Wschodni most
-
Jurko
-- Nie martw się o mnie. Nic mi nie jest. - odpowiedział powoli, chcąc uspokoić swojego towarzysza. Może i nie było z nim nic złego w tym momencie, ale kiedy nadejdzie walka z potworem, młodzik musi być gotowy na to, że jeśli będzie nieostrożny, przypłaci to życiem.
-
Klaus Il Spazzio
Klaus spojrzał na Jurko, by samemu ocenić czy chłopak mówi prawdę, jednak po chwili tylko przytaknął mu skinieniem głowy, upewnił się, że harpia jest odpowiednio usadowiona na jego ramieniu, po czym ruszył za resztą.
-
Po powrocie na główną ścieżkę zauważyliście przy wejściu na most lodowego trolla karłowatego, który stał jak wryty. Wygląda to tak, jakby pełnił wartę, gdyż w oddali zauważyliście coś jeszcze, kilka sylwetek humanoidalnych na środku mostu w hełmach pozorującymi wygląd szkieletów, czy inne nieumarłe stwory. Dopiero po chwili dotarło do Jurko, że już widział gdzieś ten pancerz. Nosił go jeden z elfów, które zaatakowały wioskę, ten sam, który nie wziął udziału w walce, a jedynie obserwował ją z bezpiecznej odległości schowany za rogatymi gwardzistami w postaci minotaurów.
Co się tyczy trolla to nie miał najlepszego wzroku, ale chyba was zaczynał dostrzegać między drzewami. Poza tym pewnie pochodził z ziemii rodu Von Reinhauf.
- Kto idzie? Podać hasło albo jeb i nie jeb. Wybierać!!! - krzyknął i zaczął ściskać maczugę. Dopiero po chwili harpia zaczęła krzyczeć.
- Pomocy! - krzyknęła pojmana, a troll zaczął zmierzać w waszym kierunku. -
Jurko
Widząc to, że na moście znajdują się ci, którzy wymordowali jego wioskę, sprawiało tylko to, że Jurkowi gotowała się krew w żyłach. Nie mógł jakkolwiek im pozwolić, aby uciekli, i gdyby nie to, że w stronę Jurko i jego towarzyszy szarżuje troll, najprawdopodobniej użyłby Magii Ognia przeciwko nim. Teraz jednak musiał zająć się właśnie samym trollem.
-- Zostawcie tych skurwieli w zbrojach mi, kiedy zabijemy tego trolla. - odrzekł z odczuwalnym gniewem w głosie, choć on sam starał się zachować spokój w sytuacji szarżującego trolla. Przygotował więc swój łuk, wyciągając z kołczanu dwie strzały, po czym wystrzelił w kierunku oczu trolla, jedna strzała po drugiej.
-
Klaus Il Spazzio
Jednooki banita tylko rzucił pojedyncze, wrogie spojrzenie w kierunku harpii i nie czekając, aż narobi im więcej problemów, zrzucił ją z pleców i zakneblował szmatą wyjętą zza pazuchy.
— Później z tobą porozmawiam. — Warknął tylko, pozostawiając ją zakneblowaną i związaną na trawie.
Od razu po tym dobył pistoletów. Nie zamierzał marnować swego miecza na tak tępą istotę, jaką był troll. Upewnił się, że są załadowane i wypalił w szarżującego olbrzyma, gotowy do przyjęcia go ostrzem toporków.
-
Klaus & Jurko
Strzały wystrzelone przez Jurko dosiągnęły celu, jednak tylko jedna z nich dostąpiła okazji zranienia trolla trafiając go prosto w oko. Druga odbiła się od kamienno-lodowej narośli porastającej ciało istoty. Troll zawył z bólu i wyciągnął swoją niezgrabną łapą strzałe, jednak temu cierpieniu nie była końca. Klaus zakneblował harpie i wystrzelił w trolla z obu pistoletów. Pierwsza kula odbiła się od kamienno-lodowej narośli, zaś druga spenetrowała powłokę ochronną. Troll ślepy na jedno oko i wyraźnie ranny po strzale z pistoletu rzucił się do ataku z wyskoku unosząc w górę swoją maczugę, zaś na linii jego ataku znalazł się Klaus.
