Dom Schadzek Jadeit [Homeworld]
-
Hm. Wygląda na to, że już wszystko zostało załatwione i Jadeitce nie pozostaje nic innego, niż czekać na konnego klienta… Choć… Nie, jednak nie. To jego skanowanie otoczenia jest dosyć podejrzane. Tym bardziej lekkie zgrywanie kogoś kto nie jest w ogóle obeznany w otoczeniu, co jest bardzo mało prawdopodobne znając zarys charakteru, jaki mają wszystkie Forsterytyty.
Lepiej tak dla pewności mieć go na oku i pilnować, czy nie będzie kombinować czegoś dziwnego, kiedy wejdzie na salę.
-Rozumiem wszystko i bardzo dziękuję za pomoc i wprowadzenie mnie do sposobu prowadzenia usług tutaj. Życzę miłego dnia. - odpowiedział jej Forsteryt, po czym zrobił diamentowy salut i wszedł do środka sali, kiedy tylko Marcepanka go do niej doprowadziła. -
jakiej kurwa Jadeitce
Czyżby kolejny sprytny inaczej, “wierny prawu” Forsteryt, który myśli, że Dom Schadzek Jadeitowej Pańci to pierwszy lepszy dom nierządu, a określenie gejsz to przykrywka dla kurtyzan? że też Jej Deliktaność musi się regulranie użerać z takimi jak on… Nie dziwota, że wprowadza coraz to nowsze restyrkcje i broszury informacyjne, w których podkresla, że jej podopieczne Perełki nie są przymuszane do nierządu, ani nic z tych rzeczy.
Co do obserwacji osobnika, to ze względu na regulamin ośrodka nie może od tak sobie przebywać w auli z klientem i przydzieloną mu gejszą mu gejszą ze względu na zapewnienie mu komfortu wizyty. Regulaminowo zaś zgłosiła go ochronie budynku, którzy to już powinni mieć wgląd na to, co dzieje się w sali i zareagować w odpowiednim momencie. Miejmy nadzieje, że obędzie się bez żadnych zbędnych przygód, bo Jadeit pewnie jest już wystarczająco umartwiona i zmęczona takimi sytuacjami, jak wspomniane wyżej. -
si
Cóż, wszystko na to wskazuje. Tak jakby Forsteryty nie mogły nie wtykać swojego nosa w cudze sprawy. Aż ciekawe, dlaczego on to robi. Chce się podlizać przełożonej znajdując jakieś nieprawidłowości i je zgłaszając? Może jest służbistą? A może dla własnej, sadystycznej przyjemności z udupienia kogoś? Trudno powiedzieć. Pewne jest za to to, że jeśli ten “klient” zacznie coś kręcić, to Perełka powinna zająć się wszystkim, jeszcze zanim wieści dotrą do uszu i oczu Jej Delikatności. Najwidoczniej niezależnie od zapewnień i certyfikatów, niektóre osoby można przekonać do pewnych rzeczy tą mniej przyjemną drogą.
W takiej sytuacji jedynie co pozostało Marcepanowej Perle, to czekać aż coś się stanie lub nie. Jak na razie wszystko przebiega zgodnie z procedurami. Wyznaczona Perła weszła do sali, w której znajduje się ten klient, a za nią automatycznie zamknęły się drzwi, przy których już po chwili stanęła ochrona w postaci dwójki Topazów. -
Ah te Forsteryty… Mają te swoje większe i mniejsze niecne plany, byle utrzeć komuś nosa. Że też Niebieska Władczyni musiała stworzyć coś tak nierozgarnięte i wścibskie Klejnoty. W porównaniu z nimi nawet Akwamaryny, złośliwe i temperamentne, wydają się nie być tak okropnymi przedstawicielami stworzeń Niebieskiej Diament i gatunku kryształów. Jednak po vconiepotrzebnie się denerwować tym małym incydentem, skoro przed Perłą jeszcze cały dzień pracy? Nie ma sensu marnować czasu i energii na myśli o tych niebieskich Perydotach, skoro ze wszystkim postąpiła wedle procedur. Jeśli Gejsza nie będzie w stanie zająć się klientem, zrobią to za nią Topazy przy sali, ewentualnie Topazy przy wyjściach z budynku. Nie ma co plątać sobie myśli.
Pewnym, aczkolwiek delikatnym krokiem ruszyła do pomieszczenia z resztą Pereł, czekając na przydział do klienta. -
Całkowita racja. Od teraz Forsteryt nie jest ani trochę sprawą Perełki. Jeśli będzie sprawiać problemy, zajmą się nim Topazy, a jeśli nie, to Perła będzie miała satysfakcję z tego, że zostawiła nieprzyjemny posmak u gościa, który najprawdopodobniej chce kogoś udupić na każdym kroku. Wręcz znakomicie niezależnie od scenariusza.
Gdy weszła do garderoby Perły, zastały je wszystkie, z wyjątkowym natężeniem, próbujące zinterpretować krzesło, które jeszcze przed chwilą ubóstwiała tylko jedna z nich. -
Ahh, Perły i ich zamiłowanie do krzeseł. Tym razem to krzesło rzeczywiście jest wyjątkowe i niesamowite, czy któraś siostra po prostu miała zbyt dobry humor i afirmacja krzesła weszła za mocno, udzielając się innym Gejszom? Marcepanki nigdy nie ciągnęło do krzeseł i id zawsze się zastanawiała co takiego właściwie widzą w nim jej siostry - Perły. Także i tym razem, dołączyła do tłumu, zerkając na krzesło i spróbują zrozumieć czym tak właściwie się podnieciły i zaintwresowały.
-
Tym razem wygląda na to, że afirmacja krzeseł nie nastąpiła bez szczególnego powodu, jak to bardzo często bywa. Uzasadnieniem dla tak uważnej obserwacji krzesła jest najwidoczniej to, że do jego oparcia przyczepione jest jakieś dziwne, mechaniczne stworzenie, wyglądające w ten sposób:
-
MATKO GWIAZDO NAJJAŚNIEJSZA, CO TO ZA SZATAŃSKIE USTROJTWO I KTO JE TU SPROWADZIŁ?
-
TO MUSIAŁ BYĆ TEN CHOLERNY FORSTERYT! NIKT INNY NIE UŻYWA TAKICH DIABELSKICH URZĄDZEŃ, CO WYGLĄDAJĄ JAKBY JE CO NAJMNIEJ Z KUBŁA DLA DEFEKTÓW WYCIĄGNĄĆ!
-
AAAAA, NIE WSZCZYNAJMY PANIKI, TYLKO ZOBACZMY CO TO ZA WYNALAZEK SZATANA I DOPIERO WZNIECAJMY OGÓLNY CHAOS
Położyła dłoń na ramieniu najbliższej Perełki i półszeptem zapytała się jej - “cóż to za nowy nabytek w naszej garderobie, hmm?” -
-Ja… Nie mam pojęcia, o Marcepanowa Perło. Jedna z nas to znalazła nagle na krześle. Stało się to przed chwilą. Nie mam pojęcia co to jest. - odparła jej jedna z Gejsz trochę głośniej, lecz wciąż półszeptem.
-
- no cóż, wedle wyuczonych procedur powinniśmy to po prostu zbańkować i dostarczyć do Naszej Jadeit, żeby mogła wydać osąd co z tym zrobić… jakoś tak te procedury leciały, tak? - odpowiedziała również półszeptem, zerkając to na niezidentyfikowany obiekt na krześle, to na Perłę, z którą właśnie rozmawiała.