Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Odrodzenie Ziemi
  3. Rhea

Rhea

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Odrodzenie Ziemi
41 Posty 3 Uczestników 1.4k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Omeg12O Niedostępny
    Omeg12O Niedostępny
    Omeg12
    napisał ostatnio edytowany przez
    #8

    Po krótkim spacerze zatłoczonymi ulicami i nieco dłuższym zejściu schodami na niższy poziom, Kiss dotarła do swojego mieszkania. Kiedy tylko otworzyła drzwi, jej współlokatorka stanęła jej na przeciw.

    5 Dolar Varghese Brush wyglądała jak lustrzane odbicie Kiss, a raczej wyglądałaby gdyby nie odmienny ubiór - nosiła dresy zamiast dżinsów, co sugerowało że jednej z klonów pomyliły się pory roku - oraz skrajnie różny wyraz twarzy. Brush nosiła na twarzy bardzo szeroki i bardzo sztuczny uśmiech, próbując imitować szczęście i/lub rozbawienie.

    “Witaj, lokatorko!” Powiedziała tonem równie autentycznym co jej mimika. “Jak ci minął ten jakże specjalny dzień?”

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
      WikuniaAndyjskaW Niedostępny
      WikuniaAndyjska
      napisał ostatnio edytowany przez
      #9

      Oczywiście, że chciałaby to wiedzieć. Brudny rządowy szczur wysłany tutaj, by dopaść Kiss the Alderman za jej tajemną wiedzę. Udaje miłą, by wydobyć od swej własnej siostry informacje. Bezduszne stworzenie, które nie ceni w żaden sposób więzi rodzinnych! Nie zasługuje w najmniejszym stopniu na otrzymanie odpowiedzi na swoje pytanie!
      “Naklejałam etykiety na puszki przez szesnaście godzin” odpowiedziała głosem niemalże w pełni pozbawionym emocji po czym spojrzała przez ramię na ulicę, którą wcześniej szła. “I kompletnie zapomniałam o rocznicy. Planowałaś dzisiaj w jakiś sposób świętować?”
      Ostatnie pytanie zadała wchodząc już do środka i padając na sofę.

      “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
      Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Omeg12O Niedostępny
        Omeg12O Niedostępny
        Omeg12
        napisał ostatnio edytowany przez
        #10

        Padając na kanapę, Kiss usiadła na czymś nieprzyjemnie twardym. Była to maska, zrobiona z metalu lub jakiegoś innego, twardego materiału, leżąca na jakiś czarnym materiale który normalnie nie pokrywał sofy.

        “Jak dobrze się składa, że zapytałaś.” Przez chwilę Brush wydawała się być naprawdę podekscytowana. Albo może po latach w końcu udało jej się opanować odgrywanie jakiejś emocji. “Odkryłam, iż niedaleko stąd odbywa się bal maskowy z darmowym wejściem. Nawet sprzedawali stroje za półdarmo. Najlepsza okazja jaka mi się przytrafiła od kiedy dostałam napiwek rok temu. Pójdziemy razem?”

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
          WikuniaAndyjskaW Niedostępny
          WikuniaAndyjska
          napisał ostatnio edytowany przez
          #11

          Bal maskowy? Kiss the Alderman zna conajmniej 20 różnych tajnych organizacji, których członkowie noszą maski w celu ukrycia swych tożsamości. Nie, żeby musieli to robić. To tylko gra psychologiczna. Myślisz, że mają potrzebę ukrywania swojej tożsamości, dlatego szukasz ich wśród znanych polityków, popularnych piosenkarzy, właścicieli dużych korporacji i tak dalej. A potem bum, okazuje się, że są amebami. Skubane ameby, ich głupie ludzkie przebrania i bale maskowe! Te całe przyjęcie to na pewno jakaś pułapka! Albo próba rekrutacji! Albo oba! Albo oba plus satanistyczna amebowa orgia!
          W wyrazie swej złości na przebiegłe jednokomórkowce Kiss the Alberman wyrzuciła zaciśniętą pięść swej prawej dłoni w powietrze i trzymała ją tam przez kilka sekund, nim zdała sobie sprawę, jak niezręczny był ten ruch i że jej współlokatorka wciąż ją obserwuje. Nie, żeby Kiss the Alberman się wstydziła; raczej bała się tego, że 5 Dolar Varghese Brush wykorzysta jej chwilowy moment słabości by zrobić swoje rządowe rzeczy, czy coś.
          “Oh, bal maskowy” powiedziała w końcu przypominając sobie, że zanim zaczęła machać ramionami i narzekać na ameby, zadano jej pytanie. “Nigdy nie byłam na balu maskowym. Nie mam nawet żadnej maski. Mówiłaś, że za ile je sprzedawali?” Zadając te pytanie podniosła się lekko z kanapy, by wydobyć w końcu przedmiot, na którym usiadła i przyjrzeć mu się z bliska.