Bestia nie poddawała i kontraatakowała, co się tyczy reszty druzy to Granit wypalił, lecz pociski nie przebiły celu. Olbrzymobójca natomiast próbował walki w zwarciu, lecz bestia w morderczym szale zrzuciła go z mostu prosto do rzeki, na szczęście do tej blisko brzegu, gdzie też jest płytko. Co z Baldwinem? Ten stał na samym tyle zaraz za Jurko i Klausem wymachując swoją szablą, tnąc nią powietrze oraz krzycząc.
- Bij, zabij, morduj! Kupą mości panowie! Kupą! Naprzód, nacierać!!! - kontynuował krzyki szlachcic nawet nie próbując zbliżyć się do trolla. -
Jurko
Odniósł więc połowiczny sukces, pozbawiając trolla tylko jednego oka. Gorzej, że jeden z sojuszników został zrzucony z mostu poprzez uderzenie trolla, a sam troll został tak naprawdę raniony tylko dwa razy. A Baldwin? Był tak użyteczny, jak przy starciu z harpiami - w ogóle nie był. To wprawiało Jurko w irytację, że Baldwin jako jedyny nie zrobił praktycznie nic, aby pomóc w tej sytuacji.
-- Jeśli chcesz być jakkolwiek przydatny, ty gnuśny tuczniku w przepłaconych szmatach, to ruszyłbyś swoją tłustą rzyć, aby chociaż musnąć tego trolla swoim scyzorykiem! - krzyknął w gniewie do Baldwina, odskakując do tyłu i chwytając kolejną strzałę, aby wystrzelić ją w kierunku trolla, tym razem w ranę zadaną przez pistolety Klausa, aby ową ranę pogłębić.
-
Klaus Il Spazzio
Klaus rzucił się w bok, aby uniknąć pogruchotania jego kości przy ich spotkaniu z maczugą trolla. Zaraz po tym zacisnął silnej dłonie na pistoletach, szybko analizując sylwetkę trolla wzrokiem. Może i już wystrzelił obie kule, ale wciąż miał ostrza toporków, zamontowane u krańca lufy. Kilkoma, prędkimi susami znalazł się za plecami przerośniętej kreatury i z całą, dostępną sobie siłą zaczął rąbać w nie toporkami.
-
Klaus & Jurko
Klausowi udało się uniknąć ataku trolla z wyskoku. Kiedy znalazł się za dużą sylwetką powolnego trolla to zauważył garb pokryty w całości lodowo-kamienną naroślą, jednak znacznie niżej pleców owej narośli już nie było, zamiast tego twarda skóra. Ostrza toporów zaczęły ciąć skórę penetrując jej właściwości obronne i doprowadzając do krwawienia u trolla. Bestia jednak nie poddawała się i wzięła zamach maczugą z pół obrotu, aby trafić mężczyzne tym samym odwracając się twarzą w stronę Klausa.
Co się tyczy ataku Jurka to nie tylko się nie powiódł, bo łucznik poczuł kopnięcie w dupę tak szybkie, że nie zdążył zareagować i wylądował tuż pod nogami trolla, który właśnie zwrócił się twarzą w stronę Klausa.
- Co ty wyczyniasz, Baldwinie?! - krzyknął Granit, a chwile po jego słowach Baldwin wypalił do niego z pistoletu, podbiegł do rannego Granita, wyrwał mu z rąk torbę i uciekł w stronę miasta.Troll był widocznie wyczerpany walką i wykrwawiał się, jednak wciąż stanowił zagrożenie, zaś Baldwin zniknął z widoku.
