Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wykazał on w tym biegłość na tyle dużą, że po chwili płomienie wesoło trzaskały w kręgu z kamieni.
Jej to chyba dłużej zajmowało. Chyba. Zresztą, kogo to obchodzi. Spojrzała na moment, co porabia jej kleryk.
Po rozpaleniu ogniska jedynie siedział przed nim, wpatrując się w płomienie.
Rozejrzała się więc wokół. Tak profilaktycznie, zapewne jednak nie znając tego słowa.
Poza drzewami nie było nic, jednakże w lesie człowiek zawsze ma wrażenie, że jest obserwowanym.
Niech wrażenie się pieprzy, domniemany obserwator też. Usiadła przy ognisku.
Było przy nim przyjemnie ciepło i jasno, bardzo fajna odskocznia od otaczającego Was zimna i mroku.
Lubiła ogień. Był bardziej przewidywalny niż ludzie. Wpatrywała się więc w skaczące płomyki, wdychając zapach dymu i pozwalając swym ubraniom wchłaniać tę woń. Może nic się nie będzie działo, a Swiętoszek zaśnie?
Zamiast tego co chwila zerkał na zegarek, aby w końcu odejść na bok i uklęknąć, by móc zmówić wieczorny pacierz.
Spojrzała w niebo, słuchając tych jego pacierzy. Punktualny się znalazł. W trakcie walki też by zrobił przerwę?
To w sumie dobre pytanie. Dobre na tyle, żeby mu je zadać, gdy skończy.
‐ Chciałabym o czym właściwie gadasz z Bogiem. ‐ powiedziała w zamyśleniu, gdy wrócił.
//Zjadłaś “wiedzieć,” czy tak miało być?//
//zjadlam bom nienażarta
‐ To w sumie… Dobre pytanie. Z pewnością proszę go o radę, pomoc i opiekę, ale też spowiadam mu się ze wszystkiego, nie tylko grzechów, ale i przeżyć.
‐ Aha. Rozumiem. ‐ westchnęła. ‐ Jakoś spodziewałam się, że nie powiesz. Widać się myliłam.
‐ A czemu miałbym nie mówić? To jakaś tajemnica?
‐ Ostatni wierzący jakiego spotkałam twierdził, że każda moja wypowiedź o Bogu jest bluźnierstwem.
‐ Fanatyk?
‐ Nie znam się na tym. Co to właściwie znaczy?