Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Vibranium chyba jest na to odporne.
-Ta. No nic, rozdzielamy się. Wylądowqłam niedaleko.
-No cóż… A jak mam się z tobą skontaktować kiedy będę miał Ci dać znać, żebyś zaczęła pracę?
-Zaczynam od razu.
-Nie do końca…
-To znaczy?
-Muszę zebrać resztę drużyny. Tacy jakby… Alt Avengers.
-Jedno stadko się zerwało, to zbierasz drugie?
-Powiedzmy sobie szczerze, nie zrobisz tego wszystkiego sama.
-No to kto jeszcze niby?
-Hm… Niedługo dojdzie jeden super żołnierz. Reszta pozostanie tajemnicą dla dobra sprawy.
-Jak Bucky… To może być ciekawie…
-Nie… Ktoś inny.
-TY, Fury?
-Nie, ktoś młodszy. Nie znasz.
-Ostatnio się ich porobiło… Kiedyś to byłą elita… A teraz nawalają ich po kolei od lewa do prawo. //Doug, racja?
// Doug, racja. // -Nie do końca. Nie robiono super żołnierzy od drugiej wojny światowej aż do mnie.
-A teraz zaczęła się masówka… No nic… W razie czego, pod latornią najciemniej… Bedę w Waszyngtonie.
-Komu w drogę temu czas.
Poszła do tamtych fragmentów i zebrałą je do worka, po czym zarzuciła je na plecy i idzie w kierunku swojego miejsca lądowania.