Karta Postaci
-
-
-
FD_God
Wszystko… Ale pocznijmy od towarzysza, nie wiadomo czy ten smok sobie kiedyś nie urośnie do rozmiarów jakiejś wsi. Po drugie, postać raczej nie może być zarówno świetnym szermierzem jak i łucznikiem, takie coś się wzajemnie wyklucza. Po trzecie, nie można mieć na start więcej niż 2 znanych opanowanych magii zwłaszcza w przedstawiony przez ciebie zaawansowany sposób. No i po czwarte to dosyć zabawne, że ta postać ma być magiem wody gdy jej panicznie się boi…
-
-
-
OlejKujawski
Imię: Ouri
Nazwisko: Azdurin
Rasa: Krasnolud
Pseudonim: Życzyliwi ludzie nazywają go zazwyczaj po imieniu lub nazwisko. Złośliwi ludzie wymyślili przezwisko “podpitek”, gdyż często jest podpity alkoholowo, początkowo Ouri zwalczał te przezwisko i nie cierpiał go, ale teraz wszystko mu jedno
Charakter: Realista z połączonymi cechami ekstrawertyka i introwertyka, co do temperamentu: trochę choleryk, trochę sangwinik. Jest dość zmienny, raz jest taki wygadany że wszyscy mają go dość bo mówi i mówi bez przerwy, a drugi raz taki spokojny że aż “nudą od niego wieje na kilometr”.
Wiek: 39 lat, od taki średni wiek.
Towarzysz: Średniej wielkości pies, kundel koloru ciemnobrązowego zwany “Nuri”. Żaden smok czy coś innego “super hardkorowego” nie jest mu do życia potrzebne. Nuri jedzenie i wodę sobie potrafi zorganizwać sam, ale zje także to co mu krasnolud da.
Majątek + nieruchomości: Około 3tys. sztuk złota, średniej wielkości chata rybacka i mała rybacka łódka.
Historia: Urodził się na kontynencie Verden, można by powiedzieć w samym środku terenów krasnoludzkich na tym kontynencie, żył sobie w małej osadzie rzemieślniczej, ojciec był kowalem wytwarzającym topory/miecze i inne krótkodystansowe bronie dla wojska. Matka zajmowała się domem i pięciorgiem dzieci (licząc Ouriego, rzecz jasna). Rodzeństwem Ouriego były 4 starsze siostry, szykujące się już do wyjścia za mąż i inne takie. Nie była to rodzina za bogata, a po ojcu pałeczkę w warsztacie miał przejąć jedyny sen, przez ludzi brany na rozsądnego, żyjącego normalnym życiem chłopaka. Ale nie, wyrastała mu już broda a on sam nie chciał zajmować się nużącą pracą kowalską, tylko iść do wojska, walczyć że złymi orkami/goblinami i przeżywać przygody. W końcu, gdy miał 17 lat wstąpił do krasnoludzkiego wojska, może i był za młody, ale potrzebni byli wojownicy i na początku dano mu zbroję, topór i wskazano miejsce koszar. Ojciec i matka uznali go zdrajcą rodziny, gdyż nie słuchając rodziców wyszedł z domu. Wtedy po raz pierwszy posmakował wódki, zasmakowała mu i nauczył się nawet od starszych służbą z mocną głową pić wódkę w szklance/butelce tak jak się pije piwo. Stał się lekko uzależniony od alkoholu. Wkrótce dowódcy zauważyli jego umiejętności wojskowe, i uznali że nadaje się na świetnego wojownika, faktycznie, wymiatał na krótkodystansowe bronie w całym calu, toporem czy też mieczem, a wódka lub rum dodawały mu tylko odwagi co było mieszanką jak na krasnoluda wybuchową. Gdy miał 19 lat, wziął udział w pierwszej bitwie, oddział orków atakujący i łupiący różne osady i księstewka/zamki Elfów i Krasnoludów zaskoczył od flanki patrol krasnoludów, orków było około 50 a krasnoludów gdzieś połowę mniej, mimo że otoczone, krasnoludy walczyły zaciekle, wtedy zobaczono talent wojowniczy Azdurina, w wieku 19 lat położył swym toporkiem około dziesięciu orków, i to tych jednych z największych. Krasnoludy, pokrzepione rumem walczyły zaciekle, ale orków było