Przejdź do treści
  • Kategorie
  • Ostatnie
  • Użytkownicy
  • Grupy
Skórki
  • Light
  • Cerulean
  • Cosmo
  • Flatly
  • Journal
  • Litera
  • Lumen
  • Lux
  • Materia
  • Minty
  • Morph
  • Pulse
  • Sandstone
  • Simplex
  • Sketchy
  • Spacelab
  • United
  • Yeti
  • Zephyr
  • Dark
  • Cyborg
  • Darkly
  • Quartz
  • Slate
  • Solar
  • Superhero
  • Vapor

  • Domyślna (Brak skórki)
  • Brak skórki
Zwiń
Logo

Wieloświat

  1. Strona Główna
  2. Pandemia
  3. Moskwa

Moskwa

Zaplanowany Przypięty Zablokowany Przeniesiony Pandemia
903 Posty 2 Uczestników 19.4k Wyświetlenia
  • Najpierw najstarsze
  • Najpierw najnowsze
  • Najwięcej głosów
Zaloguj się, aby odpowiedzieć
Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
  • Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001K Niedostępny
    Kubeł1001 Elarid
    napisał ostatnio edytowany przez
    #295

    avatar krzysiulka10 krzysiulka10

    Razem z swoimi towarzyszami odpoczywa w parku, zapasy jedzenia skończyły się jakiś czas temu, przelicza łączną amunicje drużyny.
    ‐ Więc… musimy zdobyć jakieś jedzenie by przeżyć, podzielimy się na 2 dwuosobowe grupy, ja z Mashą idę na zachód, ty Slavomir idziesz z Camilem na wschód. Pamiętajcie by zdobyć czystą wodę i jedzenie w stanie odpowiednim do spożycia.

    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
    • Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001K Niedostępny
      Kubeł1001 Elarid
      napisał ostatnio edytowany przez
      #296

      avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

      Za ojczyznę przez okno skacz! ‐ Zarechotał ponuro Potomkin w duszy i truchtem ruszył do okna. Lufę karabinu oparł o parapet, zapewniając sobie stabilną pozycję do strzelania w cokolwiek ten pie**olony świat na niego rzuci. Cała ta sytuacja przypominała mu ostatnie, młodzieńcze lata spędzone w ogarniętym wojną Afganistanie. Tam po raz pierwszy przeżył miłość z CKMami, poznając ich wściekłą i żądną krwi naturę. Też siedział w oknie, też miał rozkaz strzelania do czegokolwiek nadchodzącego z danego kierunku. Jedyną różnicą jaką czuł Potomkin względem tej sytuacji był model karabinu, z którym spędził tamte chwile. Wtedy kochał przestarzałą Duszkę, co to była za broń! Dzika i nieokrzesana, tak jak czasy w których ją zaprojektowano. Za to polegać na niej można było bezgranicznie. To był dobry związek, szkoda tylko, że przedwcześnie zakończony.
      Wyrywając się z objęć dawnych wspomnień, Potomkin poprawił ułożenie palców, które już niemalże muskały spust. Spokojnie wyczekiwał rozkazu, tak samo jak stoicko oczekiwała go jego kolejna spluwa.

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
      • Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001K Niedostępny
        Kubeł1001 Elarid
        napisał ostatnio edytowany przez
        #297

        avatar krzysiulka10 krzysiulka10

        //Ku*wa, już myślałem ze Kubuś wreszcie zGM’ował moje poczynania, a to ty.

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
        • Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001K Niedostępny
          Kubeł1001 Elarid
          napisał ostatnio edytowany przez
          #298

          avatar Kuba1001 Kuba1001

          Krzysiulka:
          //Im bardziej jesteś niecierpliwy, tym bardziej ja wku*wiony, a czy obaj rzeczywiście tego chcemy?//
          Nie musiałeś im tego powtarzać, po tylu latach była to już dla nich niemalże oczywistość, taka jak umycie rąk po wyjściu z toalety przed apokalipsą.
          ‐ A gdzie i kiedy się spotkamy, gdy skończymy? ‐ zapytał Camil.
          Radio:
          Choć miałeś czekać na rozkazy, to trzeba przyznać, że palec cholernie Cię świerzbił: Tak wielu Zombie nie widziałeś nigdy w życiu. Były ich tysiące, dziesiątki tysięcy, jakby cała aglomeracja rosyjskiej stolicy wstała z grobów i ruszyła przeciwko Wam. W tej zbitej masie dostrzegałeś czasem pojedyncze potwory, jak Świeżych czy Twardych, ale poza tym był to bezwładnie falujący ocean zgniłego mięsa, zbliżający się do Was nieubłaganie…
          Początkowo szli niemrawo, dopiero kiedy zaczęły ich ostrzeliwać CKM’y z parteru i pierwszego piętra, wszystkie Zombie ruszyły tłumem naprzód.
          ‐ Jeśli dostaną się na parter to po nas. ‐ powiedział ponuro oficer. ‐ Ognia! Nie żałować amunicji!

