Gospodarstwo na Równinie
-
Radiotelegrafista
Przewróciła okiem. Tak mocny sen niewielu się zdarza. Skarciła się też jednak w myślach za tak szybką irytację nad czymś takim jak puste mechanizmy. Chwilę tak leżała na tym biurku, smętnie wpatrując się w ścianę. Niemniej, nie trwało to długo, bowiem pustka w żołądku szybko dała o sobie znać. Poprawiwszy długą koszulę, ujarzmiła do akceptowalnego dla niej stanu swoje włosy i wyszła z pokoju, żywiąc szczerą nadzieję, iż ich mivvocka “gospodyni” już zajęła się przygotowaniem jakiegoś posiłku.
-
-
Kuba1001
Max:
Znalazłaś tam mięso, zarówno surowe, jak i smażone oraz suszone, warzywa i owoce, również surowe lub suszone, grzyby, pieczywo wszelkiej maści, nabiał i tym podobne produkty wraz z wodą, kawą, herbatą i różnorakimi mocnymi trunkami. Chwilę po Twoim przybyciu pojawili się i inni.
Wiewiur, Radio:
Weszłyście do kuchni w niemal tym samym czasie, dostrzegając nie tylko siebie wzajemnie, ale i Waszą gospodynię, która krótko przed Wami postanowiła coś upichcić. -
-
wiewiur500kuba
Rose myślała, że sama sobie będzie musiała przygotować coś do jedzenia. Jednak ta pod rasa, którą tu trzymają ma jakieś swoje plusy. Tylko pytanie, czy to coś potrafi gotować? Trzeba będzie przekonać się o tym w praktyce. Odwróciła się na pięcie i opuściła pomieszczenie. Na Jannet w ogóle nie zwróciła uwagi. Wyminęła ją jakby była duchem, nie rzuciła jej żadnego przywitania, ani nawet spojrzenia, co przy jej masie było trochę trudne, w zasadzie niewykonalne, ale mniejsza o to. Wyszła na zewnątrz i usiadła na jakimś pieńku czekając na jedzenie.
-
Radiotelegrafista
Gdy zobaczyła Rose, tylko czekała na jakiś jej kąśliwy komentarz. O dziwo, dzisiaj blondyna obyła się bez tego, więc Jen odprowadziła ją jedynie chłodnym spojrzeniem. Za to o wiele radośniej było jej zobaczyć mivvotkę, krzątającą się przy jedzeniu:
‐ Dobry ‐ Przywitała się nieco niemrawo ‐ Co gotujesz? ‐ -
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Max:
Raczej starczy, ale następnego dnia nie ma co liczyć na tak obfity posiłek. Jeśli chodzi o dodatki, to nie masz w czym wybierać, mogą to być warzywa jak szczypior i pomidory lub jakieś mięso, na przykład bekon, szynka czy kiełbasa.
Radio:
‐ Wypadałoby się w końcu stąd ruszyć i coś przygotować, ale na pewno nie tak wcześnie… Tak, chętnie zjem z Wami.
Wiewiur:
Było dobrze, dopóki nie poczułaś się dziwnie, bo obserwowana… Tylko przez kogo? -
-
-
-
wiewiur500kuba
Długo nie myślała kto to mógłby być. Jej podejrzenia padły na Patricię. Natychmiast zaczęła szukać jej wzrokiem. Może gdzieś się ukrywa i postanowiła trochę pomęczyć, biedną Rose. Oczywiście, dla Patrici mogła to być zabawa, cholera wie co siedzi w jej umyśle.//Nie wiem czy dobrze odmieniam to imię.//
-
Kuba1001
Max:
Udało się i po jakimś czasie danie było gotowe.
Radio:
‐ Najrozsądniej byłoby się chyba przyczaić na jakiś dyliżans, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy. No, może poza pociągiem, ale to już tylko w sferze marzeń.
Wiewiur:
To w sumie było dziwne, bo miałaś wrażenie, jakby ktoś Cię obserwował, ale zniknęło ono, gdy rzeczywiście zauważyłeś Patricię idącą, chyba, w Twoją stronę. Z tym że czułaś, jakby ktoś był za Tobą i stamtąd się przyglądał…