Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Może ta dziwna wielka figura na plaży o której słyszał?
Szybko tam pobiegł. Liczył na to, że może znajdzie tam jakieś wskazówki.
Biegnij, biegnij…
Dobiegł tutaj. Idzie dalej za trasą wyznaczoną przez lokalizator.
Budzi zdziwienie mieszkańców, ale idzie.
Zamknął środkowe oko. Użył sztuczki, by lokalizator wyglądał jak…tzw. telefon dotykowy. To powinno wyglądać normalnie, a przynajmniej w miarę.
W miarę. A więc biegnie.
Pędzi za drogą, unikając tych paskudnych organicznych istot. Tfu!
Tfu!
Paskudztwo. Biegnie dalej do miejsca aż nie dotrze tam.
Nagle wpadł na kogoś. Potem będzie się mył rozpuszczalnikiem… Ale najpierw zabije tego kto na niego wpadł!
Rozejrzał się gwałtownie za sprawcą.
Okazało się, że to wcale nie istota organiczna. Czy to jest… Różowa Perła?
-Ej, ty! Mam ci sprać tw- -skapnął się, że to Różowa. -…arz…? Różowa Perła? -zdziwił się.
Perła nerwowo się zaśmiała. Oczy jej uciekają. -Taaak, to znaczy chyba nieeee…
-Klejnot na brzuchu mówi co innego. Ty nią jesteś.
Perła się nerwowo uśmiechnęła do Dementoidu. -Taaak, to chyba tasak…
-Nic ci nie zrobię. Jest ważna sprawa, mianowicie wymuszona Fuzja Diamentów grasuje niedaleko. Idziesz ze mną czy tu sterczysz?
-Umm… Sterczę. Do-dowidzenia, życzę powodzenia.
Na pożegnanie trzasnął jej z płaskiej strony przywołanej saperki w facjatę tak mocno, by ta padła a następnie zdematerializował saperkę i popędził dalej.