Moskwa
-
Kuba1001
Musiałbyś opuścić tę ślepą uliczkę i uciekać dalej gdzieś poza nią, co jest do wykonania. Twoje argumenty trafiły do mężczyzny i po kilku chwilach, wciąż mierząc do Ciebie ze swojego karabinu, wrócił do środka, szczelnie zamykając za sobą drzwi. Chwilę później usłyszałeś jakiś huk w okolicy, może sto lub dwieście metrów stąd.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Brak jednoznacznej odpowiedzi, ale zza jednych drzwi usłyszałeś dziwny dźwięk, jakby coś spadło i uderzyło o podłogę. Idąc zaś środkiem ław, dostrzegłeś zwłoki, jeszcze świeże, nieopodal ołtarza. Był nim młody mężczyzna z rozszarpanym gardłem i brzuchem, z którego dosłownie wylewały się wnętrzności. Medyk z Ciebie żaden, ale nie mógł zginąć później, niż godzinę temu.
-
-
Kuba1001
W sumie dobrze, że to zrobiłeś, inaczej nie zauważyłbyś wychodzącej z niego postaci. Na pewno był to człowiek, ale jego sztywny chód upodabniał go do Zombie, podobnie jak ślady krwi wokół ust i na rękach. Miał na sobie strój popa, na którym również była krew. Patrzył się na Ciebie pustym wzrokiem, później przeniósł spojrzenie na zwłoki i gdy znów odwrócił się do Ciebie, widziałeś w jego oczach łzy. Mężczyzna padł przy zwłokach na kolana, płacząc i modląc się naprzemiennie.
-
-
-