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
          • Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001K Niedostępny
            Kubeł1001 Elarid
            napisał ostatnio edytowany przez
            #299

            avatar krzysiulka10 krzysiulka10

            ‐ Tu w Parku, jeśli będą jakieś kłopoty jak horda lub wrogi gang spotkamy się na koło najbliższego supermarketu, jeśli będzie się dziać to samo, spotykamy się koło najbliższej szkoły. Pamiętajcie, wpierw jedzenie i woda, a potem materiały.
            Gdy skończył zaczął iść w swoją stronę, trzymał się bardzo blisko córy gdyż nie miała ona żadnej broni którą mogła się obronić.

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
            • Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001K Niedostępny
              Kubeł1001 Elarid
              napisał ostatnio edytowany przez
              #300

              avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

              Potomkin i jego karabin nie potrzebowali innej zachęty. Mężczyzna zsunął przyłbicę na czoło, wycelował w początek kolumny nieumarłych i przestał stawiać opór swojej kochance, docisnął spust. Nie robił tego jednak jak niedoświadczony młodzieniec, szukający szybkiego zaspokojnenia żądz, on doskonale wiedział jak zadowolić karabin. Strzelał potężnymi seriami, często dając jej odpocząć między kolejnymi, wyplutymi z siebie pociskami. Nie chciał jej skrzywdzić, przegrzać smukłej lufy czy uszkodzić zadbanego zamka. Widział, słyszał i czuł jak przez całe jego ciało rozchodzi się nieziemska ekstaza ich obojga ‐ broni i jej strzelca.

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
              • Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001K Niedostępny
                Kubeł1001 Elarid
                napisał ostatnio edytowany przez
                #301

                avatar Kuba1001 Kuba1001

                Krzysiulka:
                Krótko po opuszczeniu parku natrafiłeś na pierwsze Zombie, zwykłe Szwendacze, które niemrawo ruszyły w Twoim kierunku.
                Radio:
                //Jesteś dziwnym zwierzątkiem.//
                Ciężko zliczyć, ilu Zombie zmasakrowałeś i ile naboi wystrzeliłeś, ale fakt faktem, że niemalże w ogóle ich nie ubywało, a odnosiło się wrażenie, że jest wręcz przeciwnie, choć nie strzelałeś tylko Ty, ale i dziesiątki albo i setki innych żołnierzy, starających się powstrzymać napór hordy. Po chwili pojawiły się też kolejne fragmenty, a mianowicie Twardzi, którzy ciskali kawałki gruzu, asfaltu i wraki samochodów w Waszym kierunku.

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                • Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001K Niedostępny
                  Kubeł1001 Elarid
                  napisał ostatnio edytowany przez
                  #302

                  avatar krzysiulka10 krzysiulka10

                  //Na przyszłość mów ile ich jest, no chyba ze to horda, to wtedy tak na oko.
                  Wiedział ze strzałem może przywołać większą ilość Nieumarłych, wiedział też ze zwykłe Szwendacze szybkie nie są dlatego zaczął szukać innej drogi wyjścia.

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                  • Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001K Niedostępny
                    Kubeł1001 Elarid
                    napisał ostatnio edytowany przez
                    #303

                    avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                    // Kiedyś zrozumiecie ponadczasową wartość moich erotyków z WKMami w roli głównej, zobaczycie. //

                    Potomkin lubił Twardych. Oczywiście nie jako żyjący organizm, a jako wielki, powolny cel, do którego mógł ładować aż skóra na opuszkach jego palców przestanie istnieć, a magazynek będzie świecił pustkami. Przesunął lufę NSWałki na jednego z tych sku*wieli na sterydach. Tym razem wybrał inną formę. Precyzyjną, subtelną, ale nie mniej morderczą i jeszcze bardziej dogłębną zarazem. Idealnie połączył celownik z celem, mierząc w okolice masywnego karku nieumarłego. Oddał strzał i zwolnił nacisk na spust. Nie na długo. Szybko poprawił odchylenie lufy, zaburzone odstrzałem i po raz kolejny jego palce z czułością musnęły język spustowy, wypuszczając kulę. Zaczął powtarzać ten nieziemski cykl w więzi człowieka z jego bronią, kontynuując aż do osiągnięcia satysfakcji swej kochanki i swej własnej, aż do momentu, gdy Twardy i jego pobratymcy padną.