-
Jurko
Mógł spodziewać się tego, że ten cały zgrubiały kretyn jest tak naprawdę dwulicowym tchórzem, który wreszcie ukazał swe prawdziwe oblicze, zarówno przed swoimi kompanami, jak i przed młodzikiem i Klausem. Ale sprawą knura zajmą się dopiero później - teraz musieli zabić trolla, a potem pomóc Michałowi, jeśli ten poniósł poważne rany.
-- Knurem będziemy martwić się później. Odsuń się i zajmij się swoimi ranami, a my wykończymy trolla. - krzyknął do Granita, a następnie wykorzystał swoją znajomość Magii Ognia, by wypuścić strumień ognia w rany trolla w celu uniemożliwienia mu potencjalnej regeneracji oraz by pogłębić rany.
-
Klaus Il Spazzio
Klaus, pochłonięty walką, nawet nie zdążył zdać sobie sprawy z tego, co zaszło między Baldwinem, a Michałem. Jedynie zdążył uznać, że grubszy z mężczyzn po prostu uciekł z pola walki. Słownik banity z Spazzety nie uznawał jednak takich słów.
Odskoczył na kilka kroków w tył, aby uniknąć ciosu. W jego oczach płonęły ogniki, jego uwaga skupiała się wyłącznie na trollu i na tym, by zatriumfować nad nim. Skrzyżował topory, gotowy sparować każdy kolejny ruch kreatur podarowaniem jej głębokiej, krwistej rany. Kolejnej do kolekcji.
-
Michał zająl się swoimi ranami wyciagając z torby tajemniczą buteleczkę koloru krwistego, którą wypił do dna. Czyżby eliksir leczący? Co się tyczy trolla to zareagował głośnym wyciem na atak magią ognia, co więcej w miejsce uderzenia ognistego ataku skóra stała się łatwiejsza do penetracji z racji stopienia skalno-lodowej narośli, ale też troll całkowicie zignorował Klausa. Całą swą uwagę skupił na Jurko wymachując w jego stronę łapami niczym chłop rozrzucający gnój na pole. Bestia stała odwrócona tyłem w stronę Klausa tworząc okazje do ataku. Co się tyczy Jurko to w całym trollim amoku - potwór raz trafił swą łapą w brzuch młodego mężczyzny. Uderzenie nie było na tyle silne, żeby posłać Jurko na matę, ale też nie na tyle słabe, żeby pozostało nieodczuwalne. Jedno jest pewne. Kolejne takie uderzenia Jurko przypłaci połamanymi żebrami.
-
Klaus Il Spazzio
Bestia odsłoniła mu swój słaby punkt, pokazując plecy. Rozpędzając się kilkoma długimi susami, wybił się skokiem i rzucił na jej tył, uczepiając się ciała trolla poprzez wbicie toporów głęboko w skalno-lodową powłokę. Zaczął okładać go ciosami, w kark, głowę, odsłonięte tkanki, wpadając w prawdziwy szal walki, nie dając się zedrzeć z pleców potwora.
-
Jurko
Jego atak przyniósł w pewnym sensie pożądany efekt - troll stał się jeszcze bardziej podatny, co mogą wykorzystać towarzysze młodzieńca. Gorzej, że on sam obecnie ryzykuje złamanie żeber, jeśli nie wycofa się od potwora. Zdecydował się więc to zrobić - odskakując od trolla i stawiając kilka kroków w tył, liczył na to, że nagły atak Klausa może nie tyle zatrzymać, co zabić bestię.
-
Już wcześniej bestia wykrwawiała się, a kolejne ciosy nie pomogły w zachowaniu wigoru. Troll padł na ziemię pod naporem ciosów w plecy, mimo braku sił do dalszej walki był wciąż żywy i myślący.
- Gupi ludzie. Wy zabić Bydr. Wy rasisty. Wy zabić Bydra. Bydr tylko pilnować most. Bydr tylko robić swoja robota. - wydusił z siebie ostatkiem sił troll, a następnie zamilkł spoglądając na uciekającą z jego ciała krew. Bestia dopełniła swego żywota u stóp Klausa.