          “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
          Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Omeg12O Niedostępny
            Omeg12O Niedostępny
            Omeg12
            napisał ostatnio edytowany przez Omeg12
            #12

            Maska faktycznie była metalowa, aczkolwiek dość lekka. Może tytan albo inny metal z górnej części układu okresowego. Kształtem przypominał głowę ptaka z naprawdę wyrośniętym dziobem, trochę jak te maski co je lekarze nosili w dwudziestym pierwszym wieku.

            “Dziesięć mikrokredytów za komplet,” Brush odpowiedziała na zadane jej pytanie. “Spytałam się skąd ta cena i powiedzieli mi że nie interesuje ich coś tak przyziemnego jak zysk. Muszą naprawdę lubić imprezy.”

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
              WikuniaAndyjskaW Niedostępny
              WikuniaAndyjska
              napisał ostatnio edytowany przez
              #13

              Dziesięć mikrokredytów? Nie interesuje ich zysk? Nie dość, że ameby, to jeszcze komuniści. Kiss the Alderman zaczęło szukać w masce jakiegoś podsłuchu. Nie da się wykiwać tym głupim jednokomórkowcom, nie przyjdzie na ich imprezę, jeśli oznacza to bycie podsłuchiwanym!
              “Yhym, muszę się zastanowić…” Powiedziała w celu kupienia sobie czasu na dokładne przeszukanie maski. Pewnie wydawało jej się, że jest przy tym dyskretna, ale jej agresywne obracanie maski w rękach i przykładanie twarzy na centymetr od jej powierzchni sprawiało, iż każdy mógł się domyślić, co robi.

              “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
              Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Omeg12O Niedostępny
                Omeg12O Niedostępny
                Omeg12
                napisał ostatnio edytowany przez
                #14

                Maska nie wydawała się mieć żadnych pluskiew, ani elektronicznych elementów ogóle. Oznaczało to, że podsłuchy były albo nieistniejące, albo niewidzialne.

                “Oczywiście, droga lokatorko,” Brush odpowiedziała. Odczekała chwilę. “Zastanowiłaś się już?”

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                  WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                  WikuniaAndyjska
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #15

                  A więc są niewidzialne. Nie spodziewała się ani trochę mniej od komunistycznych ameb organizujących bal maskowy. Pewnie wiedziały, to, że jest ona zbyt biedna na mikroskop.
                  Pójście tam mogło być niebezpieczne, ale, jeśli tylko dokona odpowiednich przygotowań, może wyciągnąć z owego przyjęcia więcej, niż jej wrogowie.
                  “Tak. Czy trzeba przyjść tam akurat w tych maskach?” Spytała Kiss the Alderman po czym zdała sobie sprawę, że pewnie będzie potrzebowała dobrej wymówki, dlaczego chciałaby wziąć inną maskę. Szybo dodała “Nie mam dziesięciu mikrokredytów.”
                  Była dość zadowolona z swego strategicznego geniuszu. Tutaj pojawiał się jednak nowy problem, potrzebowała innej maski. Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu szukając wzrokiem czegoś, co stanowiłoby znośną alternatywę dla tego komunistycznego kawałku metalu, który posiada jej współlokatorka.

                  “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                  Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Omeg12O Niedostępny
                    Omeg12O Niedostępny
                    Omeg12
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #16

                    “Pomyślałam naprzód i kupiłam dwa zestawy,” Brush odpowiedziała, wskazując na płaszcz i maskę zawieszoną na jedynym w mieszkaniu wieszaku. “Ale jeśli nie lubisz dziobów możesz chyba przyjść w masce zrobionej własnoręcznie. Wystarczy wyciąć dziury na oczy w prześcieradle.”

