Los Angeles
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Z takiej odległości nie mogłeś chybić, a on nie miał szans przeżyć, więc zwalił się trupem na chodnik. Kobieta wpatrywała się z niedowierzaniem to w zwłoki swego kompana, to na Ciebie, a kusznik od razu wycelował w Ciebie broń i zapewne by strzelił, gdyby nie pojawili się pozostali Fanatycy.
‐ Uciekaj! ‐ krzyknął Milicjant do swojej towarzyszki, a te bez słowa sprzeciwu zerwała się do biegu, on zaś wycelował i wystrzelił do najbliższego wroga, trafiając Toma, który z jękiem osunął się na ziemię. Pozostali od razu otworzyli ogień, a Milicjant padł martwy, z ciałem podziurawionym jak sito. -
-
-
Kuba1001
Reich:
//Wyjdzie na jedno, bo i tak nie jest śmiertelnie ranny. Nie czepiaj się już tak tych szczegółów.//
Wykonali rozkaz, a choć Ty chybiłeś, to po krótkiej gonitwie zdołali przyprowadzić Ci kobietę, równie wściekłą, co zszokowaną i zrozpaczoną.
‐ Może dobrze byłoby się stąd ewakuować? ‐ zapytał Lawrence, co było dość zdrowym podejściem do sprawy, jeśli byliście na terytorium Milicji i zaraz może się ich tu zlecieć od cholery.
Zohan:
‐ Na Grenlandii funkcjonują najlepsze centra medyczne i szpitale na świecie, więc nawet rannych i kalekich nie odrzucą, a zapewnią im opiekę. A co do kartotek to nie wiem, raczej mało prawdopodobne. A co? Masz coś na sumieniu, że tak się tym przejmujesz? -
-
-
Reichtangle
Podpełznął do zastrzelonego milicjanta i wbił nóż w mózg przez oczodół, aby zapobiec reanimacji. Wziął jego pistolet i wsunął go za pasek spodni. Następnie zbliżył się do martwego kusznika i również zadał cios w mózg. Odwrócił ciało na brzuch i wsunął pod nie pozostałą kuszę. Wyciągnął zawleczkę granatu i wsunął go pod ciało w ten sposób, by uciskało łyżkę granatu. Teraz gdy któryś z milicjantów, będzie chciał odzyskać kuszę i uniesie ciało, zapłaci za swoją chciwość.
‐ Gotowe. Wracajmy do tamtego domu. Musze zabrać moje rzeczy. -
-
-
-
Kuba1001
Reich:
Mniej więcej w chwili, gdy skończyłeś i znów byłeś w pełni sprawny, Twoi podwładni skończyli zlecone przez Ciebie zadanie, a jeden z nich zameldował, że widział przez okno kolejny milicyjny patrol, co oznacza, że pora się ewakuować, nim zobaczą zwłoki lub, co gorsza, Was.
Zohan:
Słusznie, za krótko ich znałeś, aby wiedzieć, jak zareagują na Twoją może i nie tak mroczną, ale na pewno kryminalną, przeszłość.
‐ A gdybyś się tam dostał, to jakie miałbyś plany? -
-
Reichtangle
‐ Zakneblujcie ją czy coś, żeby nie narobiła przypadkiem hałasu. Wychodzimy oknem na tyłach domu, nie zauważą nas z ulicy, ruchy!
//Mógłbyś jakoś wybrnąć z sytuacji korzystnie dla obu stron? Postać którą odgrywam nie może tak po prostu wypuścić pojmanej, ale nie chce żeby trafiła do niewoli bo wiadomo że marnie skończy// -
Kuba1001
Zohan:
‐ Podobnie, chociaż dziewczyny są po studiach na medycynie, więc lepiej sprawdziłyby się w laboratoriach czy szpitalach.
Reich:
//Co ma się stać, to i tak by się stało. Zresztą, znowu grasz Fanatykiem i wcześniej nie miałeś oporu przed rozsadzeniem się razem z wrogiem granatem, prawda?
Pamiętaj, że nie jesteś jeszcze w kompletnej dupie.//
Również to polecenie wypełnili, odcinając nożem dwa kawałki jej ubrania, z czego jednym wypchali jej usta, a drugi obwiązali wokół nich. Później jeden z członków ekipy przerzucił ją sobie przez ramię i udał się do okna, tak jak kolejno pozostali, aż zostałeś w domu sam. Najwyższa pora, aby do nich dołączyć, prawda? -