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                    • Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001K Niedostępny
                      Kubeł1001 Elarid
                      napisał ostatnio edytowany przez
                      #304

                      avatar Kuba1001 Kuba1001

                      Krzysiulka:
                      //Nie denerwuj mnie, chyba że naprawdę chcesz być pierwszym graczem, który straci postać w tak rekordowym tempie (bo nie pierwszym w ogóle).//
                      To byłby cud, gdyby w tak wielkiej aglomeracji jak Moskwa, pełnej ludzi przed apokalipsą i Zombie po niej, natrafiłbyś na jakąś ulicę, która jest od nich wolna. Tutaj ponownie trafiło Ci się kilka Szwendaczy, a poza nimi również Sprinter, który wyrwał się przed szereg i ruszył biegiem prosto na Ciebie.
                      Radio:
                      //Gwarantuję, że nie.//
                      Zabiłeś tak jednego, ale reszta postanowiła skorygować również i swój ostrzał, a spory kawał gruzu ze sterczącymi jeszcze z niego prętami zbrojeniowymi, uderzył bardzo blisko Ciebie, wpadając przez duże okno i masakrując żołnierza stojącego obok.

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                      • Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001K Niedostępny
                        Kubeł1001 Elarid
                        napisał ostatnio edytowany przez
                        #305

                        avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                        // Zobaczymy co na to powie wydawnictwo. //

                        To znaczyło wyłącznie jedno ‐ trzeba likwidować zagrożenie. Potomkin zmienił taktykę. Teraz, zamiast ładować kule w każdego z Twardych po kolei, skupił się na uniemożliwieniu im atakowania budynku. Złączył celownik z łapą ogromnego nieumarłego. Wystrzelił, chcąc rozpłatać mu ręce. Gdy osiągnął swój cel, przesunął znów lufę i nacisnął na spust, chcąc pozbawić go kolejnej dłoni. Tak samo z kolejnymi z Twardych.

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                        • Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001K Niedostępny
                          Kubeł1001 Elarid
                          napisał ostatnio edytowany przez
                          #306

                          avatar Kuba1001 Kuba1001

                          I w ten sposób większość z nich nie mogła już służyć za żywą artylerię hordy Zombie, przez co wysunęła się naprzód, aby służyć za żywe tarcze i tarany jednocześnie, przyjmując na siebie ostrzał, aby dopuścić pozostałe Zombie jak najbliżej. Niestety, nim zdołałeś do tego doprowadzić, Twardzi pozbawili życia trzech kolejnych towarzyszy z Twojego piętra i nieokreśloną, ale pewnie znaczną, ilość kolejnych, na wyższych i niższych kondygnacjach.

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                          • Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001K Niedostępny
                            Kubeł1001 Elarid
                            napisał ostatnio edytowany przez
                            #307

                            avatar krzysiulka10 krzysiulka10

                            Wiedział ze przed nieumarłym typu “Sprinter” nie da rady uciec, dlatego wyciągnął broń i wykierował ją w kierunki napastnika po czym strzelił, teraz wie ze musi uciekać.

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                            • Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001K Niedostępny
                              Kubeł1001 Elarid
                              napisał ostatnio edytowany przez
                              #308

                              avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                              Czyli mózg jeszcze mają, psia ich krew. Stwierdził, obserwując swoistą “taktykę” nieumarłych. Pogładził aksamitną pokrywę karabinu, wiedząc, że do końca batalii jeszcze daleka droga, której finału Potomkin miał duże szansę nigdy nie ujrzeć. Czy myślał o tym? Cały czas. Czy ta myśl przeszkadzała mu? Ani trochę.
                              Odstrzel takiemu bydlęciu ręce, a zacznie dręczyć się samym faktem swojego istnienia. Nachylił lufę i zaczął ostrzeliwać stopy Twardych. Nawet największy mur walnie, gdy będzie pozbawiony fundamentów.

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                              • Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001K Niedostępny
                                Kubeł1001 Elarid
                                napisał ostatnio edytowany przez
                                #309

                                avatar Kuba1001 Kuba1001

                                Krzysiulka:
                                Pozostałe Zombie ruszyły w Twoim kierunku tym aktywniej, ale nie miałeś problemu przed ucieczką. Gorzej, że pewnie wystrzał zaalarmował inne trupy w okolicy. Albo, co gorsza, jakichś ludzi…
                                Radio:
                                I tak powaliłeś jednego. Pozostali też pewnie by padli w ten sposób, gdyby nie fakt, że nagle zobaczyłeś coś, czego nie widziałeś nigdy wcześniej: Z armii Zombie dosłownie wyrwało się kilkanaście osobników, które jednym długim susem pokonały odległość dzielącą je od ziemi do poszczególnych pięter. Kilka miało tego pecha, że wpadło na ścianę, rozbryzgując się o nią, ale większość trafiła w duże okna bez szyb i wpadła do pomieszczeń, a sądząc po odgłosach na innych piętrach, robili tam niezłą jatkę. Ty też zauważyłeś dwa lecące w kierunku Twojego piętra punkciki, które powiększają się z każdą chwilą.

