Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Ależ tak, to sklep wielobranżowy.
Poszukał skiery uniwersalnej (z drugiej strony jest dłuto kilofa.
Znalazłeś to cudo.
Też wziął. W takiej sytuacji, nie będzie szczędził kasy. Z.tym wszystkim, podeszł do kasy.
Ekspedientka dziwnie się spojrzała na te zakupy i powiedziała: -To będzie 526$.
Kurna, wszystkie jego oszczędności przepadną…Ale to dla Zoey. Zapłacił kartą kredytową.
-Dziękujemy za zakupy i zapraszamy ponownie. Podać torbę gratis za duże zakupy?
Ta, daj mi jedną. - Odburknął.
Ekspedientka mu podała jedną.
Zapakował do niej zakupy i wyszedł z sklepu. Tam, włożył je do plecaka, a siekierę włożył za pas. Oparł się o motocykl. Ile czasu, za nim Perydot skończy statek?
Jeszcze trochę zostało. Można jeszcze pojechać do domku Stevena.
Tak też zrobił. Odpalił motocykl, i z pełnym plecakiem ruszył do domu Stevena.
Lewek i Arrow znaleźli się tutaj. Chłopak poklepał zwierzę: Dziękuję. Chyba już zrobiłeś swoje. -
Lewek i Arrow znaleźli się tutaj. Chłopak poklepał zwierzę:
Lewek ryknął i zniknął w portalu.
Arrow pożegnał zwierzę spojrzeniem i poszedł pod dom Zoey wolnym krokiem.
Drzwi i ściana już naprawione. Jest na nich napis “Na sprzedaż”.
Kolejna “niespodzianka”. Zapukał do drzwi.
Zoey otworzyła razem ze swoim fagasem. -OMATKOBOSKA
Cześć. - Przywitał się zupełnie spokojnie. - Możemy pogadać, sam na sam, Zoey? - Walnął prosto z mostu.
Zoey: -Uhm… No dobrze… -Poszła do altanki w ogródku.