Wspólnymi siłami całej trójki, bo Rico też pomagał, zdołaliście uzbierać go wystarczająco dużo, aby mieć czym rozpalić ognisko oraz dokładać do niego drewna przez całą noc.
Lubiła ogień. Był bardziej przewidywalny niż ludzie. Wpatrywała się więc w skaczące płomyki, wdychając zapach dymu i pozwalając swym ubraniom wchłaniać tę woń. Może nic się nie będzie działo, a Swiętoszek zaśnie?