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                • Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001K Niedostępny
                                  Kubeł1001 Elarid
                                  napisał ostatnio edytowany przez
                                  #310

                                  avatar krzysiulka10 krzysiulka10

                                  Stało się to czego się spodziewał, nieuniknione. Postanowił uciec w bezpieczne miejsce jednocześnie chroniąc swoją córę przed podążającymi za nimi Nieumarłymi, trzymał się też na baczności bo wiedział ze pewnie jakiś Trup wyskoczy z jakiegoś zaułka z przodu.

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                  • Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001K Niedostępny
                                    Kubeł1001 Elarid
                                    napisał ostatnio edytowany przez
                                    #311

                                    avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                    Kiedy zombie zaczną latać, co? Nie stracił zimnej krwi i zaczął zapalczywie ostrzeliwać oba, nadlatujące cele, niemalże mechanicznymi r*chami nakierowując na nie celownik.
                                    Nie utrzymają się tutaj długo. Nie przy obecnej taktyce. Musieliby zabarykadować się tutaj, wysadzić schody i zabić czymś okna. Tylko gdzie znaleźć teraz takie blachy? O to będzie się martwił za chwilę.

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                    • Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001K Niedostępny
                                      Kubeł1001 Elarid
                                      napisał ostatnio edytowany przez
                                      #312

                                      avatar Kuba1001 Kuba1001

                                      Krzysiulka:
                                      Problematyczne było przede wszystkim to, że ciężko byłoby znaleźć tutaj bezpieczne miejsce, jeśli wszędzie roi się albo od Zombie, albo od komunistów, albo od innego, zagrażającego życiu, ścierwa. Na szczęście w okolicy nie pojawił się jeszcze żaden Nieumarły.
                                      Radio:
                                      Zombie były zbyt szybkie, miały za duży rozpęd, więc nim wstrzelałeś się i zlikwidowałeś jednego, drugi wpadł właśnie przez okno bez szyb, taranując jednego z żołnierzy, z którym tu przybyłeś. Obaj potoczyli się aż na przeciwległą ścianę, czemu towarzyszyły agonalne i przerażające krzyki umierającego człowieka, którego potwór rozszarpywał na kawałki.
                                      Gdy skończył, dostrzegłeś go w pełnej krasie: Wysoki na około metr osiemdziesiąt, bardzo dobrze zbudowany jak na kupę gnijącego mięsa, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę nogi, które umożliwiły mu tak daleki skok, i równie silne łapy, zakończone czymś na kształt zakrzywionych pazurów, które pewnie mógł wykorzystać podczas wspinaczki niczym czekany, ale równie dobrze sprawiały się w mordowaniu ludzi, jak to miał nieszczęście udowodnić przykład Twojego towarzysza. To właśnie jego krew i resztki wnętrzności oraz narządów wewnętrznych skapywały z owych pazurów, a wszyscy stali jak zahipnotyzowani, gdy monstrum rzucił się naprzód z dzikim wrzaskiem.
                                      //Gratulacje, odkryłeś nowego Zombie, niedługo pojawi się stosowny wpis w Bestiariuszu.//

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                      • Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001K Niedostępny
                                        Kubeł1001 Elarid
                                        napisał ostatnio edytowany przez
                                        #313

                                        avatar Radiotelegrafista Radiotelegrafista

                                        // Pierwszy ziomek z AIDS też musiał być dumny ze swojego odkrycia //

                                        Choć karabinem można było rozwiązać wiele problemów, tak teraz nie było czasu na wywijanie jego lufą. Potomkin wyrwał z kabury Makarova i złapał go oburącz, ładując pociski w szarżującą abominację. Zbyt dużo wojenki widział, by stać zahipnotyzowany jak reszta jego towarzyszy.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź
                                        • Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001K Niedostępny
                                          Kubeł1001 Elarid
                                          napisał ostatnio edytowany przez
                                          #314

                                          avatar Kuba1001 Kuba1001

                                          //Nie zapominajmy też o tych wszystkich ludziach, którzy musieli zginąć, żebyśmy wiedzieli, jakie rośliny, grzyby i zwierzęta są jadalne, a które nie.//
                                          Potwór wpadł na Ciebie, ale gdy to zrobił, był już martwy. Z takiej odległości nie mogłeś spudłować, a on nie mógł zrobić uniku, więc nafaszerowałeś go słuszną porcją ołowiu i posłałeś w diabły.

                                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź

                                          • Zaloguj się

                                          • Nie masz konta? Zarejestruj się

                                          • Aby wyszukiwać zaloguj się lub zarejestruj.
                                          • Pierwszy post
                                            Ostatni post
                                          0
                                          • Kategorie
                                          • Ostatnie
                                          • Użytkownicy
                                          • Grupy