za dużo… Azdurin i czterech innych krasnoludów którzy zdołali przeżyć, zostali wzięci do niewoli i traktowani okrutnie, o ile krasnoludzi jeszcze byli traktowani jak jeńcy co do informowania orkom o pozycjach wojska krasnoludów, o tyle Azdurinowi zabicie dziesięciu “czystej krwi” orków nie było tolerowane, było okrutnie, kazano mu na przykład jeść odchody orków pokazując jak jest nisko i pokazując mu kiedy zakończyła się jego kariera wojenna. Torturowali krasnoluda gdzieś tak przez cały rok, to było okrutne. Na końcu, gdy chcieli go w końcu zabić (dwóch krasnoludów już wykończyli na śmierć, został tylko on i jego towarzysz, który trzymał się tragicznie, zdążyli się z nim poznać, choć na początku dwa skrajnie inne charaktery, jeden flegmatyk bez zapału [Viri ‐ bo tak się nazywał towarzysz], drugi młodziak z zapałem [Azhar] nie znalazły ze sobą zbytniego kontaktu, ale tragiczna niedola ich połączyła, sporo gadali a orkowie podsłuchiwali to z takim zapałem jakby czytali poezję). No więc na końcu, gdy już orkowie mieli na nich wykonać egzekucję, orkowie z plutonu egzekucyjnego zostali dosłownie przeszyci strzałami z lasu! To elfowie zaatakowali! Przybyła odsiecz, żołnierze i sługi księcia Lagiego atakują i niszczą orków na wszystkie możliwe sposoby, odsiecz Elfów po zabiciu przez orków rodziny Lagiego jest bezlitosna. Ouri i Viri zostali uwolnieni, Elfowie nakarmili ich i wypuścili im wolno, mówiąc że jeśli może kiedyś będą w potrzebie, oczekują od krasnoludów rewanżu. W wieku 23 lat, po niezmiernych przygodach Ouri wrócił do domu, matka i rodzice umarli, Ouri opłakiwał ich długo ale w końcu znalazł swe siostry, już mężatki, popłakał się ze szczęścia i że to koniec tej tęsknoty. Viri zamieszkał spowrotem u rodziców, na drugim końcu kraju, mimo do dalej się kolegowały dwa krasnoludy i znały. Ouri później wermigrował nad morze, gdyż “nie czuł życia” w osadzie. Założył chatkę rybacką, odkupił od jakiegoś tam kupca towarzysza którego mu brakowało: psa i żyje od 15 lat spokojnie nad morzem.
Umiejętności:
‐ wyśmienicie walczy krótkodystansowymi broniami;
‐ świetnie i szybko pływa (jak na krasnoluda);
‐ ma często oczy dookoła głowy i jest dość odporny na ciche ataki “od tyłu” niż ktoś się zbliży, raczej prędzej wyciągnie topór;
Wady:
‐ słabo walczy broniami długodystansowymi na przykład łukiem czy kuszą;
‐ jak na krasnoluda jest trochę mniej silny fizycznie niż przeciętny krasnolud;
Specyfikacje:
‐ słabo umie magię, nie określa się magiem, woli walkę fizyczną;
‐ po alkoholu zyskuje trzy razy większą odwagę (a już i tak jest odważny) i trzy razy lepiej wyostrzone wszelkie zmysły (pomaga mu to w walce);
‐ mimo że zastał spokojne życie w chatce rybackiej, nigdy jeszcze nie zanikła w nim żądza przygód;
Rodzina: Cztery starsze siostry, wszystkie zamężne, co za tym idzie czterech szwagrów, z dwoma ma dobry kontakt, z trzecim ujdzie a z czwartym nie za bardzo mu po drodze;
Zawód: Kiedyś kwalifikowany do kowala, później wojownik/żołnierz, teraz rybak;
Ekwipunek: Wszystko, co posiada w swojej chatce rybackiej to jego ekwipunek, najczęściej są to różne akcesoria do łowienia ryb, ale są inne rzeczy np. broń.
Wygląd: Krótke ciemnobrązowe włosy, takiego samego koloru 10‐centymetrowa broda. Dość blady kolor twarzy, ciemnoniebieskie oczy, spiczasty nos i dość szerokie usta. Nie wysoka sylwetka, niska szyja, średnio‐grubochudy, czyli nie jest ani za gruby, ani za chudy. Długie nogi, dość wielkie stopy.
