Colder
- 
- Zabawnie musi być zakładanie firmy w świecie w którym nie ma pieniędzy. 
- 
— Wiesz, koniec końców trzeba mieć pracę. W ten sposób system ma prawo działać. 
- 
- Chyba nigdy nie przestanę się temu dziwić… //Zaktualizuj mi status postaci, proszę 
- 
//zrobione — Jokerzy o tym nie wiedzą na początku, ale są pewne warunki, by to działało. Pewne zasady. Nie ma co tłumaczyć tego komuś, kto nie zamierza zostać. 
- 
- No dobrze. Z resztą i tak nigdy nie byłem dobry z ekonomii, więc pewnie i w tym bym się nie połapał. - zachichotał pod nosem 
- 
— A jak wrażenia w Krainie? Duch ojca za tobą łazi czy nie? 
- 
- Odrobinę. Ale odkąd zszedłem ze ścieżki którą on szedł trochę mniej to czuć. A Kraina jak na razie ciągle mnie zachwyca. 
- 
— Dobre i to. Ale uważaj na siebie, jeśli zamierzasz udać się w góry. Tam może być niewesoło. 
- 
- Co przez to rozumiesz? 
- 
— No wiesz, góry stały się mniej bezpieczne. Trzeba na siebie uważać. 
- 
- Będę, dzięki za ostrzeżenie. 
- 
— Chyba to by było na tyle. Twój kolega już wziął ode mnie kartę dla ciebie. 
- 
- Jest w mieście jeszcze ktoś kto ma kartę? 
- 
Zella zmarszczyła brwi, a po chwili pokręciła głową. 
- 
- No trudno. W takim razie nic tu więcej po mnie. Ruszę rano. Pewnie jeszcze się zobaczymy, jak będę wracał na południe. 
- 
— Oczywiście. Dobrej nocy, LJ. 
- 
- Dobrej nocy wszystkim. - wstał, machnął ręką w goście pożegnania i ruszył do swojego pokoju. 
- 
Po jakimś czasie do pokoju przyszedł też Likho. Walnął się od razu na łóżko. 
- 
Rozumiał go. Też wszedł do łóżka i poszedł spać. 
- 
A w swym śnie LJ znalazł się w basenie pełnym piłeczek. Chyba to były piłeczki. //rzuć 2d6 
 

