Los Angeles
-
Miasto w Kalifornii, jedna z największych metropolii na świecie, znana z rozrywki, edukacji, kultury i tym podobnych. Niegdyś, bowiem obecnie jest to zrujnowane miasto. Stało się tak przez Zombie i Mutanty oraz walczące z nimi organizacje w rodzaju Z‐Com, Armii Światowej i Milicji. Obecnie wszystkie te frakcje utrzymują tam swoje oddziały, najwięcej jest jednak Milicji, później z liczebnością plasuje się Armia, a na końcu jest Z‐Com. Starają się oni zwalczać Zombie, Mutanty i Bandytów, których jest tu sporo. Zagnieździło się tu także wielu Fanatyków, którzy kontrolują spory obszar miasta i nie boją się iść po więcej. Póki co Milicja, Z‐Com i Armia tolerują to, gdyż zwalczają w ten sposób ich wrogów, ale z góry wiadomo, że niedługo zaatakują także ich.
Miasto pełne jest ruin, a w ruinach pełno kryjówek, bunkrów i tym podobnych, przez co wielu tu walczących określa Los Angeles nie Miastem Aniołów, a Miastem Szczurów. -
-
Kuba1001
Ach, przedmieścia. Są to przeważnie identyczne domki jednorodzinne ustawione naprzeciw siebie wzdłuż drogi. Są one w lepszym lub gorszym stanie, na chwilę obecną widzisz tylko dwa kompletnie zrujnowane: Jeden spłonął do fundamentów, a na drugi spadł słup telefoniczny, jak widać ścięty celowo. Poza tym na ulicy wałęsają się zwykłe Zombie w ilości około tuzina oraz dwóch Świeżych. Jak na razie zainteresował się Tobą jedynie dwóch Zombie, idą z lewej, jeden obok drugiego.
-
FD_God
Postanowił jedynie lekko odetchnął, a następnie przystanął w miejscu i złapał oburącz za swój kij. Starał się ustawić tak, by tylko jeden mógł go zaatakować jednocześnie, a następnie gdy ten był dość blisko to zasadził mu soczyste uderzenie prosto w głowę, wycofał się i o ile padł to zaczekał aż podejdzie kolejny i jemu zrobi w zasadzie to samo.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
No to z taką grupę jeszcze da sobie radę, ale trzeba do tego podejść strategicznie. Postarał ustawić się tak, by mógł całkiem łatwo iść w tył i przy okazji o nic, by się nie potknął, a następnie uderzał jednego w łepetynę, odchodził trochę w tył i uderzał po raz kolejny, no i tak w sumie do skutku.