Los Angeles
-
-
-
-
-
Kuba1001 Zohan:
Możesz spróbować dość ryzykownej wspin… A nie, jednak nie: Jeden z domów ma w pobliżu drabinę, którą wystarczy tylko podnieść, oprzeć o odpowiednie miejsce i wdrapać się na górę.
Reich:
Najpierw rozejrzeli się po wszystkich pokojach, żeby mieć jakikolwiek wzgląd na to wszystko.
‐ Raczej niewiele, ewentualnie kilka małych bibelotów. ‐ powiedział David, po czym kontynuował: ‐ Jak an razie nic ciekawego, trochę narzędzi, zapałek, zapalniczek, papieru toaletowego, medykamentów i sporo różnego jedzenia. -
-
-
Kuba1001 Zohan:
W dalszym ciągu ruiny, gdzieniegdzie sporo Zombie… Co go właściwie interesowało, za czym wypatrywał oczy?
Reich:
Pospiesznie wykonali rozkaz, ale już po chwili zdali sobie sprawę, że szukanie tu czegokolwiek nie ma sensu, bowiem cała klatka schodowa wyglądała jak po pożarze, a więc mieszkania na pewno nie są w lepszym stanie, co zresztą potwierdzili członkowie ekipy po szczątkowych oględzinach. -
-
-
Kuba1001 Zohan:
Poza Zombie nie widziałeś nikogo, a więc Twój wybawca musiał stąd dawno odejść lub skutecznie się skryć. Bezpieczną drogę? Ale dokąd?
Reich:
Tutaj szabrowaliście aż do późnego popołudnia, jeśli nie wieczora, zdobywając przede wszystkim więcej żywności i wody oraz pierdół w rodzaju narzędzi, sztućców, zastawy i tym podobnych. -
-
-
-
-
-
-
Reichtangle ‐ Eden ‐ 2, Eden ‐ 2. Tu oddział “Ezechiel”, naszą misją było przeszukanie budynku. Znaleziono sporo jedzenie, nieco broni i amunicji i resztę mniej istotnych gratów. Doszło do konfrontacji z nieprzyjacielem, jedna osoba lekko ranna, jedna powinna jak najszybciej trafić do medyka. Nie przeszukaliśmy całego budynku, zostało jeszcze pięć, powtarzam pięć pięter, ale zapada zmrok i nie wiemy czy wracać. Czekam na rozkazy. Odbiór.
-
-