Więzienie Raft [ZIEMIA, NOWY JORK]
-
-
Woj2000
Kwestią dowiedzenia się więcej na temat polityki dotyczącej odwiedzin więźniów zajmie się za chwilę, gdyż teraz Strucker postanowił skupić się na swoistym ,ulepszeniu" prezentu. W tym celu wyciągnął z górnej kieszeni swojego płaszcza białą, jedwabną, ozdobnę chusteczkę z wyszytymi inicjajałmi jego rodu: VS - von Strucker. Następnie spokojnie rozłożył ją wyszytą stroną na spód na łóżku, po czym położył na niej wcześniej zdjęty pierścien, by po chwili z pomocą zręczności zdrowej ręki i szczypty magicznych inkantacji gustownie opatulić pierścien w tak nietypowe ,opakowanie".
-
Andrzej_Duda
Kor:
-W jakim celu wygłaszasz mi tutaj filozofię?
Woj:
Cały proces pakowania prezentu dla Sereny się udał bez większych problemów. No, taki prezent to można dać każdemu, kto nie ma jakichś wygórowanych pod niebo wymagań! Teraz rzeczywiście jedynym zmartwieniem Struckera jest dowiedzieć tego, jak mógłby odwiedzić osobiście Serenę Oktavius, aby móc jej dać prezent w ramach oferty zawarcia sojuszu lub też umowy, jak kto w takim wypadku wolałby nazwać to wszystko. -
Woj2000
Wszystko zależy od tego, jak prezentuje się w tym więzieniu polityka dla ,mniej groźnych" więźniów. W pewnej części zakładów penitencjarnych cele zwykłych więźniów są w dzień otwarte i mogą poruszać się po ośrodku. Jeśli tak prezentuje się sprawa również na Rykers Island, to Strucker teoretycznie mógłby po prostu otworzyć drzwi celi i wyjść. I aby sprawdzić prawdziwość swoich rozważań, szybkim ruchem wkłada prezent do szerszej, dolnej kieszeni płaszcza, po czym podchodzi bliżej drzwi i próbuje je otworzyć.
-
-
Andrzej_Duda
Woj:
Niestety jak się okazało, w przypadku Raft albo takie zasady nie obowiązują albo też obowiązują, lecz Struckera uznano właśnie za przestępcę “bardziej groźnego”. No cóż… Trzeba będzie znaleźć sposób na wyjście z celi.
-Łapy precz! - krzyknął strażnik, a następnie podszedł do celi Wolfganga i wycelował swoją broń w kierunku osoby ją zamieszkującej.
Kor:
-Może i kilku jest… Może i jest. -
-
Woj2000
W takiej sytuacji Strucker powinien pomyśleć o znaczącej korekcie swojej strategii, jeśli nie ma ochoty wzbogacić swojego organizmu o dodatkową porcję ołowiu. Dlatego też, aby zmi zminimalizować na to szanse, podnoszą swoją zdrową dłoń do góry, po czym spokojnie zaczął się odsuwać.
-Panowie, bądźmy rozsądni. - zaczął najpierw w dyplomatycznym i z lekka kurtuazyjnym stylu - Przecież dobrze pan wie, Herr Wachmann, że z jedną dłonią nic wam nie zrobię. Chyba, że się mnie… boicie? -
Andrzej_Duda
Kor:
-Proszę, przestań już mówić w ten dziwny, pokrętny sposób bez kończenia zdania w prawidłowy sposób, przez co słuchacz nie wie o co w ogóle chodzi.
Woj:
Jeden z ochroniarzy w odpowiedzi prychną rozbawiony.
-Bać ciebie, dziadziu? Wolne żarty. To, że znasz kilka magicznych sztuczek nie oznacza, że się ciebie nie da nafaszerować ołówiem. Takie są procedery! A teraz won od drzwi do celi albo zobaczysz jak to jest być heavy metalowcem od środka! -
Woj2000
W odpowiedzi kontynuował spokojnie oddalanie się od drzwi celi, jednak to, co się teraz dzieje w jego umyśle, wcale nie można nazwać spokojem. Wręcz przeciwnie - Strucker jest, w najlepszym razie, niepocieszony z faktu, że ci dwaj pośledni strażnicy, nędznicy, ci… podludzie nadal mogą sobie po prostu żyć i wypowiadać się tak o nim.
