Bar
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
KebabowyLaptop pisze:Jak się nazywa tutejsza waluta?
Nie mam głowy do waluty, pierowtnie miały być typowo hamerykańskie dolary i centy, ale uznałem, że to się nie nadaje, więc postawiłem na klasyczny system monetarny:
Jedna sztuka złota to dziesięć srebrników.
Jeden srebrnik to sto miedziaków.
Jakby co, to podstawową walutą jest miedziak, dla bogatszych srebrnik, nieliczni mają dostęp do złotników. -
Degant321
Kuba1001 pisze:Nie mam głowy do waluty, pierowtnie miały być typowo hamerykańskie dolary i centy, ale uznałem, że to się nie nadaje, więc postawiłem na klasyczny system monetarny:
Jedna sztuka złota to dziesięć srebrników.
Jeden srebrnik to sto miedziaków.
Jakby co, to podstawową walutą jest miedziak, dla bogatszych srebrnik, nieliczni mają dostęp do złotników.I prawilnie
-
Ether
Jak tak sobie myślę, to klimat Księżniczki Marsa (opowiadanie, na którym bazował JC) a nie Johna Cartera pasuje tutaj idealnie… gratuluję.
Czytałeś opowiadanie czy tylko kierowałeś się filmem? Bo mimo wszystko wątki zostały poprowadzone zupełnie inaczej ‐ lepiej, jeśli chcesz z tego korzystać.Co z bronią palną u autochtonów? Sami wytwarzają proch czy się nią brzydzą? Z trupów łatwo zbierać, ale samoróbki też mogą robić? Broń z trupów jest łatwo dostępna?
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Fisto:
Nic szczególnego dla graczy ani rozgrywki.
Ether:
Tan to jak zawsze doje*ie pytaniami…
Nie, nie czytałem, kiedyś przeczytam, oglądałem tylko film. Zresztą, wielokrotnie.
No a co z nią ma być? Nie wytwarzają, bo nie potrafią, ani prostych samoróbek, ani nic zaawansowanego, ani prochu, bo nie potrafią, dzikusy są kilka wieków do tyłu za ludźmi.
Dostępność do broni palnej z trupów? Ja pieolę, tak ciężko wyczaić, że jak kogoś zabijesz dzidą i zabierzesz mu karabin to masz i cieszysz nim się, dopóki się nie zabijesz i masz amunicję, a potem porzucasz i szukasz innego? Jakby była łatwo dostępna to gra nie miałaby sensu, nie ma i nie będzie tego wiele.
Phirkowie mają wszystkich w dupie, czasem z kimś pohandlują lub wynajmą, żeby sprali tych, których nie lubią… W przypadku Upadłych jest różnie, zależnie od stopnia zniszczenia ich psychiki: Mogą pomagać, mogą mordować, mogą działać tak, jak Trupia Główka. Croldoni mają wszystkich tak głęboko w dupie, że dalej są tylko jelita, trzymają się uboczy, żyją sobie samotnie i tak dalej. Wilkołaki napidalają się ze wszystkimi i nienawidzą Wampirów. Wampiry tak samo, z tym że nienawidzą Wilkołaków. Mivvoci starają się być nastawieni pokojowo do wszystkich, wychodzi z reguły jak zawsze.
Mapa zawsze była, jest i będzie moim najmniejszym problemem, jeśli grupa nie zdechnie ani nie przeżyje spektakularnego upadku, jak Mascoawei, to czemu nie? Wraz z mapką dojdą terytoria nowych kolonii czy cokolwiek innego, co już zapowiedziałem.