Beach City
-
-
Woj2000
-Prze-przepraszam, mój Diamencie. - odezwał się niepwnie oraz lekko strachliwie, uspokajając się i uciekając wzrokiem od gniewnej olbrzymki. - Nie chciałem pani urazić. Po prostu… poczułem się pod wpływem emocji w obowiązku do wyjaśnienia mojej majętności, nie ważne już, czy dużej, czy nie. Do tego również powiedzieć, że wcale nie jestem uroczy.
-
-
Woj2000
Kevin od razu ucieszył się na tą wieść. Natychmiastowo odwrócił się w stronę swoich towarzyszek i krzyknął:
-SŁYSZAŁAŚ?! BĘDZIESZ ZDROWA!
Po czym odwrócił się do Żółtej i powiedział już spokojniej.
-Dziękuję za poświęcenie temu czasu, pani Diament. Wyleczenie tej Nefryt naprawdę wiele dla mnie znaczy. I mówię to całkowicie poważnie. -
Andrzej_Duda
Nefryt od razu zaczęła podskakiwać z radości.
Żółta Diament spojrzała się wpierw na Nefryt, a potem ponownie na Kevina.
-A więc, proszę bardzo. Nie wiem czym tu się tak przejmować, to tylko Klejnot pierwszej ery z kasty pilotów, nic specjalnego. Jeszcze żeby to była Lapis Lazuli albo Topaz, to bym zrozumiała, ale to? Nic specjalnego. -
Woj2000
Kevin wzdrygnął sie na wspomnienie Lapis.
-Może i u was tak jest, ale ta Nefryt pomogła mi się wydostać z wnętrza Świątyni Klejnotów, a do tego była mi wsparciem na czas długiej izolacji od innych. Można, powiedzieć, że wytworzyłem przez ten czas z nią, a właściwie z jej wciąż rozumną częścią, więź. I dlatego chcę jej pomóc. Nie zostawia się przecież kompana w potrzebie, prawda?
Po krótkiej chwili jednak dodał:
-A, i z Lapisami mam dość przykre wspomnienia związane z moim… złym uczynkiem, więc wolałbym unikać ich jak ognia, by nie rozbudzać wyrzutów sumienia. -
Andrzej_Duda
Żółta Diament wzruszyła na to ramionami.
-Niezbyt mnie to obchodzi, prawdę mówiąc. Ani twoja więź, ani cała reszta twojej historii z tamtą Świątynią. Takie sprawy są dla Niebieskiej, nie dla mnie, ona się interesuje takimi emocjonalnymi sprawami i tak dalej. Ale odchodząc od tematu o którym teraz rozmawiamy, widziałeś się już z Niebieską.? -
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Skoro pani tego oczekuje, to nie zabieram już pani czasu. Zanim odejdę, prosiłbym tylko o rozważenie moich wcześniejszych sugestii co do miejsca pobytu osoby, której pani szuka. Do widzenia. - powiedział spokojnie, po czym odszedł od niej i udał się w stronę czekających w oddali towarzyszek.
-*Wredna hetera. Co ja w ogóle w niej widziałem? I wcale nie jestem uroczy. * - myślał zirytowany, podchodząc od Diamenciku i Nefryt. -
-
-
-