-Dziadu? - pomyślał z nagłą, sadystyczną satysfakcją - Zobaczymy, jak będziesz piszczeć, gdy znajdziesz się po złej stronie Szpona. Wtedy zobaczymy.
Na płaszczyźnie realnej Wolfgang pozwolił sobie na kąśliwą uwagę wymierzoną w ich stronę.
-Szczeniaki - mocne zawsze w gębie, ale przy pierwszym buncie lub ucieczce skamlą i wołają herosów, by ich ratowali. -
-
Andrzej_Duda
Woj:
To wszystko zdecydowanie się zmieni wtedy, kiedy Strucker ucieknie z tej cholernej dziury razem z kilkoma… Osobami towarzyszącymi. Skończy się ten cały burdel i syf… A zacznie wielki porządek pod czujnym okiem wielkich ludzi takich jak Johann Schmidt - Czerwona Czaszka.
-Ach tak, nie zapominajmy też o tym, że twoja cała ekipa do magii, którą złapano, nie złapali “herosi”, tylko “szczeniaki”. - powiedział jeden z nich, a potem oboje się zaśmiali.
Kor:
-A więc proszę przestań. -
-
Woj2000
I jest to więcej niż pewne, że prędzej czy później nowy porządek nadejdzie. Tylko jednym z kroków do jego spełnienia jest wyrwanie się z tego uwięzenia. Oraz, pośrednio, przetrwanie obelg tych ignorantów nie mających żadnego pojęcia o mocach, które sam Strucker i jego podkomendni mieli szanse poskromić.
-Bezmyślni głupcy. - syknął nienawistnie, sciskając jednocześnie dłoń w pięść - Nie macie pojęcia, z jakimi potęgami mogliście wtedy zadrzeć. I nigdy nie będziecie mieli. -
Andrzej_Duda
Kor:
-Dziękuję bardzo. Przynajmniej widać, że się rzeczywiście czymś roznisz od… Nich.
Woj:
-Aktualnie, Asgard jest po naszej stronie, dziadziusiu. Thor to Avenger, nie słyszałeś? Pewnie nie, aparatu sluchowego nie masz. - powiedział jeden z nich, a następnie oboje zaczęli się skręcać ze śmiechu na stojąco. -
Woj2000
Jedno dla Struckera jest teraz pewne: ci dwaj NA PEWNO znajdą się na prominentnym miejscu na liście podpisanej ,Osoby do wyssania przez Szpon". Nie tylko za ich arogancję, ale też przez to, że jak na złość musieli wspomnieć o synu Odyna, który służy jako ,obrońca uciśnionych".
-Asgard to nie tylko Thor, ezoterycy od siedmiu boleści. Asgard nie kończy się tylko na Gromowładnym. -
-
Andrzej_Duda
Woj:
Strażnicy westchnęli, a potem ponownie wybuchnęli śmiechem, żeby po chwili jeden nich powiedział:
-Ta, jest jeszcze Odyn po naszej stronie, Loki dostał już wpie**ol, Walkirie skoro są z Thorem, to znaczy, że są też z nami… No słuchaj staruszku, wciąż mamy przewagę liczebną pod względem sojuszników w Asgardzie!
Kor:
-Miałam na myśli różnice w zachowaniu oraz pochodne od tego. -
-
Woj2000
W tym wypadku jednak jeden z nich trochę, nawet pozytywnie, zaskoczył Struckera swoją podstawowo znajomością nordyckiej mitologii. Jednak i tak to zdecydowanie za mało, by zyskać pełne uznanie przywódcy Ultima Thule.
W międzyczasie Wolfgang przyciągnął sobie zaklęciem krzeszło, po czym najzwyczajniej w świecie na nim usiadł.
-W takim razie… niech Pan się cieszy swoją tymczasową przewagą i poczuciem wyższości, Herr Wachmann. Ale obaj pamiętajcie o jednym: każda przewaga, każde powodzenie jest nietrwałe. Jak to mówił Heraklit z Efezu: ,Wszystko płynie".