Ubranie: Brązowa kurtka, lub metalowa zbroja (zależy od okoliczności), ciemnozielone spodnie i czarne buty, w razie czego też czasem rybacki płaszcz. -
Kuba1001
Postać Bila akceptuje, ale licz się z tym, że już na starcie będziesz mieć pod górkę.
Korobov… FD_God Ci wytłumaczył, ale ja powiem tak:- Usuń smoka. Jeśli musi być koniecznie smok to może mieć maksymalnie 1,5 ‐ 2 metry długości. No i raczej ognia z pyska nie wypuści…
- Usuń to, że jesteś świetnym łucznikiem lub szermierzem. Może zostać tylko jedno z tych dwóch.
- Kiedy kopiujesz wzór Karty Postaci to usuń to co jest w nawiasach. Ułatwi mi to sprawdzanie.
Kartę Oleja akceptuję.
-
-
-
-
-
-
-
-
FD_God
Łucznictwo nie jest czymś czego można się nauczyć i potem mieć to z bani, to cały czas trzeba ćwiczyć, bo inaczej zwyczajnie straci się talent do tego i trzeba będzie zaczynać od nowa, zwykle taka w miarę porządna nauka strzelania z łuku trwała do 10 lat, a potem cały czas trzeba było to ćwiczyć. Innymi słowy, lepiej mieć kuszę, której obsługi i strzelania uczyło się może miesiąc i potrafiło się strzelać i nie zapomnieć jak to się robi, wystarczyło mieć w miarę wyrobiony bark.
-
-
-
-
FD_God
Imię: Jin
Nazwisko: ‐
Rasa: Człowiek
Pseudonim: Szkarłatny Obrońca (lel)
Charakter: Spokojny, uprzejmy… Reszta będzie w grze.
Wiek: 36 lat.
Towarzysz: Brak
Majątek + nieruchomości: Około 150 sztuk złota w mieszku.
Historia:
Jin sam wie o swojej przeszłości tyle co osoby, które go znalazły… Jako niemowlak został znaleziony pośród drzew kwitnącej wiśni przez podróżujących mnichów zakonu Szkarłatnej Róży. Po tym wydarzeniu był nauczany początkowo tak prostych rzeczy jak pisanie, czytanie czy też inne przedmioty typowo nauczające. Gdy ukończył ósmy rok życia zaczęło się jego prawdziwe szkolenie, mianowicie zaczęto go nauczać podstaw walki pięściami oraz nogami i uczono go różnorakich często karkołomnych zajęć byleby zahartować w nim siłę.Czas mijał, a on rósł w siłę do czasu aż nadszedł czas próby. Próba miała zadecydować czy będzie w stanie posiąść moc szkarłatnego kryształu, artefaktu, który napełniał mocą tych, którzy sobie na to zasłużyli… Jego mistrz powiedział mu tylko iż ma udać się w kierunku gór, nie powiedział gdzie konkretnie, dodał tylko, że sam będzie w stanie odnaleźć ścieżkę.
Tak też zaczęła się podróż Jina, który z klasztoru zakonnego miał udać się w stronę pasma górskiego, które zawsze pięknie malowało się na horyzoncie z okna jego pokoju. Podróż do samych gór zajęła mu już kilka dni z uwagi na odległość jaka się między nimi znajdowała. Sama podróż po górach nie była najprostsza z uwagi na częste wspinanie się oraz ogólny mróz, Jin cały czas wiedział dokąd ma podążać.
Wreszcie zauważył to, gorące źródła, piękna zielona polana oraz zwierzęta… Taki widok w srogim klimacie górskim? Czyż to nie raj? Jin szedł tak aż nie zauważył mieniącego się blasku szukanego przez niego szkarłatnego kryształu, mienił się on niczym latarnia morska na bezkresie morza, on sam poczuł się jak ten marynarz, który wreszcie odnalazł to czego szukał, szybkim krokiem udał się do samego kryształu i położył na nim dłoń i wręcz po chwili poczuł napełniającą jego ciało moc, czuł też iż mógł wziąć całą tę potęgę tylko dla siebie, nikt mu przecież nie zabroniłby tego zrobić, przecież był tu sam… Nie zamierzał jednak tego robić, wiedział iż nie jest on jedynym i na pewno nie będzie też jedynym mnichem, gdy otrzymał on normalną ilość mocy zwyczajnie zabrał swoją dłoń i spojrzał jak jego dłoń zostawiła czerwoną smugę, która zaraz wsiąknęła w jego ciało. Odwracając się od razu zauważył swojego mistrza, który pojawił się tam w nie wiadomo jaki sposób. Był rad z faktu iż nie zabrał on całej mocy dla siebie tak jak niektórzy, a wziął on jedynie jej małą część, w ten sposób był on godny otrzymania mocy szkarłatu.