Walka była zakończona, a Granit również wypił czerwoną buteleczkę o nieznanej zawartości, następnie razem z Michałem stanęli naprzeciwko was. Co się tyczy elfów to zniknęli z mostu na długo przed zabiciem bestii.
- Jebany Baldwin, kurwi syn. - zaczął Granit wciąż popijając napój koloru czerwonego.
- Zdrajca, zdrajcą, ale pięknie tego trolla zasiekliscie. Co prawda był młody i karłowaty ale i tak nieźle sobie poradziliście. - powiedział Michał -
Jurko
Wzdychając po walce, młodzik spojrzał na nieco opustoszały most. Elfy co prawda uciekły, ale te może kiedyś dopadnie ponownie - ważniejszą sprawą jest sprawa martwego trolla i tego knura Baldwina, który uciekł z pola walki. Podszedł do Michała i Granita, ale przed tym, poklepał Klausa po plecach w ramach pogratulowania mu.
-- Dzięki. Zaprowadzilibyście nas w kierunku, w którym rzucony został Wasz wóz? Mógłbym spróbować wyłowić ładunek. - zaproponował, a następnie odwrócił głowę w stronę Klausa, posyłając mu uśmiech. - Głowę tego trolla zostawcie mojemu towarzyszowi. W końcu on go zabił, toteż moim zdaniem ma przywilej, by ją odebrać. -
Klaus Il Spazzio
Jednooki banita patrzył na martwego trolla jeszcze przez chwilę. Czuł zapach jego krwi, mieszający się z rosą osiadłą na trawie. Słyszał jego umierający oddech, zagłuszany szumem przepływającej wody. W jego czaszce pulsowało tętno, wciąż żyjące walką.
Dopiero słowa Jurko ocuciły go z tego zamysłu nad… pewnymi rzeczami.
— Nie potrzeba mi ochłapów. — Odprychnął, po czym odwrócił się na pięcie.
Interesowało go znacznie ciekawsze zagadnienie.
Powrócił do wciąż związanej i zakneblowanej harpii. Słyszał jak krzyczała do trolla, by ten ją oswobodził - i było to w wspólnym języku, jak najbardziej zrozumiałym dla niego i wszystkich wokół.
Przykucnął, obserwując ją. W końcu, szybkim ruchem dłoni, zdarł jej knebel z ust.
— Teraz sobie porozmawiamy, ja i ty. — Oznajmił, patrząc w jej oczy. — I lepiej dla Ciebie, jeżeli będziesz odpowiadała szybko. Co wiesz o porwanym wozie tamtej dwójki? Kto jest za to odpowiedzialny? -
Granit spojrzał przyjaznym wzrokiem na Jurko.
- Jasne, zaprowadzę cię tam. To przy drugim końcu mostu, choć trzeba przyznać, że pomimo brzegu woda tam jest dość głęboka. - oznajmił Granit, po czym ruszył przodem na drugi koniec mostu.
- Ja tu zostane.- powiedział Michał przyglądając się przesłuchaniu. Harpia spoglądała na Klausa wzrokiem jakby zabił jej matkę i ojca. Z głębi spojrzenia biła nienawiść oraz gniew. Kobieta nabrała śliny w usta i splunęła w stronę Klausa krótką chwilę po odkneblowaniu. Następnie zacisnęła zęby i wysyczała.
- Pierdol się, chędożony ziemiołazie! - rzekła obraźliwe dość donośnym tonem głosu. Wystarczającym, żeby przekazać nienawiść i swój stosunek do ludzi. -
Jurko
Pokiwał głową, zostawiając na ten moment ciało martwego trolla - głowę z niego zabiorą później, jako potencjalny dowód na wykonanie zadania zleconego przez straż miejską.
-- Prowadź więc, Panie Granit. - odpowiedział, będąc przygotowanym do próby wyłowienia zawartości wozu spod rzeki. Choć woda może być w tym miejscu rzeczywiście głęboka, młodzik był dosyć dobrym pływakiem - był więc pewny swych umiejętności i liczył na to, że uda się wydobyć składniki alchemiczne.