Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Mówisz to do chodzącej współczesnej biblioteki Aleksandryjskiej.
-Możesz mieć nieskończ9ną wiedzę. Ale bwz mądrości niczego nie zrozumiesz.
-Rozmowa z tobą ma tyle same sensu to tłumaczenie królikowi fizyki.
-Niezbędna rezerwa. Tyle powiem.
-A teraz ty zostaw mnie proszę ze swoją koleżanką.
Spojrzałą się na Lap. -W razie czego krzycz. - powiedziała, po czym pocałowała ją w czółko i wyszła.
Ciekawe co ten Ultron kombinuje?
Pewnie nic dobrego. Przystanęla w takim miejscu, by nie było jej widać, ale by słyszała.
Rozmawiają o lokalizacji skrytek z bronią oraz technologią.
Oho. Może być to ważna informacja.
Najbliższa jest pół godziny marszu na wschód.
Oho, ciekawe. Znaczy marszu. Bieiem byłoby tylko 5 minut.
Ultron namawia do zaprowadzenia go tam.
Oho, może być źle. Zaawansowana broń w rękach wielkeigo meglomana?
Aktualnie, nie jest on taki dosłownie wielki. W przenośni tak.
Właśnie.
Lapis wyszła z jaskini z Ultronen w dłoni. -Niedługo wrócimy. - powiedziała obojętnie.
Czyli ją przekonał… Jest źle. -Dobrze. Poczekam. I tak nie mam zbyt wielkiego wyjścia. A co jeśli nią zawładnie?
W końcu… Jest dość podatna na burzenie światopoglądu. -Hej. - odpowiedziała Lapis, odchodząc. -Do zobaczenia. Niestety. - skwitował Ultron, również idąc.
-Hej. "Tak, też Cię kocham Ultron.