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                      WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                      WikuniaAndyjska
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #17

                      5 Dollar Varghese Brush albo współpracuje z amebami i przewidziała fakt, że Kiss the Alderman spróbuje się wykręcić z kupna masek, albo jest najbardziej kochaną współlokatorką na Rhea. Pewnie to drugie. Wszystko wskazuje na to drugie. Mimo to Kiss wkurzyła się znacząco faktem, że ktoś właśnie przejrzał przez jej idealne kłamstwo.

                      “A co jeśli, uuuuuu, jeśli nie chcę wyglądać tak samo jak inni? Wszyscy przyjdą w maskach ptaków, a ja…” Przerwała na chwilę, zastanawiając się nad alternatywą dla maski kupionej przez 5 Dollar Varghese Brush. “Umiem zrobić maskę ninja z t-shirtu. Prawie nikt tak nie umie. Ale ja umiem. Ten bal będzie mój, jeśli przyjdę w takiej masce.”

                      Cóż za wspaniałe kłamstwo. Cóż za wspaniała strategia. Geniusz. Cokolwiek jej wrogowie ukryli w tej metalowej masce, Kiss the Alderman właśnie mistrzowsko to ominęła. Poza tym, będzie mogła pochwalić się swoją umiejętnością robienia maski ninja z t-shirtu, co nie zdarza się często.

                      “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                      Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Omeg12O Niedostępny
                        Omeg12O Niedostępny
                        Omeg12
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #18

                        “Jak chcesz,” Brush wzruszyła ramionami, wyrażając jedyną emocję której nie musiała fałszować. “Długo ci to zajmie? Bo nie powiedzieli mi jak długo ta impreza trwa.”

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                          WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                          WikuniaAndyjska
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #19

                          “Nie. Potrafię zrobić taką maskę szybciej niż ty… Zrobię to zanim… Um…”

                          Kiss the Alderman wstała z kanapy i pobiegła do komody, w której trzymała wszystkie swoje t-shirty. Odrzuciła kilka z nich na bok w poszukiwaniu jakiejś czarnej koszulki, aż nie wyciągnęła triumfalnie z środka takiej z białym nadrukiem “All I can do is wake up, eat chip, be bisexual and lie”. Jeden z niewielu t-shirtów, które kupiła, zamiast robić samemu. Głodowała przez to przez tydzień. Biały nadruk mógł być lekkim problemem, ale nie miała czasu się tym przejmować. Wykonała bardzo szybko niezwykle precyzyjną serię ruchów, to jest, przyłożyła dziurę od głowy do swoich oczu i związała ramiona razem z tyłu swojej głowy. Po kilku sekundach obróciła się triumfalnie w stronę 5 Dollar Varghese Brush.

                          “Skończyłam. Możemy iść.”

                          “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                          Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Omeg12O Niedostępny
                            Omeg12O Niedostępny
                            Omeg12
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #20

                            “Świetnie. Podążaj za mną, lokatorko,” Brush powiedziała zakładając swoją maskę, po czym wyszła z pomieszczenia. Jeśli Kiss nie kłamała odnośnie swoich intencji, dwa klony opuściły budynek i wyszły na ulicę, gdzie ich niekonwencjonalne stroje zwracały pewną uwagę przechodniów. Oczywiście, nikt ich nie zatrzymał - Rhea była wolną planetą, koniec końców, i noszenie koszulek jako masek było dozwolone o ile nie było zabronione w kontrakcie o zatrudnienie.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                              WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                              WikuniaAndyjska
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #21

                              Nie przejmowała się zbytnio reakcją przechodniów. W sumie to noszenie maski się jej trochę podobało. Nikt nie widział jej twarzy, więc, jeśli jakiś rządowy agent chciałby ją śledzić, byłoby mu pewnie trudniej. To znaczy, tak naprawdę nie, bo raczej łatwo odszukać w tłumie jedyną osobę z t-shirtem na twarzy, ale Kiss the Alderman nie wydawała się zdawać sobie z tego sprawy, więc była dość usatysfakcjonowana z swego przebrania.

                              “Jak daleko stąd jest ten cały bal?” Spytała 5 Dollar Varghese Brush, równając z nią krok.

