Alryne
-
Nie będzie zastanawiał się nad tym, kogo dokładniej dotyczy polityka nieufności. Usiadł na wskazanym przez starca krześle, a następnie skrzyżował ręce.
- Przybyliśmy tutaj w celu znalezienia jakiegoś zlecenia. Czy macie nam coś do zaoferowania? -
- Gdybyśmy nie mieli to zamiast cesarskiego glejtu dostałbyś strzałę w gardło albo grot włóczni w brzuch jeszcze na granicy. - mruknął. - Tak się składa, że mamy sporo, do tego dobrze płatnych. Na czym właściwie się znasz i ilu masz ludzi?
-
- Jak każdy zielony, znam się na napierdalaniu - dobrze walczę za pomocą włóczni, halabard czy mieczy jednoręcznych, ale najlepiej mi idzie walka mieczami dwuręcznymi. Poza tym nieźle strzelam i znam się na jeździe na wargach. Natomiast jeśli chodzi o ilość ludzi, to mam pod swoją komendą trzydzieści siedem goblinów.
-
- Goblinów, co? To może znajdę dla ciebie zadanie. - odparł i sięgnął po jakiś papier w szufladzie biurka, później przyjrzał mu się dokładnie i schował go ponownie. - Doszły nas słuchy, że w Eldham wybuchło niedawno powstanie twoich rodaków przeciwko Krasnoludom, ale nie wiemy wiele więcej. Zakładam, że skoro też jesteś Goblinem, to się z nimi dogadasz. Masz wejść do Eldham, znaleźć te pokurcze i się z nimi dogadać, wypytać o wszystko, dosłownie wszystko, nawet pomóc, jeśli będzie trzeba. Potem wyślij do mnie gońca z meldunkiem, słownym albo pisemnym. Dostaniesz wtedy część wypłaty, powiedzmy dwieście złotników, a także nowe rozkazy.
-
Co prawda coś słyszał o tym, że Gobliny wywołały bunt przeciwko Krasnoludom, jednak nie spodziewał się, że właśnie dostanie od Kar’koończyków zlecenie powiązane z powstaniem. Możliwe, że na dłuższą metę wspomoże rodaków, a wszystko to będzie zależało od tego, jak pójdzie współpraca z Cesarstwem.
- Jasne. Ja i moja banda zajmiemy się tym. - odparł, wstając z krzesła. - Jest coś jeszcze, co muszę wiedzieć o tym zleceniu? -
- Nie angażuj się za bardzo, jeszcze nie. To znaczy w walki. Jeśli to będzie konieczne, aby zdobyć ich zaufanie: zrób to. Ale ogranicz się do walk z Nieumarłymi, Wampirami i Drowami. A, i jeszcze jedno: Za głowę zwykłego Wampira, wojownika, dowódcy, Nekromanty albo Maga, wypłacimy ci pięćset sztuk złota, kilka tysięcy za jakąś większą szychę. Możesz odejść.
-
Tak też zrobił - wpierw wyszedł z koszar, a następnie na swoim wargu odjechał w stronę bramy, gdzie niedaleko powinna być jego banda najemników.
-
Czekali na ciebie, siedząc na trawie, jedząc, pijąc, karmiąc wierzchowce i rozmawiając. Dopóki cię nie zobaczyli, posyłali wrogie lub nieufne spojrzenia tym na murach, ale widok swojego herszta wychodzącego z zamku, do tego całego i zdrowego, od razu się rozpogodzili. Gdy dotarłeś do nich, od razu wstali z miejsc i przygotowali się do drogi, oczekując na wieści.
-
Spojrzał na swoich podwładnych.
- Dobra, chłopcy, cesarscy nam kazali wyjechać do Eldham w celu odnalezienia goblińskich rebeliantów i dowiedzieć się informacji na temat ich powstania. Zrozumiano? -
- A jak ich znajdziem to co? - zapytał jeden z Goblinów, drapiąc się po głowie.
-
- Dogadać się z nimi i w razie czego im pomóc, choć Cesarczyki mówiły o tym, żeby aż tak mocno nie angażować się w powstanie. Po zdobyciu informacji na temat powstania, mamy wysłać posłańca z meldunkiem, a później otrzymamy nowe rozkazy. - odpowiedział Goblinowi.
-
Nie było to zbyt jasne dla prostych, goblińskich mózgownic, ale skoro szefo tak mówił, to tak trzeba, nigdy przecież nie wyszli źle na słuchaniu ciebie. Toteż cała wasza banda raźno pomaszerowała ku granicy z Eldham.
//Zmiana tematu na Przeklęte Bagna. Zacznę.//