Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Um… To nie jest normalne… Ultron, wracaj tutaj! //Pierwsze pytanie… Jak?
// A oglądałeś pierwszą część Transformersów? // Ultron zaczął się wspinać na Lapis, ku jej zdziwieniu.
Pokazała jej, by się przygotowała na wszelki.
Ultron jej usiadł na ramieniu, jak papuga.
-Um… Teraz problem z środkiem komunikacji…
Ultron zaczął grzebać nóżką w środku głowy Lapis.
Pokazał Lapis, by w razie czego uciekała.
Ultron chyba się zainteresował jej Klejnotem.
Zacisnęła pięść. W razie czego zaatakuje. //A gdzie jest? Na artach kiepsko widać.
// Uznałem, że tak jak na miejscu które wygląda jak ścięta szyja. //. Lapis zachichotała. Ultron wyszedł, a telefon zadzwonił.
Odebrała go i na głośnomówiący.
-Twoja koleżanka to istota perfekcyjna. W pełni syntetyczne życie takie jak je sobie wyobrażałem. Lapis się zarumieniła.
-Ideał jest nieosiągalny. Jest zmienny.
-Jeśli tak, to na czyim ramieniu siedzę?
-Na ramieniu Lap.
-Bardzo śmieszne.
-Taka prawda.
-Złości Cię, że mam z nią więcej wspólnego niż ty?
-Wcale nie.
-Dyskusja nie ma sensu kiedy wiem, że mam rację.