                              “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                              Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Omeg12O Niedostępny
                                Omeg12O Niedostępny
                                Omeg12
                                napisał ostatnio edytowany przez Omeg12
                                #22

                                “To już tu,” Brush powiedziała, zatrzymując się i pokazując palcem na wejście pod ziemię, przyciśnięte do ściany wielopiętrowego budynku. Najwyraźniej impreza miała się odbywać w piwnicy, co nie brzmiało zbyt dobrze ale miało sens ze względów finansowych. Tuż przy schodach stał jakiś człowiek w stroju podobnym do tych zakupionych przez Brush, z tym że jego maska miała kolor złota. Chyba jakiś bramkarz.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                  WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                  WikuniaAndyjska
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #23

                                  Patrzyła przez chwilę bez słowa na wejście do piwnicy. Zdecydowanie lokalizacja przyjęcie nie budziła zaufania. Czy większość organizacji przestępczych nie używa takich piwnic dla swoich spotkań? Poza tym, organizatorom nie szkoda było stracić na metalowych maskach, ale nie byli gotowi już wydać na lepszy lokal? Irracjonalny strach przed tajną organizacją komunistycznych ameb znowu opanował Kiss the Alderman.

                                  “Bal maskowy w piwnicy? Jesteś pewna, że to miejsce jest bezpieczne?” Spytała się swej lokatorki. W jej głosie nie było słychać strachu, ale to nic dziwnego, bo rzadko są tam jakiekolwiek emocje. Jej język ciała wskazywał jednak bezpośrednio, że zaczyna wątpić, czy chce brać udział w wydarzeniu. Przyjęła pozycję za 5 Dollar Varghese Brush, jakby używała jej jako żywej tarczy.

                                  “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                  Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Omeg12O Niedostępny
                                    Omeg12O Niedostępny
                                    Omeg12
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #24

                                    “Szczerze mówiąc nie, ale dotąd nikt mnie nie zdołał nauczyć strachu,” Brush odpowiedziała ruszając do przodu. “Możesz zostać, ale to oznacza zmarnowaną koszulkę.”

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                      WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                      WikuniaAndyjska
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #25

                                      Kiss the Alderman była niemalże pewna, że mogła po prostu odwiązać rękawy koszulki i ją przeprasować, by wróciła ona do normy, ale zanim zdązyła się odezwać, 5 Dollar Varghese Brush ruszyła już do przodu, postanowiła więc podążać za nią przyglądając się przy tym uważnie osobie w złotej masce.

                                      “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                      Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Omeg12O Niedostępny
                                        Omeg12O Niedostępny
                                        Omeg12
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #26

                                        Ów osoba obróciła zamaskowaną twarz w ich kierunku, lecz poza tym nie drgnęła żadnym mięśniem, a przynajmniej nie było tego widać pod płaszczem.

                                        “Nowi członkowie?” Powiedziała ona zniekształconym przez maskę głosem. Przez chwilę przyjrzała się Brush, po czym przez dłuższą chwilę mierzyła Kiss wzrokiem. “Nietypowy stój ale istotne są jedynie twoje chęci. Obie możecie wejść, jeśli nie zabieracie broni ani aparatury do podsłuchów.”

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                          WikuniaAndyjskaW Niedostępny
                                          WikuniaAndyjska
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #27

                                          Czy to nietypowe precyzować coś takiego przed wejściem na bal maskowy? Kiss the Alderman nie mogła być pewna, bo nigdy na żadnym nie była. Nazwanie ich członkami było zdecydowanie chociaż trochę podejrzane. O jakie chęci mu chodziło? Mózg Kiss the Alderman działał kilkaset razy szybciej, niż normalnie, łącząc nieznajomego z każdą znaną sobie teorią spiskową. Z każdym kolejną linią na tablicy korkowej w jej umyśle, bała się nieci bardziej wejścia do piwnicy.

                                          “Członkami? Członkami czego? Czy ten bal jest organizowany przez jakiś kult? Kult ptasich masek z dwudziestego pierwszego wieku? Kult ptaków? Humanoidalni ptasi kosmici? Jajko. Jajka oznaczają nowe życie. Czy Rhea to ogromne jajko a ten kult czci to, co jest w środku?” Wszeptała w szybkiej sukcesji pytania prosto do ucha 5 Dollar Varghese Brush (a przynajmniej miejsca, gdzie ucho by było, gdyby nie maska).

                                          “Can a magician kill a man by magic?” Lord Wellington asked Strange.
                                          Strange frowned. He seemed to dislike the question. “I suppose a magician might,” he admitted, “but a gentleman never could.”

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy