostatni post
                                    0
                                    • Kategorie
                                    • Ostatnie
                                    • Użytkownicy
                                    • Grupy