Pustynia Śmierci
-
-
-
Radiotelegrafista
— No dobra, dobra, zapamiętam na przyszłość. Jak są takie zasady, to nie będę z nimi walczył. — Podniósł dłonie w żartobliwym geście kapitulacji, po czym kontynuował: —Czyli macie tutaj knajpę, siłkę i elektryka, czyli właściwie wszystko co jest mi potrzebne do życia. Chyba, że mnie jeszcze czymś zaskoczysz? —
-
-
-
-
-
-
-
-
Radiotelegrafista
Dlatego też zaczął ćwiczyć grę, by może któregoś dnia przerodzić “katowanie uszu” w coś bardziej zdatnego do słuchania. Przyłożył ustnik nieco zmaltretowanej trąbki do wargi i próbował osiągnąć przyjemny dźwięk, który w dalszej perspektywie można by użyć do stworzenia całego utworu. Ćwiczył do czasu, aż nie usłyszał, że w budynku zaczyna przybywać ludzi albo ktoś mu nie przeszkodził.
-
-
Radiotelegrafista
— …Jasne. — Odpowiedział, nieco zbity z tropu, bo wyrwany z zamyślenia. Od razu nalał sobie nieco wody, by zwilżyć gardło przed długą nocą gry. Ostatnie czego potrzeba muzykowi to zagłuszanie gry przypadkowym kaszlem i rzężeniem. Spytał także Hugha: — A kiedy pojawią się pozostali? —
-
-
-
-
-
Kuba1001
Skinął głową i po kilkunastu minutach wrócił z jakimś smażonym ptakiem, choć możesz co najwyżej udawać, że to kurczak, najpewniej to jakiś kruk czy sęp, których pełno w okolicy. Ale lepiej, żeby nie było to żadne z tych zwierząt, które żywią się martwymi Zombie, a później chorują i po spożyciu infekują też ludzi…
-
-
Kuba1001
To, czy zafundujesz sobie śmierć w męczarniach albo bolesną sraczkę nie jest jeszcze do końca pewne, ale faktem jest, że mięso było dość smaczne, dobrze wysmażone i przyprawione, więc uporałeś się z nim dość szybko, w końcu rzadko kiedy masz okazję żywić się czymś takim, zwłaszcza w swojej długiej wędrówce.