Po powrocie do świątyni nadszedł czas na kolejny trening, tym razem zamiast najwyżej obserwować rozmarzonymi oczami części mnichów zwyczajnie stanął pośród nich i przez kilka lat praktykował w różnoraki sposób jak używać mocy. Będąc już dostatecznie dorosłym chciał on iść w świat, jego Mistrz oczywiście zgodził się na to i podarował mu ekwipunek, który miałby zapewnić mu bezpieczeństwo, które miałby napotkać podczas swej podróży.
Umiejętności:
1. Bardzo dobre umiejętności walki pięściami oraz nogami.
2. Bardzo dobrze wykształcony refleks
3. Wspaniałe umiejętności gimnastyczne
Wady
1. Nie potrafi walczyć bronią białą czy dystansową, ale radzi sobie z przeciwnikami, którzy nią walczą.
2. Musi używać co jakiś czas mocy lub przynajmniej ją poskramiać w czasie medytacji, inaczej zrobi wielkie bum, a moc w nim zwyczajnie powróci do kryształu lub zostanie przez kogoś zabrana o ile ktoś by to potrafił.
3. Niestety łatwowierny, nie należy jednak do osób, które warto oszukiwać.
Specyfikacje:
1. Szkarłatna Energia ‐ Energia ta zostaje nabyta wyłącznie podczas próby zakonu i jest wyłącznie możliwa do nabycia dla adeptów klasztoru. Konkretniej ta energia podczas używania jej potrafi uniwersalnie pomagać jej posiadaczowi, na przykład dodając sporej siły do jego ciosów, kopnięć czy innych zmagań fizycznych (Potrafi przebijać się ciosami przez drewno, tworzyć wypuklenia w metalu czy też łamać kości, warto też wspomnieć iż nie boli go takie uderzanie), ułatwia dostawanie się w różnorakie miejsca (Na przykład dachy dzięki wysokim skokom, bieganiu wzdłuż pionowej ściany, szybkiej wspinaczce itp.), moc ta ma naprawdę uniwersalne działanie, potrafi nawet ciskać kulami energii zdolnymi zaboleć przeciwnika (A’la pociski Ki). Wysoce zgromadzony poziom energii można też wykorzystać w celu przyśpieszenia gojenia ran.
2. Magiczne zarękawie ‐ Jest to jedyna tarcza dla mnicha z tego zakonu, zarękawie te doskonale radzi sobie z wszelakim impetem broni siecznej oraz kłującej czy też dystansowej, ma jednak małe problemy z bronią obuchową gdyż nie zatrzymuje całego impetu takowej broni, gdyż ta robi krzywdę największą od wewnątrz. Jednak co sprawia, że tak doskonale sobie radzi z pozostałymi? Mianowicie są w niej umieszczone fragmenty szkarłatnego kryształu, który zarówno świetnie radzi sobie w obronie, a dodatkowo pomaga przechowywać energię posiadacza czyli często posiada dodatkowe zapasy energii generowane za dnia podczas słońca (Nieco jak bransolety Wonder Woman).
Rodzina: Pewnie martwa lub przez niego niechciana.
Zawód: Mnich.
Ekwipunek: Stalowe zarękawie oraz kilka mieszków ze złotem.
Wygląd:
Twarz konkretniej taka:
Ubranie:
Słomiany kapelusz, Twarz skryta chustą, różnorakie pasy na torsie, a na nich to różne przydatne rzeczy, spodnie ze stalowymi płytkami dla jakiejś protekcji, stalowe nagolenniki, sandały(Jak w Naruto, lel), obandażowane ręce od knykci po łokcie. -