Colder
-
- Z Salem, ale często się przeprowadzaliśmy. Teraz mieszkam w Miami.
-
— To musimy tam kiedyś zajrzeć, skoro bywają tam takie przystojniaki jak ty~
-
Komplement go zaskoczył, ale na pewno nie odrzucił.
- W takim razie może lepiej nie. Nie przepadam za konkurencją - z uśmiechem odpowiedział flirtem na flirt -
— Ale ja się tobą z siorą dzielić nie będę!
Zachichotała i nałożyła sobie ładną porcję jedzenia. -
- Czyli mamy siebie na wyłączność. - również się zaśmiał i nałożył sobie coś do jedzenia, ale trochę mniej niż ona.
-
- Bardzo dobrze.
Rozsiedli się przy stole i zaczęli jeść. Likho wyglądał na niezadowolonego z jakiegoś powodu. -
Pewnie nie spodobała mu się “jego” bliźniaczka. Również zaczął jeść, przy okazji zerkając na bliźniaczki. Jak wyglądały?
-
//kogo dokłądnie masz na myśli
-
//To bliźniaczki, więc w sumie obie :V
-
//miałam niezłego mindfucka
bliźniaczki nie są elfkami -
//Ach, to źle zrozumiałem. W każdym razie poprawiłem i podtrzymuję prośbę o opis
-
Siostry zaczepiały się nawzajem. Claire była rozbawiona, zajadała swoją porcję jedzenia. Cindy robiiła notatki, pomału skubiąc jedzenie i odruchowo poprawiając okulary. Poza tym, że miały różne fryzury (Cindy gruby warkocz, Claire proste włosy do ramion) i tym, że Cindy nosiła okulary, właściwie były takie same. Niezbyt wysokie, szczupłe, uśmiechały się i chichotały w ten sam sposób. Likho też im się przyglądał.
-
Faktycznie, to może być interesująca podróż. Uśmiechnął się pod nosem i dokończył jedzenie.
-
Wyglądało na to, że byliście we czwórkę gotowi do dalszej podróży. Dzieciaki bawiące się na podwórzu pomachały wam, gdy po obleczeniu się w ciepłe ubrania ruszyliście na zewnątrz. Nie padało, świeciło słońce, warstwa śniegu lśniła.
— Jaką lubisz porę roku? Pewno lato, skoro jesteś z Miami. -
- Osobiście wolę jesień, zwłaszcza wczesną. Wciąż jest ciepło, ale słońce już tak strasznie nie praży, na plażach jest niewiele turystów i można się dopchać to wszystkich knajpek i innych ciekawych miejsc w mieście.
-
— Dobry wybór, plażowiczu~ Masz ochotę na więcej takich pytań?
Szliście wspólnie główną drogą przez zabudowę Colder. Cindy najwyraźniej miała ze sobą dokładniejszą mapę, którą studiowała. -
- Pewnie. Trzeba jakoś zabić czas, bo to raczej nie będzie krótki spacerek. - odpowiedział - Ale ja też o coś zapytam. Skąd jesteście?
-
— Z Dublinu. Ale dawno nas tam nie było. Ten klimat o wiele bardziej nam odpowiada. Znaczy… klimat reszty tej Krainy. — Popatrzyła z wyrzutem na zaspy.
-
- Och, czyli też jesteście jokerkami? - zapytał z uśmiechem. Jak mógł nie poznać wcześniej tego uroczego, irlandzkiego akcentu? Choć w sumie nie wiadomo kto jeszcze mówi tutaj w ten sposób.
-
Claire wzruszyła ramionami.
— Niby jesteśmy, ale zbierać nam się szczególnie nie chce. Jak wpadnie, to weźmiemy.